Robert Biedroń
Nie widziałem Andrzeja nigdy w takim stanie, więc jednak wolałem zerwać się z lekcji polskiego i poczekać aż wyjdzie. Tak na wszelki wypadek, żeby upewnić się, że wszystko gra. Dlatego oparłem się o parapet i cierpliwie czekałem.
Przy okazji sam schowałem się, żeby na spokojnie przemyśleć swoje sprawy. Nie spodziewałem się, że mój chłopak będzie zdolny do tego, żeby uderzyć Krzyśka, kogokolwiek. Nigdy nie znałem go od takiej strony.
Siedząc w gabinecie pedagoga trochę się stresowałem. Sam nawet nie wiedziałem dlaczego. Przecież nie zrobiłem niczego złego, ale jednak zostałem uznany za główny powód ich bójki. Bosak mimo wszystko na spokojnie wyjaśnił jak do tego doszło.
Byłem w szoku, kiedy usłyszałem, że wszystko zaczęło się od nocy, w której odwiózł mnie do domu. Miałem im za złe, że żaden z nich nie powiedział o tym zdarzeniu i oboje zachowywali się tak, jakby nic się nie stało.
Zostałem zapytany o to, czy to nie ja nasyłałem celowo swojego chłopaka, ale zaprzeczyłem. Nie rozumiałem skąd takie podejrzenia, skoro nigdy w życiu bym się tego nie dopuścił.
Bosak zaproponował, że możemy przełożyć nasze robienie prezentacji na inny dzień, ale uznałem, że nie ma takiej potrzeby. Kiedy pani pedagog go wyprosiła, na pożegnanie powiedział, abym się nie przejmował. Złapał też na chwilę moją rękę, po czym wyszedł.
Dostałem SMSa od mojego chłopaka, ale nie chciałem z nim rozmawiać. Wiedziałem, że i tak nie mogę go w nieskończoność unikać, ale narazie nie miałem ochoty go widzieć. Po chwili napisał do mnie nieznany numer, ale na końcu wiadomości podpisał się inicjałami „K.B", więc można było wywnioskować, kto jest autorem. Dlatego od razu zapisałem go w książce kontaktów, żeby na przyszłość wiedzieć kto do mnie pisze.
Do Krzysztof B:
Wszystko w porządku, ale nie wiem czy u Andrzeja też..Od Krzysztof B:
Co robi z tobą Duda?Do Krzysztof B:
Siedzi w kabinie i nie zapowiada się na to, żeby wyszedł.Od Krzysztof B:
Zostaw go, on i tak nie będzie chciał z tobą rozmawiać.Do Krzysztof B:
Wolę się przekonać o tym sam.Od Krzysztof B:
Zapewne chodzi o ten post na Spotted z Rafałem i jego wycieczce do USA.Nie wiedziałem o czym mówi, więc odpaliłem Facebooka, żeby sprawdzić o co chodzi. Trochę się zdziwiłem, że Trzaskowski tak nagle robi sobie wakacje, ale to jest jego sprawa i nikomu nic do tego. Jednak, jeśli naprawdę o to chodzi, nie dziwię się już dlaczego Andrzeja to zabolało. Wszyscy wiedzieli, że ich relacje nie są czysto koleżeńskie, ale on chyba nie chciał, żeby tak było.
Do Krzysztof B:
Tym bardziej chcę z nim porozmawiać i dowiedzieć się co siedzi mu w głowie.. Rafał też powinien wiedzieć.Od Krzysztof B:
Porozmawiam z Trzaskiem.Od Krzysztof B:
Za jakie grzechy ja zapytałem gdzie jesteś.. teraz czuję się jakbym bawił się w swatkę.Do Krzysztof B:
Dobro do nas wraca.Od Krzysztof B:
Moje chyba zabłądziło po drodze.Nie odpisałem mu, bo usłyszałem jak otwierają się drzwi kabiny. Wyszedł z niej zmarnowany Duda, który nawet nie spojrzał w moim kierunku, a od razu poszedł do zlewu, żeby umyć sobie twarz wodą.
- Co ty tu jeszcze robisz? - spytał - Powinieneś siedzieć w ławce i słuchać tego co pieprzy Kowalska.
- A ty pogodzić się z faktem, że lubisz Rafała. - westchnąłem - I to bardzo. - dodałem widząc jego minę.
CZYTASZ
tęczowy chłopiec | bosak x biedroń
Fanfiction(Dawniej „Lustro") Robert Biedroń i Krzysztof Bosak nigdy nie zamienili z sobą słowa jednak, kiedy to się stanie - ich życie obróci się o sto osiemdziesiąt stopni.