I Just Wanna Keep Calling Your Name (Until You Come Back Home) - Tłumaczenie PL

XLIII

Szybko rozpakował wszystkie trzy testy i pospiesznie zrobił swój biznes, starając się zignorować to, jak brudno było w toalecie. Kiedy skończył, ustawił minutnik i chodził w tę i z powrotem, usiłując powstrzymać Josie od dotykania czegokolwiek, dopóki alarm nie zadzwonił. Wraz z tym przestał oddychać i zamarł w tym miejscu, w którym stał. Josie także pozostała cicho i nieruchomo, posyłając mu niezręczne spojrzenie. W końcu Louis się otrząsnął i podszedł do testów, które położył na papierze toaletowym, i spojrzał na nie.

Poczuł, jak coś zimnego osuwa się po jego kręgosłupie, kiedy zobaczył, że wszystkie trzy są pozytywne. Czuł, jakby miał deja vu z czasu, gdy trzy lata temu był w łazience Harry'ego. Chciał obwinić tanie testy, ale skoro wszystkie trzy były pozytywne, wiedział, że nie mogły się mylić ani pokazywał przypadkowego wyniku. Zaczął cicho płakać, wyrzucając je do kosza, po czym podszedł razem z Josie do umywalki, żeby mogli umyć ręce. Ostatecznie prawie stamtąd wybiegł, żeby uniknąć kasjerki, po czym wyszedł, żeby wrócić do domu i przemyśleć, co miał teraz zrobić.

Co miał powiedzieć Harry'emu? Jak ten zareaguje tym razem? Te i wiele innych myśli tłukło się po jego głowie, gdy jechał z powrotem do domu Anne. Przpomniał sobie czasy, gdy był w ciąży z Josie i jak nie mógł dokonać aborcji. I także tym razem nie mógł znieść myśli o dopuszczeniu się tego. Więc jedyną rzeczą, jakiej był absolutnie pewien, to to, że zatrzymuje dziecko.

Kiedy dotarł do domu, zaparkował przed nim i wysiadł z samochodu, nie zatrzymując się, dopóki nie znalazł się w środku. Powoli poszedł na górę, usiadł na łóżku i rozejrzał się po pokoju. Jedyną rzeczą, o jakiej mógł myśleć, było to, jak miał powiedzieć Harry'emu o tym, że znowu był w ciąży. A przynajmniej, dopóki nie zobaczył sterty zabawek na łóżku i zorientował się, że zostawił Josie w samochodzie. Wstał i wybiegł z pokoju, prawie potykając się na schodach. Dzisiaj było około 35 stopni na zewnątrz i wiedział, jak szybko mogło stać się gorąco w samochodzie. Płakał i trząsł się, kiedy otwierał drzwi, a płacz Josie wypełnił ciszę, kiedy desperacko starał się ją odpiąć z pasów.

Zaczął płakać mocniej, gdy miał ją już w ramionach.

— Nic ci nie jest, nic ci nie jest! Mama jest tutaj! Och, mój skarbie... Tak bardzo przepraszam!

Mógł poczuć przy swojej piersi, jak bardzo drżała i jak przepocona była jej bluzka. Zamknął drzwi po tym, jak wyjął z samochodu jej chipsy oraz torbę z jej zabawkami i wbiegł do środka, żeby zabrać ją z upału i dać jej zimną kąpiel. Nie mógł przestać płakać, kiedy widział, jak wypija całą wodę, którą jej dał, po czym prosi o więcej, gdy już ją rozebrał. Co, do cholery, było z nim nie tak? Jak mógł być tak okropną matką? I pomyśleć, że miał mieć kolejne dziecko... Dziękował Bogu, że w domu nie było ani jego rodziców, ani rodziców Harry'ego, żeby widzieli, jak bardzo spieprzył. Cieszył się, że jego Josie nic nie było.

Kiedy był pewien, że już się ochłodziła, wykąpał ją i usiłował przestać czuć się winnym za to, co się stało, ale nie potrafił. Miał ogromne szczęście, że przypomniał sobie o niej od razu, ale poczucie winy nigdy nie mogło odejść, ponieważ sprawił, że męczyła się te parę minut w upale. Louis widział w wiadomościach, jak dzieci zostawały cały dzień w samochodach i umierały, a ta myśl sprawiła tylko, że zaczął szlochać. Byli zamknięci w sypialni Harry'ego na wypadek, gdyby ktoś miał wrócić do domu.

— Mama. — Josie pacnęła go w ramię, trzymając torebkę z chipsami w drugiej dłoni. — Dust'! — Wskazała na drzwi, w które, jak mogli usłyszeć, drapał kot, po czym chwyciła kolejnego chipsa.

Louis otarł swoje łzy i uśmiechnął się. Jego dziecko kochało tego kota do upadłego. Wstał i poszedł go wpuścić, zastanawiając się, czy Dusty także stanie się do niego przywiązany, kiedy odkryje, że jest w ciąży. Kot wąchał go przez parę sekund dłużej niż zwykle, po czym pobiegł do łóżka, gdzie czekała na niego Josie. Louis wiedział, że miał paranoję, kiedy pomyślał, że kot już wie o jego stanie.