XXIX

2.5K 78 3
                                    

Grace

Skończyło się na tym, że Vaughn przykuł moje nadgarstki do ramy łóżka. Czułam się niekomfortowo i serce biło mi jak oszalałe, ale w głębi serca tego pragnęłam.

Brunet siedział obok mnie na łóżku. Patrzył się na mnie z uśmiechem i kreślił palcami wzorki na moim nagim udzie. Vaughn przed pójściem na całość zapytał, czy chciałabym się rozebrać czy zostać w koszulce i majtkach. Wybrałam drugą opcję, gdyż nie chciałam, aby pomyślał sobie o mnie Bóg wie co.

Patrzyłam się na niego, oddychając spokojnie. Przyzwyczajałam się do tej pozycji.

- Pięknie wyglądasz, kotku - powiedział dumnie, uśmiechając się ciągle.

- Dziwnie się czuję, Vaughn - odrzekłam, odwracając głowę w bok, patrząc się w ciemną noc panującą za oknem.

- W każdej chwili możemy przerwać, Grace. Powiedz mi, dlaczego czujesz się dziwnie? Chciałbym móc wyeliminować przyczynę. Nie chcę, aby to była dla ciebie katorga.

Uśmiechnęłam się lekko, wzdychając.

- Ciągle nie potrafię się przemóc - wyznałam, spoglądając ponad głowę, na kajdanki przypięte do łóżka. - Nienawidzę tego, wiesz? Jak byłam dzieckiem wiele razy czułam się bezsilna. To było okropne. Moi rodzice się kłócili, a ja nie mogłam zrobić nic, aby im pomóc. Zamykałam się w pokoju i płakałam. Czasami do nich szłam i prosiłam, aby przestali krzyczeć. Wtedy jeszcze bardziej obrywałam. Nie wychodziłam z pokoju dopóki nie poczułam głodu. Teraz czuję się tak samo. Z tą różnicą, że oddaję się tobie dobrowolnie. Nie powinnam proponować, abyś przykuł mnie do łóżka. To narusza moją kontrolę nad sytuacją. Czuję się niepewnie.

Vaughn patrzył się na mnie przez jakiś czas, starając się mnie rozszyfrować. Przez cały czas gładził mnie po nodze, jednak nie zapędzał się zbyt daleko. Robił tyle, na ile mu pozwalałam.

- Jakoś sobie z tym poradzimy.

Uśmiechnęłam się w myślach na jego słowa. Podobało mi się, że mówił o nas w liczbie mnogiej. Już nie był tym zadufanym w sobie gościem, który miał gdzieś uczucia innych.

- Czy robiłeś takie rzeczy w przeszłości?

Mężczyzna zmarszczył brwi.

- Co masz na myśli?

- Wiązanie. Zabawki erotyczne. To wszystko...

Brunet uśmiechnął się lekko, widząc moje zakłopotanie.

- Nigdy nie związałem żadnej kobiety, jeśli o to pytasz. Nigdy też nie zrobiłem nic wbrew ich woli. Wszystkie chore fantazje odgrywały się w mojej głowie. Chciałem je urzeczywistnić, ale wolałem nie robić tego z pierwszą lepszą kobietą. Musiałem zaczekać na znak. Ty byłaś moim objawieniem, kochanie. Kiedy cię ujrzałem, gdy przyszłaś do mnie z moimi aktami, taka mała i przestraszona, zauroczyłaś mnie. Już wtedy wiedziałem, że zrobię wszystko, abyś należała do mnie.

- Mógłbyś mnie rozkuć?

- Oczywiście, skarbie - odpowiedział bez zająknięcia.

Vaughn pochylił się nade mną i rozkuł kajdanki. Podniosłam się na łóżku, opierając się o wezgłowie. Przyciągnęłam nogi do piersi, aby objąć je rękami. Nie odważyłam się jednak spojrzeć na mojego oprawcę. Nie chciałam zobaczyć w jego oczach tego, czego tak bardzo bałam się dostrzec.

- Vaughn, czy ja... Zostanę tu do śmierci?

Cisza nie była dla mnie odpowiedzią. Spojrzałam się więc na Vaughna, który patrzył się na mnie ze smutkiem.

VaughnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz