Rozdział 9

1.8K 86 5
                                    

—A kim jest ten mężczyzna, który ją obejmuje?—zapytała Rosjanka, pokazując palcem na bruneta. Zmrużyła oczy, starając się rozpoznać postać, która jej kogoś przypominała.—Wygląda znajomo.

Poważny i zarazem dociekliwy głos Natashy sprawił, że na twarzy Steve'a pojawił się delikatny uśmiech. Bawiło go skupienie na twarzy jego przyjaciółki.

—To Bucky.—odpowiedział, patrząc na jego postać.—Tylko przed metalową ręką.—zaśmiał się cicho wraz z rudowłosą. Dziewczyna usiadła obok blondyna na łóżku i odebrała od niego zdjęcie. Zaczęła mu się uważnie przyglądać, chcąc wyłapać najmniejsze, a zarazem najważniejsze szczegóły. Po chwili skupiła wzrok na dłoni dziewczyny, którą trzymała na karku Barnesa.

—Co ona ma na palcu?—zapytała Nat, przybliżając fotografię do oczu.

Steve, który w tym czasie przyglądał się swojemu nieśmiertelnikowi, spojrzał na zdjęcie, trzymane przez Romanoff. Uśmiech z jego twarzy lekko zszedł, jednak został po nim jeszcze delikatny zarys.

—Pierścionek zaręczynowy.—odpowiedział krótko i wrócił wzrokiem na kawałek metalu. Wyryte były na nim jego imię i nazwisko oraz kampania, do której należał. Niby taki metalowy wisiorek, a jednocześnie pokazuje, jak dużo się na coś poświęciło czasu i starań.

Natasha spojrzała zdziwiona na Rogersa. Nigdy nie pomyślałaby, że Barnes się komuś oświadczy. Nie wyglądał na takiego człowieka, ale w sumie Rosjanka nie znała go od tej strony. 

—Myślisz, że to ona?—zapytała rudowłosa, jednak po tym jak usłyszała, jak to pytanie brzmiało dodała.—Znaczy pewnie chciałbyś żeby to była faktycznie ona, aby z nią porozmawiać i wszystko wyjaśnić. No wiesz, jako rodzina i w ogóle.—lekko speszona, kobieta wzięła kolejno zdjęcie, które przedstawiało dwóch chłopców, z czego jeden z nich niósł na plecach dziewczynkę, prawdopodobnie w tym samym wieku.

—Jestem pewien, że to ona. Jedyne czego chciałbym na obecną chwilę, to wyjaśnienia, skąd się tu znalazła. Powinna być już jakąś staruszką, albo co gorsza leżeć na jakimś cmentarzu wojskowym.—rudowłosa spojrzała na niego zdziwiona. Steve widząc to szybko dodał.-Nie żebym jej to życzył, ale taka jest prawda.

Mina blondyna posmutniała. Rosjanka szybko zareagowała i położyła mu dłoń na ramieniu, pocierając delikatnie. Chciała mu dać jakieś widoczne wsparcie, ale nie wiedziała zbytnio jakie. Była to dla niego i Bucky'ego bardzo trudna sytuacja, więc co ma powiedzieć kompletnie nie doinformowana osoba. 

—Na pewno jak tylko Fury da rozkaz na wybudzenie jej, to wszystko się wyjaśni.—liczyła, że jej słowa jakoś pomogą uspokoić się Steve'owi. 

—Dziękuję, że przyszłaś.—powiedział Rogers i przytulił Rosjankę. Cieszył się z takiej przyjaciółki. Zawsze go wspierała, mimo iż w ogóle nie musiała tego robić, tym bardziej, że nie była jakkolwiek w temacie.

—Jest pan proszony do sali konferencyjnej, panie Rogers.—odezwał się mechaniczny głos FRIDAY'a.

—Dziękuję.—odpowiedział krótko blondyn, po czym wstał z łóżka, odkładając nieśmiertelnik do pudełka.—Jak chcesz możesz sobie pooglądać resztę rzeczy.-powiedział Steve, łapiąc jednocześnie za klamkę od drzwi.

—Pójdę z tobą. Jestem ciekawa czy coś już odkryli.—rzuciła spokojnie Rosjanka po czym wsadziła zdjęcia trzymane ręce do pudełka.

Wyszłam pierwsza z pokoju, wcześniej przepuszczona przez Rogersa. Oboje ruszyli przyspieszonym krokiem w kierunku sali, o której wspomniał mechaniczny głos.

W drodze towarzyszyła im cisza. Nie była ona niezręczna. Natasha chciała, aby blondyn sobie wszystko przemyślał, natomiast Steve cieszył się, że rudowłosa przy nim była. Kiedy Romanoff otworzyła drzwi wejściowe, wszystkie oczy spoczęły na nich.

Rosjanka zajęła miejsce przy Clincie, a Rogers przy Buckym. Barnes siedział na końcu stołu i w ogóle nie reagował na jakiekolwiek zaczepki w jego stronę. Wyglądał jakby był zamknięty w swoim świecie. Każdy podejrzewał, że ma to związek z tajemniczą blondynką. Każdy poza Stevem i Natashą, którzy mieli pewność co do tego.

—Skoro jesteśmy już wszyscy, możemy zacząć.—Rogers już chciał coś powiedzieć, jednak Fury go wyprzedził doskonale wiedząc, co chce powiedzieć blondyn.—Uprzedzając twoją wypowiedź...—zaczął i wcisnął przycisk na pilocie, który trzymał w prawej dłoni. Na interaktywnej tablicy za jego plecami, wyświetlił się widok z kamer. Były to kamery z pomieszczenie, w którym znajdowała się kapsuła.

Dalej byłą zamknięta, a tym samym dalej była więzieniem dla kobiety, znajdującej się w środku. Na nagraniu był widoczny jeszcze jeden pracownik Tarczy, zapisujący jakieś liczby z liczników znajdujących się obok.

—To teraz kwestia tej kobiety.—odezwał się po dłuższej chwili Nick. Steven przyglądał się uważnie widoku z kamer, czasami przenosząc swój wzrok na dyrektora. Nie był do końca pewny czego może się spodziewać po odmrożeniu siostry. Podejrzewał, że było to związane z Howardem, jednak bał się usłyszeć prawdy, którą znała tylko blondynka.—Kim jest ta kobieta?

Fury zaczynał się już denerwować całą sytuacją. Sam fakt, że dziewczyna przebywała na terenie jego bazy była jeszcze do zniesienia, jednak to, że nie mógł jej w żaden sposób sprawdzić już go wykańczał od środka. Zachowanie Barnesa i Rogersa wcale mu nie ułatwiało zadania. Żadne z nich od kilku godzin nie zdradziło mu tożsamości kobiety. Nicholas lubił wiedzieć wszystko co działo się w jego otoczeniu. Zawsze musiał wiedzieć dane innych i ich zamiary, aby czuć się bezpiecznie w danym środowisku.

—Jest po naszej stronie.—odparł mu spokojnym tonem głosu Kapitan. Mimo swojego opanowanego głosu, w środku cały drżał ze strachu.

—Co zamierzasz z nią zrobić?—wyprzedził Rogersa w pytanie Bucky. Wszyscy patrzyli na niego ze zdziwieniem. Brunet odezwał się pierwszy raz od dłuższego czasu i mimo wszystko, zespół zaczął się o niego bać.

—Tożsamość.—warknął Fury, podchodząc do Kapitana i stając centralnie przed nim. Steven wstał i patrzył w oczy Nicka. Widział w nich, że traci cierpliwości, jednak dopóki nie potwierdzi bezpieczeństwa blondynce, ten nie zamierzał nic mówić na temat kobiety.

—Pytanie.—Barnes również warknął i w ułamku sekundy znalazł się przy swoim przyjacielu. Sama myśl o tym, że w końcu znowu zobaczy ukochaną rozsadzała go od środka ze szczęścia. Jednocześnie był cholernie przestraszony tego, co się wydarzy, po ujawnieniu kobiecie prawdy o jego życiu. Wolał jednak zaryzykować jednak, aby móc się w nią wtulić.

—Jeżeli faktycznie będzie po naszej stronie, bezpieczeństwo ma zapewnione.—westchnął Fury. Wiedział, że dopóki im tego nie zapewni, nie dowie się jak najwięcej o tajemniczej kobiecie. Mężczyźni spojrzeli po sobie, po czym oboje pokiwali w swoim kierunku głową.

—Alisha Rogers, amerykanka. Kiedy wchodziłem do wojska zajmowała stanowisko Pułkownika.

—Teraz ją macie odmrozić.—powiedział spokojniej Barnes. Fury zmierzył jego twarz od czoła, po samą brodę i zamyślił na chwilę. Dowiedział się już kim była kobieta, jednak miał jeszcze obawy. Postanowił jednak się zgodzić i dowiedzieć więcej od samej Rogers.

—Otwieramy kapsułę.—powiedział do krótkofalówki, którą odpiął od paska spodni.—Odmrażamy ją.

^^^^

Moi drodzy, postanowiłam się w końcu wziąć za korektę 'Hero's Daughter', więc pewnie zmienię jakieś rzeczy w fabule. Chcę was zaprosić na ponowne przeczytanie mojej poprzedniej książki, kiedy ogłoszę jej zakończoną korektę.

Dodatkowo chciałabym też was poinformować, że od soboty znowu wyjeżdżam na dwa tygodnie, więc mogą być problemy z kolejnymi rozdziałami z 'Don't Leave Me Again', jednak tam będę posiadać internet. Kłopot może być z tym, że nie zdążę napisać kolejnego rozdziału i wtedy nie pojawi się on we wtorek, a jakiś inny dzień tygodnia.

Viki_XYZ

Don't Leave Me Again || Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz