Uprzedzam, że tutaj znajdować się będą błędy interpunkcyjne, ortograficzne, stylistyczne - oczywiście w listach - gdyż są to malutkie bobo i nie maja jeszcze o tym pojęcia. Także zrozumienia dla tych malutkich bubusiów!
✺✺✺Miłosnych. Ich było najwięcej. Zdziwiło to Gilberta wielce, gdyż po opowiadaniach Ani Shirley i Janki Andrews wywnioskował, że uczniowie zazwyczaj listy piszą nudne, normalne. A tymczasem nauczyciel z Białych Piasków siedział nad stertą kartek, próbując zrozumieć dzisiejszą młodzież. Zadał na pracę domową napisanie listu. Tematyka dowolna. Jakby to określił Antoś Wattson - pole do popisu, wyobraźni, imaginacji, i wielu innych słów. Chłopiec pisał więc tak:
,,Drogi Panie Blythe,
Piszę do Pana w sprawie bardzo pilnej. Otuż muj piękny, kryształowy pałac jest w niebezpieczeństwie. Prowadzący do niego czerwony dywan został zdeptany paskudnymi, brudnymi stopami nienawiści - Księcia Franciszka z Nowej Szkocji. Błagam Pana o przybycie z odsieczą wraz z Pańskimi oddziałami zbrojnymi. Poszókóję pilnie obrońcy. Wiedział Pan, że muj kryształowy pałac jest tak przejrzysty, że praktycznie widać co siedzi w śrotku? Musi Pan go koniecznie odwiedzić. Jednakże panóje u nas hasło! Bardzo poważne, więc proszę się nie wyśmiewać, Panie Blythe. Brzmi ono "krowa", wie Pan, ja bardzo nalegałem mamusię, żebyśmy taką mieli, jak na Zielonym Wzgórzu, ale ona nie chciała, dlatego tótaj mósi Pan rzec do słórzącej mojego zamku: "krowa", inaczej Pana nie wpóści. Miło tak gawędzić, jednakże pora ruwnież posprzątać bałagan, jaki zostawił ten hciwy Franciszek! Z poważaniem,
Antoni Wattson"Ten list mieścił się jeszcze w granicach normalności, zważając, że napisał go Antoś, a on miał skłonności do fantazji. Najwyraźniej nie tylko on. Jednakże Gilberta zaskoczył list Ani White, która pióro musiała namoczyć w najwyraźniej mrocznym atramencie:
,,Drogi Panie Gilbercie White,
Nazywam się Anna White. Pohodzę z Białych Piasków. Mam osiem lat. Nikt mnie w klasie nie lubi. Ale o tym Pan wie. Nie mam pszyjaciułek dlatego, że moi rodzice umarli na tyfus i zajmuje się mnom babcia, ktura czasami zapomina o wszystkim i mósze jej przypominać, ale to nic. Kiedyś powiedziano mi rze szkoda rze babcia i ja nie umarłyśmy z nimi bo wtedy domek dostala by jakaś pani z Avonlea a ja nie hce zostac bez domu bo to musi byc straszne, prawda?
Pozdrawiam,
AnnaWhite"I to na tyle ze zwykłych listów. Kolejne były tylko zbiorem miłosnych gniotów. Były bardzo dziwne. Przykładowo - Józia Pangton pisała list, skierowany do "Bezimiennego". Wyrażała w nim dość dziwną barwę uczuć. Raz pisała o szerokiej jak ocean miłości, innym razem o żalu, głębokim jak kotlina.
Gilbert najbardziej zwrócił uwagę na list Jana Letchera, młodszego brata Adama. Nie tylko dlatego, że był napisany bez błędów.
,,Drogi Księżycu,
Jesteś piękny. Kocham Cię. Kocham Twój blask. Gdy codziennie prowadzisz mnie nim poprzez las. Bez Ciebie śmiem twierdzić, że bym zbłądził, a poprawnych kierunków określić nie umiem. Nie tylko tych geograficznych - kierunków świata - ale także kierunków życia. Każdy dzień jest całkowicie inny i Ty, Księżycu, każdego dnia jesteś inny. Czasem jawisz się w połowie, czasem w ćwiartce. Jednakże twój okrągły wizerunek odzwierciedla pełnię mojego szczęścia. Czuję wtedy, jakbyśmy oboje się do siebie uśmiechali. Kocham Cię, Księżycu. Jesteś piękny.
Z miłością,
Jan Letcher"Tak tylko myślał, co by było jakby słowo "Księżyc" zastąpił słowem "Ania"? Gilberta zatkało. Dosłownie. Zakrztusił się kawałkiem chleba, który z każdym listem coraz wolniej przeżuwał. Pani Blythe, przechodząc przez kuchnię, uderzyła go delikatnie w plecy, na co ten wypluł duszący kawałek.
— I co? Praca nauczyciela to trudny kawałek chleba, co? — zmierzwiła synowi włosy. — Musisz się z tym uporać dość szybko, jeśli chcesz przysiąść przy tej nowej książce o komórkach eukanitycznych.
— Eukariotycznych, mamo — uśmiechnął się, spoglądając na matkę. — Dzisiaj już nie dam rady. Muszę przygotować tematy na jutro do szkoły. Chociaż jestem tak znużony, że wybiorę te najłatwiejsze. Ale jestem pewien, że po tym roku szkolnym muszę już wybrać się na Uniwersytet. Zebrałem już wystarczająco pieniędzy. Powoli muszę dać znać Radzie Miasta, że będę rezygnował. Te maluchy będą się pewnie cieszyć.
— Oj tam, nie mów tak! Nie da się ciebie nie kochać.
— Chyba jednak da... — westchnął, myśląc o rudowłosej.
— To "chyba" masz przeterminowane informacje! — prychnęła, ale z uśmiechem, chowając się za drzwiami sypialni.
Nie, to nie możliwe, żeby Ania
✺✺✺
Ostatnio zadajecie mi w prywatnej wiadomości pytania odnośnie tej książki, a że powtarzają się one co osobę, więc postanowiłam odpowiedzieć na nie właśnie tutaj.
Co jaki czas będą publikowane rozdziały?
>Aktualnie jest to kwestia przypadku, ale myślę, że jak wybije w książce tysiąc wyświetleń - będą się pojawiały codziennie.Masz napisane wszystkie rozdziały już? Ile ich będzie?
>Tak, mam je wszystkie napisane, aktualnie trzydzieści cztery, ale co jakiś czas zerkam i poprawiam, zmieniam, więc wszystko może ulec zmianie. Na pewno więcej niż dwadzieścia, mniej niż czterdzieści jeden. Rozdziały są króciutkie, bo tak chciałabym żeby było.Czy twoja książka opowiada o shirbert?
>Oczywiście. W każdym rozdziale jest to wyjątkowo podkreślone. Jeśli chodzi o rozwój shirbert, to wszystko będzie zgodnie z książką ,,Ania z Avonlea". Ale zdecydowanie uwypuklam zmianę ich nastawienia do siebie.Czy można czytać tę książkę, jeśli nie czytał*m ,,Ani z Avonlea"?
>Jak najbardziej! Staram się wszystko rozłożyć, a w razie wątpliwości - pytaj, wszystko wyjaśnię!Ile części książki planujesz?
>Jeszcze jedną. Bo ,,Ania z Szumiących Topoli" (czwarta część) zawiera praktycznie tylko listy do Gilberta, a z autopsji wiem, że za dużo listów to niezdrowo. Ale jeśli będzie duży o to odzew, to z chęcią napiszę, bo miałabym na to pomysł :).Czy będzie coś związanego z awae? Bo nie czytał*m wszystkich tomów ,,Ani z Zielonego Wzgórza"?
>Coś tam mam z tyłu głowy. Na pewno one-shot o Dianie, a czy coś więcej? Czas pokaże.Jeśli macie jakieś pytania odnośnie książki - piszcie tutaj, żeby mieli do tego dostęp inni, a ja odpowiem!
CZYTASZ
Gilbert z Białych Piasków
Fanfictionjαĸo ɴαυczycιel υczę dzιecι zrozυмιeć oтαczαjący ɴαѕ śwιαт, αle cιeвιe ɴαdαl zrozυмιeć ɴιe υмιeм, αɴιυ ѕнιrley Gilbert rezygnuje z posady w Avonlea dla Ani i zaczyna pracę w Białych Piaskach. Jedyne co go łączy z rudowłosą to Komitet Miłośników Avon...