Przypadła nam trzecia warta. Chłopacy przed nami położyli się spać. Usiadłam bliżej ogniska, objęłam kolana i położyłam na nich głowę. Zaczęłam przyglądać się tańczącym płomienią. W mojej głowie pojawiło się tysiące pytań. Mam brata? O siostrze wiem, tak samo jak to że DRESZCZ jest zły. Żyje? Gdzie jest? Czy tamci mężczyźni to DRESZCZ czy jeszcze ktoś inny?
- Mogę się dosiąść? - Poszedł do mnie Newt i przerwał moje rozmyślania. Jego włosy są tak cudowne w tym świetle. Dziewczyno do fuja, ogarnij się.
- Pewnie. - Poklepałam miejsce na podłodze i uśmiechłam się delikatnie.
- Znasz się z Thomas'em? - Klapnąl obok mnie i zaczął pierwszy lepszy temat.
- Tak, od około sześciu godzin. - Zaczęłam się śmiać.
- Nieźle się żyliście przez ten czas. - Teraz jego wzrok utkwił w ogniu.
- Co masz na myśli? - Jego odpowiedź trochę mnie zdezorientowała. Usiadłam obrócona w jego stronę.
- No wiesz. - Podrapał się po karku i lekko się zarumienił. Po chwili zrozumiałam o co mu chodzi.
- Tak jak ty z Emi. - Spojrzałam mu w oczy. Jego piękne czekoladowe tęczówki mnie przyciągały.
- To nie tak. - Podniósł ręce w górę.
- Yhmm. - Tym razem mój wzrok powędrował na buty. Są całkiem fajne, zaczęłam strzepywać z nich kurz, aby znaleźć sobie zajęcie.
Chwilę siedzieliśmy w milczeniu. Im księżyc był wyżej na niebie tym bardziej robiło się chłodno. Zaczęłam się lekko prząść. Kiedy moje buty były już całkowicie czyste przytuliłam się do kolan. Zauważyłam jak chłopak ściąga kurtkę i zakłada mi na ramiona.
- Teraz tobie będzie zimno. - Oznajmiłam, nie powiem byłam trochę zakłopotana i niezbyt wiedziałam jak mam na to zareagować.
- Przeżyję. - Uśmiechnął się słodko
- Jak nos? - Przysunełam się bliżej, aby lepiej się przyjrzeć.
- Trochę boli. - Złapał się za ,,uszkodzone" miejsce.
Chciałam dotknąć i sprawdzić czy nie jest złamany. Podniosłam powoli rękę, chłopak w tym samym czasie obrócił głowę. Zamiast delikatnie sprawdzić co z jego nosem, położyłam rękę na jego policzku. Na chwilę umarłam w środku, poczułam jak robi mi się gorąco, zatopiłam wzrok w jego spojrzeniu. Chwila ta trwała trwała tylko kilka sekund, natomiast ja czułam jakby ciągnęła się w nieskończoność, czas w tamtym momencie zwolnił, według mnie nie musiał przyspieszać spowrotem. Niestety poczułam że zaczynam się rumienić i pieką mnie policzki, Newt chyba tak samo, ponieważ zaczął uciekać tęczówkami. Zabrałam rękę tak szybko jak się dało i obróciłam się w stronę ogniska.
- Co to za naszyjnik? - Zmienił temat.
- Pamiątka, najprawdopodobniej po mamie. - Opuściłam głowę, oczy zaszły mi łzami. Ręce powędrowały na błyskotkę.
- Pamiętasz ją? - Wytrzeszczył oczy i spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- Przyśniła mi się, możliwe że było to wspomnienie. Przez nie poznałam siostrę, byłam z nią w labiryncie. - Głos zaczął mi się łamać.
- Nie chciała wyjść?
Nie uzyskał odpowiedzi. Nie chciałam mu mówić o tym co się stało, schowałam twarz we włosach i zaczęłam łkać. To smutne kiedy obcy ludzie zabierają ci rodzinę i bliskich, a kiedy dowiaduje się że byli blisko, odchodzą w zwrotnym tempie.

CZYTASZ
𝐍𝐢𝐞𝐮𝐧𝐢𝐤𝐧𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐏𝐫𝐳𝐞𝐳𝐧𝐚𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞 - 𝐍𝐞𝐰𝐭
Science FictionHistoria siedemnastoletniej dziewczyny która wydostała się z labiryntu. Na początku wszystko układa się dobrze, lecz czasem sprawy zaczynają się komplikować. Poznaje nowych przyjaciół z którymi musi uciekać przed wrogiem, podczas podróży wiele rzecz...