twenty fifth shot

1.3K 125 57
                                    

○ 𝓹𝓵𝓪𝔂𝓲𝓷𝓰 𝔀𝓲𝓽𝓱 𝓯𝓲𝓻𝓮 ●

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

○ 𝓹𝓵𝓪𝔂𝓲𝓷𝓰 𝔀𝓲𝓽𝓱 𝓯𝓲𝓻𝓮 ●

Jeongguk siedział za biurkiem, umieszczonym w pokoju, który zwykł nazywać gabinetem. Ale prócz stolika stworzonego z ciemnobrązowego drewna, zaścielonego jakimiś papierami, komputerem oraz regału na książki, wypełnionego po brzegi kolorowymi segregatorami,  pokój ten niewiele miał wspólnego z owym pomieszczeniem. Jeon trzymał właśnie w dłoni umowę, którą postanowił niedawno odnowić z firmą, która załatwiała mu większość klientów. Potarł zmęczony palcami czoło, a jego usta opuściło długo wstrzymywane powietrze. Nie przypuszczał, że posegregowanie wszystkich kartek zajmie mu tak wiele czasu. Był szefem szefów i teoretycznie, dostawało mu się najmniej pracy, jednak w rzeczywistości robił najwięcej i to na nim ciążyła największa odpowiedzialność. 

Nagle usłyszał dobrze znany mu dźwięk, symbolizujący przychodzące połączenie. Oto nadeszło jego zbawienie. Ucieszył się i odetchnął z ulgą, nawet jeżeli na wyświetlaczu ujrzał imię Yoongi. Gdyby tylko wiedział, że to rzekome zbawienie, które przerwało mu robotę, jest tak naprawdę jego zupełnym przeciwieństwem. 

-Czego, Min Yoongi? -rzucił chłodno, wypuszczając umowę z dłoni, pozwalając jej swobodnie opaść na blat biurka. 

-Nie mam dobrych wieści -odparł nerwowo wampir, drapiąc się po karku i wprawiając Jeona w spory niepokój. Oto nadchodziły kłopoty. Kolejny problem, który może dopisać do swojej długiej listy, którą stworzył stosunkowo niedawno, a która była już ogromna i rozciągnięta na co najmniej kilka kartek. W gruncie rzeczy, większość to były tylko błahostki. 

-Ty nigdy nie masz dobrych wieści, kiedy wybierasz mój numer. Więc, czym tym razem urozmaicisz moje życie? -zażartował, przeczesując dłonią swoje długie, czarne, poskręcane w różne strony świata kosmyki. 

-Dahye zwiała -powiedział szorstko bez ogródek Yoongi, zaraz słysząc po drugiej stronie ponowną salwę prześmiewczego śmiechu. Jeon nie potrafił opanować swego rozbawienia, które było niewskazane w tej sytuacji. 

-Naprawdę? Myślisz, że się tego nie spodziewałem? Odkąd tylko tutaj trafiła, chciała mi poderżnąć gardło. To żadna nowość, ale przypuszczałem, że ucieknie stąd szybciej.-Wzruszył  ramionami, wprawiając Yoongiego w stan konsternacji. Blondyn poprzysiągł sobie, że będzie miał oko na fioletowowłosą, jednak nic z tego nie wyszło, a pozostał mu tylko zawód. 

-Zostawiła kartkę -powiedział Min, ściskając w dłoni jedyną rzecz, która została po czarownicy. -Napisała, że to nie koniec i jeszcze się spotykamy. 

-Woah, ale artystycznie. Widzisz? Nie ma co rozpaczać. Jeszcze ją zobaczymy, a wtedy sobie z nią inaczej pogadam. Wciąż jest moją własnością, kupiłem ją -odpowiedział, reagując na wszystko z dużym dystansem i lekceważąco, jakby w ogóle nie przeszkadzała mu myśl, że ktoś powróci, aby skrócić go o głowę.

Playing with Fire | Jikook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz