*Pov. Blaise*
Kolejnego dnia gdy tylko wstałem to udałem się do Wielkiej Sali na śniadanie. Gdzie przywitałem się z przyjaciółmi i pocałowałem swojego chłopaka. Po skończonym posiłku poinformowałem Harry'ego, że później się spotkamy ponieważ mam bardzo ważną sprawę do załatwienia. Gdy tylko dotarłem do odpowiedniej sali to zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno to dobry pomysł. Ale wiedziałem że muszę podjąć te ryzyko i że może nie być aż tak źle. Gdy tylko zapukałem do drzwi to zacząłem się zastanawiać czy lepiej nie uciekać. Ale usłyszałem proszę i wiedziałem czas na ucieczkę właśnie minął. I wszedłem do środka a rodzice mojego chłopaka na mnie tylko spojrzał i wiedziałem że się czegoś domyśliłem.
*rozmowa*
Sev; co ciebie do nas sprowadza
Blaise: Chciałem Państwo o co poprosić
Sev: A o co?
Blaise: O rękę waszego syna
Sev: nie widzę żadnych przeciwwskazań.
Blaise: dziękuję
Sev: Ale kiedy planujesz mu się oświadczyć
Blaise: W święta
Sev: No to masz wolną rękę
Blaise: Ale czeka ciebie gorsze zadanie przekonać naszego syna
*Pov. Charlusa*
Siedziałem i pisałem referat. Kiedy pojawił się chłopak mojego brata który wyznał mi jakie ma plany wobec Harry'ego. Gdy tylko to usłyszałem. To od razu się zapytałem czemu mi się pyta. Na co on, że moi rodzice kazali mnie również o tym poinformować. A on sam miał takie plany. Bo jak on to powiedział to ja tak na prawdę byłem przez ten cały czas przy Harry'ego z powodu tego co miało miejsce. Muszę przyznać, że ma rację. I nie dziwię mu się. Ale dałem mu pozwolenie. Ale ostrzegłem go, że będę miał go na oku.