XXXIII

981 32 37
                                    

Obserwując, jak Louis odchodzi, a jego córka sięga do niego, Harry poczuł, jak jego serce pęka po raz kolejny. Fakt, że Louis nie dał mu nawet szansy na przeprosiny frustrował go w tym samym stopniu, w którym go dobijał. Jak miał go odzyskać, jeśli on nawet z nim nie rozmawiał? To było niemożliwe.

Harry otarł łzy, zatrzaskując drzwi od domu. Kiedy się odwrócił, jego mama stała za nim, wyglądając na zmartwioną.

— Co się stało? Słyszałam krzyki — zapytała go.

Harry roześmiał się gorzko.

— Słyszałaś, jak Louis rozwala moje nadzieje na naprawienie naszego związku. Odmawia mi rozmowy.

Anne westchnęła smutno.

— Po prostu daj mu czas, kochanie. Minął tylko jeden dzień. Będzie przecież tu jeszcze przychodził.

— Cokolwiek. — Harry ją wyminął i ruszył w stronę swojego pokoju. Z każdym kolejnym krokiem czuł, jak ból w jego sercu przybiera na sile. Nienawidził tego uczucia i desperacko pragnął, by to odeszło. I na świecie była tylko jedna rzecz, która mogła oszukać jego uczucia na chwilę.

Kiedy wszedł do swojej sypialni, natychmiast opadł kolanami na podłogę i zaczął szukać czegoś pod swoim łóżkiem. Gdy zobaczył małe, drewniane pudełko, chwycił je i wyciągnął na zewnątrz. Ale gdy tylko je otworzył i zobaczył, że jego tajemny zapas jest nikomy, przeklął. Szybko wydobył z kieszeni swój telefon, by zadzwonić do Liama.

Cześć, człowieku. Co jest? — pozdrowił go jego najlepszy przyjaciel, a głośna muzyka była słyszalna w tle.

— Um, jesteś zajęty? Co robisz? — zapytał Harry.

Jestem w swoim mieszkaniu — powiedział mu Liam, gdy Harry usłyszał przez słuchawkę podekscytowany krzyk. — Odpoczywam — zachichotał.

Harry przewrócił oczami. To brzmiało bardziej jak impreza. Ale to się dobrze składało, naprawdę dobrze. To sprawiało, że jego cel zostanie łatwiej osiągnięty.

— Jest u ciebie Zayn?

Oczywiście, że jest — powiedział Liam, jakby to było oczywistością.

Idealnie.

— Okej. Będę tam zaraz.

Ale nie musisz czasem pilnować Josie...

— Do zobaczenia, Li. — Harry przerwał mu, zanim zdążył skończyć zdanie i się rozłączył.

Harry przebrał się w parę obcisłych dżinsów, które były rozdarte na kolanach, a na górę narzucił swój prześwitujący, czarny top. Przebiegł dłonią przez swoje włosy, po czym założył swoją skórzaną kurtkę. Skontrolował jeszcze swój outfit w lustrze i z satysfakcją kiwnął głową do swojego odbicia. Wepchnął telefon oraz portfel do kieszeni, po czym zszedł na dół, zabierając po drodze klucze do swojego motocyklu, zanim wyszedł na ciepłą, październikową noc.

Wskoczył na swój motor i podjechał pod blok Liama, który był zlokalizowany niedaleko uczelni Zayna. Chciał być blisko swojego chłopaka. Harry to szanował, ale dla ich bezpieczeństwa modlił się, by ten związek nie zakończył się tak samo, jak ten jego. Kiedy Harry wjechał na parking, zajął miejsce pomiędzy samochodem Nialla, a tym Liama. Uśmiechnął się, pisząc do Liama, żeby wpuścił go do bloku, szczęśliwy, że ich irlandzki przyjaciel też tu był.

— Cześć, brachu! — zawołał pijacko Liam, widząc Harry'ego, trzymając w dłoni plastikowy, czerwony kubek.

— Dobrze cię widzieć, człowieku — powiedział Harry, kiedy przytulali się po bratersku.

I Just Wanna Keep Calling Your Name (Until You Come Back Home) - Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz