○ 𝓹𝓵𝓪𝔂𝓲𝓷𝓰 𝔀𝓲𝓽𝓱 𝓯𝓲𝓻𝓮 ●
two months later (june)...
-Jimin, nie daj się prosić. Moi fani za tobą tęsknią. Pytają o ciebie częściej niż o moje samopoczucie, a ostatni raz widzieli cię na tamtym filmiku.. - Taehyung spojrzał na przyjaciela z miną zbitego pieska. Bardzo chciał wzbudzić w nim litość, żeby młodszy się przełamał i aby wrócili do wspólnego nagrywania. Przez ostatnie miesiące Tae zdążył już zapomnieć jak nieugięty i uparty w tych sprawach pozostawał Park.
- Taehyung-ssi, niedługo mamy egzaminy. Rozejrzyj się, każdy dookoła się czegoś uczy, a tobie akurat zachciało się filmiki nagrywać - przewrócił ostentacyjnie oczami i powrócił do robienia notatek. Kim czując się urażony tym, że tak szybko stracił całą uwagę siedemnastolatka, tupnął nogą jak mała dziewczynka i skrzyżował dłonie na piersiach. Za chwilę poczuł rezultat swojego działania, ponieważ ponad połowa młodzieży zgromadzonej przy stolikach ustawionych w bibliotece szkolnej, zgromiła go wzrokiem, dając ostatnie ostrzeżenie.
- Proszę, tylko jeden filmik i dam ci spokój. To nie potrwa długo, maksymalnie godzinkę, no może półtorej. Moja mama zrobi nam obiad, a wiem, że bardzo lubisz jej kuchnię. Nie każ mi klękać przed tobą. - Jimin odłożył długopis i westchnął ciężko. Siedział w milczeniu minutę bądź dwie, a jego natrętny jak mucha hyung stał nad nim.
- Nie każę ci klęczeć, sam to zaproponowałeś, ale niech ci będzie - doceń moje miłosierdzie. Nagram wszystko, tylko bez nawiedzonych domów i paranormalnych zjawisk. - Taehyung pisnął z radości, po raz kolejny znajdując się na celowniku najpilniejszych uczniów. Przykucnął przy niższym, który nadal uporczywie wgapiał się w książki i położył głowę na jego ramieniu.
- Dziękuję, u are wonderful. I love u, bro! - wykrzyknął przeszczęśliwy. Wtedy właśnie Jimin nareszcie na niego zerknął, a jego wyraz twarzy wcale nie był taki wonderful. - Znaczy...em...no już się zamykam.
- Muszę iść umyć ręce, bo popisałem się długopisem. Spakuj mnie i zaraz możemy iść - zaproponował nastolatek. Taehyung ochoczo pokiwał głową i dobrał się do rzeczy siedemnastolatka. Wtenczas Jimin podniósł się z siedzenia i w błyskawicznym tempie ulotnił się z pomieszczenia.
Droga do toalety nie zajęła mu zbyt wiele czasu, bowiem mieściła się ona tuż za zakrętem. Zniknął więc za odpowiednimi drzwiami i odetchnął z ulgą dostrzegając, że jest sam. Mimo, że nigdy nie był szkalowany i wyśmiewany przez innych, bał się przebywać bez towarzystwa z innymi uczniami w toalecie szkolnej. Raz zajrzał tutaj i szybko pożałował widoku, który zastał. Nikt chyba nie chciał ujrzeć chłopaka, który jest bity, kopany i wyśmiewany przez starszych, dużo silniejszych kolegów, którzy jeszcze na koniec "zabawy" włożyli mu głowę do sedesu. Tak, takie rzeczy się działy, ale tylko za zamkniętymi drzwiami. Park miał szczęście, że nie był na miejscu swego rówieśnika. Mimo to, nadal nie czuł się w stu procentach bezpiecznym. Nigdy nie wiadomo kiedy zabaweczka starszych chłopaków im się znudzi i postanowią poszukać sobie nowej. Wracając do tej traumatycznej sytuacji, Jimin bardzo chciał wtedy pomóc ofierze, ale jeden z dziewiętnastolatków zagroził mu, że jeżeli będzie chciał go ratować, to tylko godząc się na zostanie ich nowym obiektem drwin. Możecie nazwać Jimina tchórzem, egoistą, ale myślę, że gdybyście byli na jego miejscu - postąpilibyście podobnie. Siedemnastolatek nigdy nie był na tyle silny psychicznie, żeby przyjąć na klatę wszystkie raniące słowa i uderzenia. Wystarczyło tylko jedno naznaczenie, żeby zaczął wariować.
CZYTASZ
Playing with Fire | Jikook ✓
Fiksi PenggemarGdy Park Jimin i Kim Taehyung wyruszają do nawiedzonego domu, szybko przekonują się, że na świecie istnieją zjawiska, których nie da się po prostu zdefiniować, ani dokładnie wytłumaczyć. Życie Jimina komplikuje się za sprawą jednego, małego, niefor...