Andrzej Duda
Pracowałem w jakimś monopolowym, gdzie kierownik zazwyczaj był na kacu, albo i najebany, więc często robiłem go w chuja. Zdejmowałem zegarek ze ściany, przestawiałem go, a co śmieszne.. on się jeszcze nie zorientował - i dobrze. Zapewne wylecę na zbity pysk jak to odkryje, ale narazie się na to nie zapowiadało.
- Chcę coś co da mi kopa. - wszedł jakiś gość do sklepu i zachowywał się, jakby już tutaj kiedyś był.
- Z kopa to może pan stąd zaraz wylecieć. - mruknąłem spoglądając na niego.
- Klient nasz pan, więc może trochę grzeczniej gnoju.
Najchętniej to bym mu przyjebał, ale po chwili weszła jakaś kobieta, więc nie mogłem sobie na to pozwolić. Nie chodziło o to, że była babą, a ja byłem gentlemanem. Po prostu tamten chuj nie może mieć jakichkolwiek świadków, jakbym go strzelił w ryjca.
- Więc co podać? - spytałem uśmiechając się wrednie.
- Głuchy jesteś czy co? Coś z kopem. - powtórzył, a ja naprawdę czułem, że zaraz wybuchnę.
- Chciałbym oznajmić, że alkoholu jest do wyboru, do koloru. Byłbym więc wdzięczny, gdyby szanowny pan zechciał powiedzieć, jakim jest zainteresowany.
- Zawsze jesteś taki bezczelny? - na jego pytanie, jedynie wzruszyłem ramionami - Daj mi litra Jima Beama.
- Dobrze. - sięgnąłem po butelkę alkoholu - Czy to będzie wszystko?
- Don Jarosław mówi, że nie jesteś szkodliwy.. ale i tak będę miał cię na oku.
Myślałem, że się posikam ze śmiechu jak nazwał kurdupla bossem mafii. „Don Jarosław".. normalnie aż zacznę się bać o swoje życie. Przecież Kaczyński zrobi mi taką krzywdę, że nie wiem jak ja się pozbieram..
W końcu zapłacił kartą. Będąc tuż przy drzwiach, odwrócił się i spojrzał mi prosto w oczy pokazując środkowego palca. Chyba mu ulżyło jak to zrobił, bo nareszcie wyszedł.
*
Po pracy odebrałem Majkę ze szkoły i udaliśmy się razem na jakieś drobne zakupy. Jakby było mi mało na dzisiaj, to musiałem jeszcze spotkać Korwina z jego najmłodszą córką, Dorą.
- Kaja chyba znowu jest w ciąży. - przyznał, a ja o mało się nie zadławiłem powietrzem - Jakoś tak wiesz.. wkurwiona chodzi cały czas.
Godek jest w ciąży, bo chodzi cały czas wkurwiona. Może po prostu jest przed okresem, albo w trakcie? Chociaż.. czy u niej wieczny wkurw nie jest normalny?
- Czy wy jesteście mądrzy? - zmarszczyłem brwi.
- Oj tam, oj tam. - machnął ręką prawie zwalając dżem z półki - Zawsze mogłoby być gorzej.
Jeśli Janusz się nie myli, kupię mu gumki na rocznicę ślubu. Tak, żeby wiedział, że takie coś jak prezerwatywy istnieje i można z nich korzystać, aby uniknąć niechcianej ciąży.
- A jak to będą bliźniaki? Co wtedy zrobicie?
- No to wezmę sprzedam na czarnym rynku.. dwadzieścia pięć tysięcy dolarów sztuka. Może chcesz dokupić Mai rodzeństwo?
Chętnie to bym dokupił jemu mózg, bo urodził się bez niego i żyje jako ameba.
- Tatusiu. Ja chce mieć siostrę albo brata.. - odezwała się moja córka, a ja strzeliłem facepalma.
CZYTASZ
tęczowy chłopiec | bosak x biedroń
Fiksi Penggemar(Dawniej „Lustro") Robert Biedroń i Krzysztof Bosak nigdy nie zamienili z sobą słowa jednak, kiedy to się stanie - ich życie obróci się o sto osiemdziesiąt stopni.