XXXII

2.5K 70 9
                                    

Grace

Otaczała mnie ciemność. Nie mogłam poruszyć rękami ani nogami. Czułam chłód na całym ciele, ale w środku było mi potwornie gorąco. Serce biło jak oszalałe, gdy czułam dłonie Vaughna dotykające mojego ciało.

Oddychałam spokojnie, choć moje serce rwało się do niego. Byłam zaintrygowana, co mężczyzna będzie chciał ze mną zrobić. Oddałam mu się. Zaufałam mu.

Wiedziałam, ile zaufanie znaczyło dla Vaughna. Wielokrotnie opowiadał mi o tym w więzieniu. Sam mi zaufał. Nie mogłam pozostać mu dłużna. Pragnęłam go tak samo, jak on pragnął mnie. I choć to uczucie mi się nie podobało i chciałam je z całej siły zwalczyć, poddałam mu się. Pozwoliłam, aby uległość Vaughnowi ogarnęła nie tylko moje ciało, ale i umysł.

- Jeśli zapędzę się za daleko, powstrzymaj mnie. Nie chcę zrobić czegoś, co mogłoby zaważyć na naszej relacji.

Uśmiechnęłam się, słysząc te słowa z jego ust.

Vaughn co chwila upewniał się, czy nic mi nie było. Kiedy skuwał moje ręce kajdankami, pytał, czy nie zapiął ich za ciasno. Byłam mu wdzięczna za taką troskę. Pokazywał mi tym samym, jak bardzo mu na mnie zależało i jak mnie kochał.

Wiedziałam, że sama niedługo wyznam mu uczucie. Koszmarnie obawiałam się tej chwili, która jednak nieuchronnie się zbliżała.

Kochałam Vaughna. Wiedziałam to.

Jako mała dziewczynka uważałam, że człowiek może pokochać drugą osobę dopiero, gdy przeżyje z nią wystarczająco dużo. Gdy zobaczy, jaka ukochana osoba naprawdę jest.

Nie znałam Vaughna długo, ale wiedziałam o tym człowieku wszystko. A przynajmniej tyle, abym mogła stwierdzić, że go kochałam.

Z myśli wyrwał mnie delikatny dotyk Vaughna na wewnętrznej stronie moich ud. Brunet sunął dłońmi wyżej, a ja drgałam.

Obawiałam się, że będzie chciał, abym dziś mu się oddała. Nie byłam na to gotowa. Nie chciałam przeżyć swojego pierwszego razu, będąc spętaną i przykutą do łóżka. Chciałam być wolna. Chciałam móc widzieć Vaughna i patrzeć na niego, gdy będzie we mnie wchodził. Chciałam uczestniczyć w tym tak samo mocno, jak on.

Poczułam, jak Vaughn usadawia się wygodniej między moimi nogami. Podciągnął moje kolana wyżej, aby miał do mnie lepszy dostęp.

- Nie zrobię tego, o czym myślisz - oznajmił spokojnie, nie przerywając gładzić moich ud. Czułam narastającą wilgoć między nogami. - Będę działał powoli, Gracey. Dzisiaj tylko się z tobą zabawię. Obiecuję jednak, że na długo tego nie zapomnisz, aniołku.

Mówiąc to, Vaughn zsunął się niżej. Poczułam jego język w swoim najwrażliwszym miejscu.

Jęknęłam przeciągle, zaskoczona jego działaniem. Dyszałam głośno, odchylając głowę w tył, gdy on mnie całował i lizał.

Nigdy wcześniej nie znalazłam się w takiej sytuacji. Nigdy żaden mężczyzna nie był ze mną tak intymnie. Nigdy żadnemu nie pozwoliłam na to, co wyczyniał ze mną Vaughn.

- Vaughn...

Gdy ten delikatnie mnie przygryzł, jęknęłam bezwstydnie.

- Moja niegrzeczna dziewczynka - warknął, uśmiechając się przy tym punkcie. - Udajesz grzeczną, ale naprawdę taka nie jesteś. Mam rację, kotku?

- Tak, Vaughn! - krzyknęłam, gdy poczułam, jak zaczął masować mnie jednym palcem.

- Podoba ci się, co z tobą robię, Grace?

VaughnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz