media: Lyriel - Numbers
– Dodatkowy trening? – pyta Alex wyglądając na nieco zbitego z tropu kiedy w pośpiechu zakładałem swój strój do ćwiczeń – Ah, tak wspominałeś coś o tym – mówi i wstaje z łóżka. Kiedy się rozciąga, słyszę jak jego, kości strzelają.
– Mogę iść z tobą? – pyta, a ja na chwilę muszę przestać biegać po pokoju, by spojrzeć na przyszłego wampira.
– Co?
– Mogę iść z tobą? – ponawia swoje pytanie – Tak szczerze to sam nie najlepiej radzę sobie – wzrusza ramionami, w przeciwieństwie do mnie Alex wyglądał na przygotowanego, by iść ze mną.
– To trening ze strzelania – mówię, a prawie wampir kiwa głową.
– Przyda się – uśmiecha się, ukazując rząd białych zębów, przez chwile myślałem, że zobaczę wampirze kły, ale przecież to nie ten etap jego przemiany. Mam nieco wątpliwość, czy Alex'owi uda się zdusić swój głód, bo jeśli nie to... Tak troszeczkę mam przechlapane? A może nim to nastanie, zostanie odizolowany? Słyszałem, że wielu wampirów w ostatniej fazie przemiany izoluje się od reszty, szczególnie od ludzi. Z Alex'em pewnie tak będzie, przecież inaczej, by mu nie pozwolili tutaj się zatrzymać. Zresztą mam jeszcze sporo czasu, dopiero co został przemieniony w wampira, a to już zależy od ciała, ale przed ukończeniem szkolenia powinien już być wampirem. Właśnie powinien.
– To idziesz? – pyta i spogląda na mnie wyczekująco; szybko kiwam głową i oboje wychodzimy z pokoju, który uprzednio zamykam.
Kierujemy się na strzelnicę, na której zebrało się już parę osób, którzy tak jak ja – nie potrafią nawet strzelać; chociaż na takie treningi przychodzą również ci, które strzelanie z broni jest proste jak oddychanie.
Alex rozejrzał się niepewnie i odetchnął z ulgą, widząc, że wśród zgromadzonych nie ma żadnego wampira. Mówiłem, że wampiry są od klepania po mordach? Dlatego to oni zwykle używają broni białej, a ludzie palnej. No ale też są wyjątki, prawda?
– Na te treningi nie przychodzą wampiry – informuję go, będąc przy okazji zadowolonym z siebie, że Alex obdarzył mnie jakimś zaufaniem. Od wczoraj jakoś swobodniej mu się rozmawia ze mną. Więc może uda nam się zaprzyjaźnić? A kto wie? Może uda nam się stworzyć dobrą dwuosobową drużynę? Mimo wszystko Alex reprezentuje wampirzą rasę. Nawet jeśli wampirem będzie w połowie.
– Widzę Ethan, że przyprowadziłeś współlokatora – mówi Nick, który jest wampirem i byłym towarzyszem broni mojego taty. Aktualnie czeka na przydział kogoś, kto będzie idealnie się z nim zgrywać w walce, a do tego czasu uczy takie ofermy strzelania. Nick okazał się wszech uzdolnionym wampirem i nie ważne, jaki rodzaj broni mu dasz i tak będzie niepokonany. Pamiętam, że tata kiedyś wspominał, że mógłbym nawet zastąpić jego miejsce i walczyć wraz z Nickiem, ale ja uważam inaczej. Raczej mam marne szanse.
Bo koniec szkolenia nie zawsze oznacza, że znajdzie się osoba kompatybilna z moimi umiejętnościami. Czasami po prostu trzeba czekać. Mimo wszystko, będąc przygotowanym do walki.
– Jestem Nick, a ty to...? – zwraca się do Alex'a, który posłał mi pełne wyrzutu spojrzenie. Przecież Nick uczy strzelać, a nie poprawia swoje umiejętności, nie?
– Alexander – mówi cicho, a Nick uśmiecha się wyrozumiale w kierunku Alex'a. Wiedziałem! Wiedziałem, że ten ma jakiś rentgen w oczach! Już zdążył rozgryźć Alex'a! Ciekawe czy liczy na to, że zdołam uzyskać identyczny poziom co tata lub mama?
^ ^ ^ ^
– Miewałem gorsze przypadki, ale ty... – urywa Nick, by nie wyjść za bardzo złośliwego.
– Wiem – mówi cicho Alex i opuszcza głowę w dół, wbijając wzrok w swoje buty.
– Ale to dobrze, że jesteś świadom swoich słabości i próbujesz je zwalczyć – wampir uśmiecha się łagodnie – Ty też Ethan... I widzę, że zrobiłeś jakieś postępy – chwali mnie, a ja nie mogę ukryć swojej dumy.
Nick chciał coś jeszcze powiedzieć dla Alex'a, by podnieść go na duchu, ale pół-wampir zdążył już dać nogę. Czułem się odpowiedzialny za niego, więc przeprosiłem Nicka i pobiegłem za wampirem.
– Alex! Hej Alex! – krzyczałem za nim, ale ten nawet nie zatrzymał się.
– Alexander! – krzyknąłem, a to już podziałało na pół-wampira, bo zatrzymał się i spojrzał na mnie. Wyglądał na wściekłego, a jego czerwone oczy błyszczały. Normalnie aż zrobiłem krok do tyłu, ale przypomniałem sobie, że Alex chce na zawsze zostać pół-wampirem, więc nie może pozwolić, by jego wampirza część brała nad nim przewagę.
– To nic przecież, każdemu idzie z czegoś źle – próbuję go pocieszyć, a wampir tylko prycha.
– Nic nie rozumiesz – mówi i robi krok do tyłu. Wyglądał, jakby chciał coś dodać, ale w ostatniej chwili rezygnuje i znów rusza przed siebie. Nie miałem siły już za nim biec, pewnie pobiegł do pokoju; chociaż nie potrafiłem sobie przypomnieć, czy wampir brał klucze od pokoju? W takim razie chwilę poczeka na mnie, bo nie jestem wampirem, nie biegam jak natchniony. Jestem zwykłym szarym człowieczkiem...
Przed pokojem nie było Alex'a, ale jakoś nie zmartwiłem się tym, bo czułem, że prawdopodobnie poszedł do swojego mentora, by porozmawiać z nim. Miałem nadzieję, że Alex nie postanowi zmienić pokoju. Jakoś nie chciałem tego... To dziwne, ale szybko przywykłem do jego milczącej osoby siedzącej na łóżku obok. Po prostu siedział i gapił się na coś przed sobą w milczeniu. W żadnym wypadku mi to nie przeszkadzało, właściwie to... Dodawało mu tylko nutki tajemniczości. Nie rozumiałem, o co dokładnie wściekł się Alex, bo na pewno nie za to, że nie potrafi strzelać. Musiało się za tym coś jeszcze kryć. Ale co? Pewnie nie powie mi tak szybko o tym co go gryzie, skoro uznał, że naszej wczorajszej rozmowy w ogóle nie było? Nie wiem, dlaczego taki i jest. I pewnie nigdy się nie dowiem, dlaczego taki jest. W końcu to jego sprawa.
Mam też nadzieję, że Alex nie skreślił mnie z listy potencjalnych przyjaciół, bo... byłoby fajnie i w ogóle.
Biorę ubrania do przebrania i idę pod prysznic; nie miałem najmniejszej ochoty później gdzieś wychodzić, ale już miałem nieco ochoty, by wziąć podręcznik i nieco się pouczyć. Nie mogłem opuścić się też w nauce, bo w tej szkole zarówno wiedza praktyczna jak i teoretyczna są ważne. Jeśli nie opanowałabym materiału, mogłem zapomnieć o dalszej nauce tutaj. Bo po co im członek Elitarnej Jednostki Eksterminacji Demonów, który niczym się nie różni od wampirzego – najpierw strzelaj, potem pytaj? Do cholery mam być dobrym strategiem, a nie maszyną do zabijania. To znaczy, mogę być i dobrym strategiem i maszyną do zabijania, bo dlaczego te dwie cechy miałyby się nie łączyć?
CZYTASZ
Venatores
Kısa HikayeŚwiat, w którym ludzie i wampiry żyją, zjawia się silniejszy wróg, który zmusza obie rasy do zaprzestania swoich konfliktów i zajęciem się nowym wrogiem. W tym celu powstała Elitarna Jednostka Eksterminacji Demonów, w której to ludzie i wampiry prób...