media: Nightwish - Wish I Had An Angel
|Alexander Shaddix|
Pomagałem Ethan'owi wnieść jego pudła do mojego – a właściwie to teraz naszego – mieszkania. Zmienił się, bardzo się zmienił. Jego charakter się zmienił, bo wygląda tak samo jak przed trzy lata.
Kiedy na siebie wpadliśmy na korytarzu... Jego oczy były puste, pozbawione tych radosnych iskierek, które odzyskał dopiero w momencie kiedy zrozumiał, że jestem jak najbardziej żywy.
Och, czemu myślałeś, że umarłem?
Zostawiłeś go
Chyba nie wybaczę sobie tej decyzji, ale była najlepsza decyzja. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym go skrzywdził. To byłoby gorsze niż świadomość, że został sam...
– Ethan? No proszę, cię też tutaj przywiało? – słyszę śmiech rozmówcy Ethan'a. Znam go, to Drake. Zaciskam usta w wąską kreskę i przyśpieszam kroku.
– To mieszkanie Alex'a – odzywa się brunet. Nienawidzę tego zdrobnienia, ale ten – jak każdy – musi tak mówić.
– A już myślałem, że kupiłeś sobie tutaj mieszkanko i będę mógł wpadać, by skosztować twojej krwi.
Niemal upuściłem karton ze złości. Ethan sprzedawał swoją krew dla takich dupków jak Drake. Jednak nie sądziłem, że sam Drake będzie w to wmieszany.
Powinniśmy go zabić
Nie, nie możemy. Moja wampirza część... Ona chcę przejąć nade mną kontrolę, ale ja się nie dam. Stałem się silniejszy.
– Ej, Alex – wampir uśmiecha się kpiąco w moją stronę – Skoro ty i tak nie zamierzasz korzystać z krwi Ethan'a, co powiesz na to, bym sobie... – nie pozwalam mu dokończyć, jedną ręką przyciągam Ethan'a do siebie.
– Nigdy – warczę w stronę wampira. Nie pozwolę mu tknąć mojego Ethan'a. To pewnie jego sprawa, że zaczął to robić. Wykorzystał jego chwilę słabości... Ale z tym koniec. Ethan nie będzie już tego robić, prawda?!
– Nawet nie wiesz, co tracisz – uśmiecha się złowrogo. Próbuje mnie sprowokować. Chce, bym stracił kontrolę i rzucił się na niego, a później w szale skrzywdził Ethan'a. Tego właśnie chce, ale nie jestem tamtym nastolatkiem.
– Ech, szkoda – wampir wzrusza ramionami i wchodzi do swojego mieszkania, które sąsiaduje z naszym. Nie chcę go tutaj.
Ethan otwiera drzwi i wchodzi jako pierwszy. Drzwi zamykam nogą i wbijam niezrozumiałe spojrzenie w Ethan'a.
– Masz zamiar drążyć temat komu, pozwoliłem pić swoją krew? – pyta. Nie muszę nic mówić, wie, że odpowiedź będzie twierdząca. Po prostu nie mogę tego zaakceptować, że przez około trzy lata Ethan'a mogli dotykać inni... Wkurwia mnie to!
– To już zamknięty dział, nie ma co tego drążyć – brunet wzrusza ramionami i idzie do salonu. Idę za nim.
– Ale Drake? Nienawidził cię – jak i mnie.
– Ciebie nienawidził to po pierwsze, a po drugie, myślisz, że wtedy interesowało go, czy jestem przyjacielem, czy wrogiem? To był prosty układ krew za kasę. Nic więcej – zagląda przez ramię i posyła mi uśmiech.
– Rozchmurz się, Alexander – mówi, wciąż się uśmiechając.
Ma rację, nie powinienem tego drążyć. Dla swojego dobra – nie mogę stracić kontroli. Muszę nad sobą panować.
– Umieram z głodu! – mówi Ethan – Będziesz jadł też, czy...? – reszta pytania pozostaje niewypowiedziana. Mój organizm różnił się od ludzkiego, nawet jeśli byłem w połowie wampirem. Nie musiałem spać, a przynajmniej nie regularnie, tak samo było z jedzeniem nie, musiałem jeść regularnie. Jednak wykonywanie tych wszystkich czynności tak samo jak ludzie sprawiało, że to ludzka część była mi najbliższa. A przecież to jej nie chciałem stracić. Nie chciałem stracić swojego człowieczeństwa.
