Reszta dnia minęła mi na chowaniu się w swoich czterech ścianach. Im bliżej było wschodu księżyca, tym mocniej wilkołaki były pobudzone. Dlatego nie warto było ryzykować. Nie ważne, że znam ich od dawna. Księżyc odbiera umiejętność świadomego myślenia i w pewnym sensie odbiera nam kontrolę. A ja nie miałam oznaczenie, przez które pachniałabym jak sparowana samica. Wolałam oszczędzić sobie nieprzyjemnych sytuacji i zostać w pokoju.
Kiedy księżyc zaczął wschodzić, zaczynało się szaleństwo. Słyszałam wycie za oknem, odgłosy walk... Siedziałam na parapecie i obserwowałam wilki, które walczyły o niekiedy naprawdę skąpo ubrane wilczyce. A czasem to wilczyce walczyły o samca. Zazwyczaj siedziałam tak i obserwowałam całą noc, jednak dzisiaj byłam podejrzanie zmęczona. Dziwne. Może odezwały się u mnie wampirze nawyki? Nie mam pojęcia, jednak nie ma co nad tym gdybać. Wolę być zmęczona niż poddawać się szaleństwu.
Zeskoczyłam z parapetu i wyjęłam ubrania z szafy. Znacie ten luksus noszenia zbyt dużych ubrań chłopaka? Bo ja już zapomniałam, jak to jest. Brendan był ode mnie niższy i jego ubrania były w znacznej części na mnie dobre. Po prostu dobre jakbym kupiła je żeby w nich chodzić. Dlatego teraz z szafy wyjęłam za dużą koszulkę, która Brendan kupił z myślą o mnie i bieliznę. Poszłam do łazienki, gdzie wzięłam zimny prysznic i się przebrałam.
Nagle przeraźliwy dźwięk niemal doprowadził mnie do zawału. Ktoś rzucił się na łóżko. Co do cholery? Wyszłam z łazienki, a na łóżku odnalazłam leżącego Filipa. Uśmiechał się szeroko, a ja warknęłam na niego.
– Po pierwsze przestań doprowadzać mnie do zawału – Rzuciłam zirytowana, podchodząc bliżej łóżka. – No i co ty tutaj robisz? Jest pełnia i nie wiem, po co podniosłeś się z łóżka.
– Po pierwsze; to ty czasem użyj tego wilczego nosa - Wampir podniósł się z łóżka, poprawiając ciemna marynarkę. - I dlaczego tutaj jestem to po drugie. Zazwyczaj nie mam czasu na życie prywatne, a w trakcie pełni, kiedy wampiry są spokojne, mogę siedzieć z tobą trochę czasu.
No to sobie wybrał pełnię. Zazwyczaj kiedy sama umieram z nudów i nie mogę zasnąć to siedzę sama jak palec. A teraz kiedy mam ochotę tylko i wyłącznie na sen to przyszedł. Ten to ma wyczucie czasu.
– To, co robimy? – Przewróciłam oczami, kładąc się na łóżku. – I pamiętaj, że ja stąd nie wychodzę.
– Oj, przecież wiem. – Król wrócił na wcześniej zajmowane przez siebie miejsce na łóżku. – Więc byłaś dzisiaj u Brendana?
– Byłam. – Rzuciłam, spoglądając na wampira. – Skoro wrócił na te kilka miesięcy, to chyba wypadałoby się spotkać w trójkę, nie sądzisz?
– Macie mało czasu i nie chce się wam wpieprzać. – Stwierdził, w końcu zdejmując marynarkę. – I co? Poprzewracaliście się po łóżku?
– A żeby to raz. – Zaśmiała się lekko, a Filip mi zawtórował.
– No to przynajmniej sobie użyłaś. – Zauważyła rozbawiony.
– Pierwszy raz od dosyć dawna. – Stwierdziłam, kładąc się płasko na łóżku. – Po co byłeś u mojego ojca?
– Chce zrobić naradę. Wiesz, taka jak robi się obyczajowo co kilka lat. - Wyjaśnił, na co ja jedynie skinęłam głową. – Co ty dzisiaj taka niemrawa? Zazwyczaj rozsadza cię energia. Zwłaszcza w trakcie pełni.
– Miałam trudny miesiąc. – Wzruszyłam ramionami.
Przez ostatni miesiąc zaczęłam intensywnie ćwiczyć, by dostać się do akademii. Dodatkowo musiałam poduczyć się trochę o historii wilkołaków i wampirów. Chociaż ostatnie miesiące w ogóle nie były łatwe. Matura, a potem ćwiczenia i wcale nie koniec nauki. Do tego kombinowanie kiedy i jak spotkać się ze swoją bratnią duszą.
