○ 𝓹𝓵𝓪𝔂𝓲𝓷𝓰 𝔀𝓲𝓽𝓱 𝓯𝓲𝓻𝓮 ●
Jeongguk siedział za biurkiem, umieszczonym w pokoju, który zwykł nazywać gabinetem. Ale prócz stolika stworzonego z ciemnobrązowego drewna, zaścielonego jakimiś papierami, komputerem oraz regału na książki, wypełnionego po brzegi kolorowymi segregatorami, pokój ten niewiele miał wspólnego z owym pomieszczeniem. Jeon trzymał właśnie w dłoni umowę, którą postanowił niedawno odnowić z firmą, która załatwiała mu większość klientów. Potarł zmęczony palcami czoło, a jego usta opuściło długo wstrzymywane powietrze. Nie przypuszczał, że posegregowanie wszystkich kartek zajmie mu tak wiele czasu. Był szefem szefów i teoretycznie, dostawało mu się najmniej pracy, jednak w rzeczywistości robił najwięcej i to na nim ciążyła największa odpowiedzialność.
Nagle usłyszał dobrze znany mu dźwięk, symbolizujący przychodzące połączenie. Oto nadeszło jego zbawienie. Ucieszył się i odetchnął z ulgą, nawet jeżeli na wyświetlaczu ujrzał imię Yoongi. Gdyby tylko wiedział, że to rzekome zbawienie, które przerwało mu robotę, jest tak naprawdę jego zupełnym przeciwieństwem.
-Czego, Min Yoongi? -rzucił chłodno, wypuszczając umowę z dłoni, pozwalając jej swobodnie opaść na blat biurka.
-Nie mam dobrych wieści -odparł nerwowo wampir, drapiąc się po karku i wprawiając Jeona w spory niepokój. Oto nadchodziły kłopoty. Kolejny problem, który może dopisać do swojej długiej listy, którą stworzył stosunkowo niedawno, a która była już ogromna i rozciągnięta na co najmniej kilka kartek. W gruncie rzeczy, większość to były tylko błahostki.
-Ty nigdy nie masz dobrych wieści, kiedy wybierasz mój numer. Więc, czym tym razem urozmaicisz moje życie? -zażartował, przeczesując dłonią swoje długie, czarne, poskręcane w różne strony świata kosmyki.
-Dahye zwiała -powiedział szorstko bez ogródek Yoongi, zaraz słysząc po drugiej stronie ponowną salwę prześmiewczego śmiechu. Jeon nie potrafił opanować swego rozbawienia, które było niewskazane w tej sytuacji.
-Naprawdę? Myślisz, że się tego nie spodziewałem? Odkąd tylko tutaj trafiła, chciała mi poderżnąć gardło. To żadna nowość, ale przypuszczałem, że ucieknie stąd szybciej.-Wzruszył ramionami, wprawiając Yoongiego w stan konsternacji. Blondyn poprzysiągł sobie, że będzie miał oko na fioletowowłosą, jednak nic z tego nie wyszło, a pozostał mu tylko zawód.
-Zostawiła kartkę -powiedział Min, ściskając w dłoni jedyną rzecz, która została po czarownicy. -Napisała, że to nie koniec i jeszcze się spotykamy.
-Woah, ale artystycznie. Widzisz? Nie ma co rozpaczać. Jeszcze ją zobaczymy, a wtedy sobie z nią inaczej pogadam. Wciąż jest moją własnością, kupiłem ją -odpowiedział, reagując na wszystko z dużym dystansem i lekceważąco, jakby w ogóle nie przeszkadzała mu myśl, że ktoś powróci, aby skrócić go o głowę.
CZYTASZ
Playing with Fire | Jikook ✓
Fiksi PenggemarGdy Park Jimin i Kim Taehyung wyruszają do nawiedzonego domu, szybko przekonują się, że na świecie istnieją zjawiska, których nie da się po prostu zdefiniować, ani dokładnie wytłumaczyć. Życie Jimina komplikuje się za sprawą jednego, małego, niefor...