– W takim razie pójdę zobaczyć, czy coś w ogóle masz do jedzenia – śmieje się.
Mieszkanie było prezentem od Dorna, któremu wiele zawdzięczam. Okazał się lepszym mentorem niż mój poprzedni. Zadbał o to, bym w czasie swojej izolacji miał gdzie mieszkać, pomógł zdobyć pieniądze na życie i w dodatku umożliwił mi dalszą naukę, bez stracenia tego czasu kiedy walczyłem sam ze sobą.
Idę do kuchni i przyglądam się brunetowi, który zagląda do każdej z szafek. Ktoś mógłby uznać, że jesteśmy niespełna rozumu, żeby po trzy letniej rozłące mieszkać ze sobą. Jednak należymy do Elitarnej Jednostki Eksterminacji Demonów, a każdy wolny dzień jest na wagę złota. Ile mamy mieć pewności, że następna misja nie będzie tą ostatnią?
Teraz nie boję się, bo wiem, że rząd nie wyśle świeżych członków jednostki na jakąś trudną misję – stopniowo będą pozwalać nam zdobyć doświadczenie. Jednak wszystko może pójść nie tak, nawet na takich prostych misjach. Pierwsza będzie prosta. Musi być.
– Co będziesz robić? – pytam i spoglądam na Ethan'a, który zdążył już wyciągnąć większość produktów i położyć je na blacie.
– Umiem zrobić tylko spaghetti – mówi i uśmiecha się niewinnie.
– Pomóc ci? – proponuję swoja pomoc.
^ ^ ^ ^
Nie mogę spać, Ethan już dawno zasnął, wtulony w mój bok. W mojej głowie kłębi się zbyt wiele myśli, do głosu znów dochodzi moja wampirza część. Dlaczego? Przecież jest już dobrze. Ethan jest przy mnie...
Najdelikatniej jak potrafię, wstaje z łóżka i kieruję się na balkon. Może świeże powietrze uspokoi moje myśli?
Ethan kłamie... Będzie cię oszukiwać
Kręcę głową. Ethan? Mój Ethan? Nieprawda
Nigdy nie będzie twój, bo jesteś słaby
Kocha mnie. Jesteśmy razem. Moja słabość... To moja sprawa. Kocha mnie takim, jakim jestem!
Wmawiaj sobie tak dalej
Więc jak mam zatrzymać go u swojego boku? Co mam zrobić, by był przy mnie już zawsze?
Wypij jego krew
– Nigdy tego nie zrobię – mówię do siebie i zaciskam dłonie na balustradzie.
– Czego nie zrobisz? – drgam kiedy słyszę głos Ethan'a. Spoglądam przestraszony na Ethan'a.
– Niczego takiego – odpowiadam wymijająco, a Ethan przytula się do moich pleców.
– Ej, kiedy ty tak urosłeś? – pyta.
– Zawsze byłem wyższy od ciebie – przypominam mu, pewnie tego nie zauważył, bo zwykle chodziłem przygarbiony.
– Nieprawda! Zawsze byłeś taki niziutki! – daje mi z łokcia w żebro.
– Chyba źle pamiętasz – uśmiecham się do niego.
– Pamiętam wszystko doskonale! Przyczepiłeś się do mnie pierwszy.
– Tak – przytakuję mu.
– I mam nadzieję, że tak szybko się nie odczepisz – oboje wybuchamy śmiechem. Tego nam właśnie trzeba – tej swobody. Kiedy będziemy na misji, nie będę mógł sobie pozwolić na dużo.
– Wracajmy do łóżka – mówi brązowooki i łapie moją dłoń, którą mocno ściskam.
Już nigdy go nie puszczę. Nie pozwolę, by zaznał samotności.
CZYTASZ
Venatores
Short StoryŚwiat, w którym ludzie i wampiry żyją, zjawia się silniejszy wróg, który zmusza obie rasy do zaprzestania swoich konfliktów i zajęciem się nowym wrogiem. W tym celu powstała Elitarna Jednostka Eksterminacji Demonów, w której to ludzie i wampiry prób...