– Jakbyś pełniła obowiązki królowej, to miałabyś prawo mówić, że jesteś zmęczona. – Stwierdził mój przyjaciel, zakładając dłonie za głowę.
– Niby po co? Jestem królową bez korony i ludu. – Spojrzałam na niego, kompletnie nie rozumiejąc o co mu chodzi. – Więc tak na dobrą sprawę, jaka ze mnie królowa?
– Ja na twoim miejscu czasem wprosiłbym się na naradę lub coś w tym stylu. Jako królowa alfa masz prawo nawet zabrać głos.
– Nie potrzebuje tego. Mam plany na siebie. – Uśmiechnęłam się szeroko. – I to całkiem spore plany na siebie.
– Opowiadaj.
– Jak już doskonale wiesz, zamierzam dostać się na akademię. No, ale to wiadomo nie od dzisiaj. Byłam dzisiaj u dziadków i obiecałam, że pójdę na te prestiżowe studia dla wampirów. Wiesz, tak gdzie ty studiujesz.
Filip jako król nie miał tyle czasu, by marnować go na uczelni. Dlatego studiował z domu. Czasem online a czasem wykładowcy przyjeżdżali do niego.
– Rozumiem. Tylko po co byłaś u dziadków? W sensie wiem, że czasem wypada ich odwiedzić jednak czemu w trakcie pełni kiedy pewnie słabo się, czuli.
– Dzisiaj przyszło mi do głowy, aby się zbadać. – Wyjaśniłam, pobieżnie licząc, że nie będę musiała wchodzić w szczegóły.
– Chodzi o przyszłość co? – Dopytał, wyraźnie wiedząc o co chodzi.
– Ta. Może to trochę wcześnie by o tym myśleć, jednak wolę o tym myśleć teraz jak na ostatnio chwilę. – Wzruszyłam ramionami. – Chociaż może zostaniesz wujkiem już za niedługo.
– Czekaj co?! Ty chyba nie... – Spojrzał na mnie zszokowany.
– Lekarz już zdążył mnie postraszyć tym, że mogę być w ciąży. – Zaśmiał się lekko, starając się wmówić sobie, że to na pewno nie to.
– Jestem pewien, że to nie to. Nie u wszystkich działa to, jak w zegarku. A u ciebie mało co działa jak u innych. – Zaśmiał się lekko czochrając mnie po włosach. – A nawet jeśli jesteś w ciąży, to dziecko będzie się miało jak pączek w maśle.
– Tylko nie pozna ojca. – Stwierdziłam rozbawiona, kładąc dłoń na brzuchu. – Bo jego dziadek go zabije, zanim zdąży się urodzić.
– Facetów mu w życiu nie braknie, a Brendanowi nic nie będzie – Zaśmiał się lekko. – Poza tym jestem pewien, że byłabyś świetną matką.
– No na pewno – Wybuchnęłam śmiechem. – Lepiej zmieńmy temat, bo się jeszcze napalisz na tego malucha, a to mało prawdopodobne.
– No to film – Oświadczył Filip odpalając laptopa.
Wybranie filmu trochę nam zajęło. Filip jakoś na nic nie mógł się zdecydować. No, ale w końcu udało mu się coś wybrać. Tak obejrzeliśmy trzy filmy.
Potem Filip musiał już wracać. Trochę szkoda, ale nie będę go zatrzymywać. Zwłaszcza, że sama byłam dziwnie zmęczona. Położyłam się na łóżku i zasnęłam bardzo szybko.
Obudziłam się, czując silny ból w plecach. Poza tym było mi podejrzanie zimno. Otworzyłam oczy, by przekonać się, że leżę na podłodze. Podniosłam się do siadu i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nadal byłam w swoim pokoju, jednak nie na łóżku, a na podłodze. Skrzywiłam się lekko. Spadłam i to mnie nie obudziło? Zresztą nieważne. Przeniosłam się z powrotem na łóżku i zasnęłam równie szybko.
CZYTASZ
Królowa alf
Manusia SerigalaAnthwanette dziwne imię dla dziwnej dziewczyny. Wszyscy jednak mówią mi Toni, bym mogła poczuć się choć odrobinę normalna. Jednak czy królowa rasy, która nawet nie istnieje, może czuć się normalnie? Zwłaszcza kiedy do gry wkraczają wyznawcy starego...