Znalazłam się w małym pomieszczeniu. Stało tam tylko biurko przy którym siedziała piętnastoletnia ja. Podeszłam bliżej chciałam lepiej się przyjrzeć.
- Witaj Victorio. - Dzrzwi się otwarły, a przez nie weszła starsza kobieta.
- Dzień dobry pani doktor. - Odpowiedziała z niechęcią.
- Zapewne wiesz po co tu jesteś.
- Niestety się domyślam.
- Podjęłaś decyzję? Podejmiesz się projektu? Czy wolisz zostać zesłana do labiryntu, tak samo jak siostra?
- Pani naprawdę myśli że opuszczę przyjaciół i zostanę?..! - Wstała od biurka.
- Chcę jeszcze dodać że twój brat się zdecydował. - Przerwała jej Paige.
- Wysłaliście moją siostrę i przyjaciół do labiryntu, zabiliście nam rodziców, szantażujecie nas, a teraz pomieszaliście mojemu bratu w głowie! - Łzy zaczęły jej spływać po bladych policzkach.
- Tak czy nie? - Zapytała poważne nie zwracając uwagi na jej monolog
- Odpowiedź jest prosta. Nie! Nie będę z wami dalej pracować! Nie chcę patrzeć jak moi bliscy cierpią.
- Dobrze, czyli następnym razem zobaczymy się jak wyjdziesz z labiryntu. - Złapała za klamkę. - O ile wogóle z niego wyjdziesz. - Uśmiechnęła się i wyszła.
•••
Otwarłam oczy, nade mną stali przerażeni chłopcy. Znajdowaliśmy się w jakimś wąskim korytarzu, było bardzo cicho, co znaczyło że poparzeńcy nas nie znaleźli.
- Co się stało? - Złapałam się za głowę i spróbowałam wstać. Niestety na darmo, zawroty głowy które mną zawładnęły nie chciały ustąpić.
- Zemdlałaś kiedy cię niosłem. Jak się czujesz? - Uklęknął przy mnie Newt i odgarnął włosy z mojej twarzy.
- Dobrze, o wiele lepiej niż wcześniej. - Wysiliłam się na uśmiech.
- To świetnie.
- Co robi Minho? - Popatrzyłam w stronę Azjaty, który przed chwilą ruszył w głąb korytarza.
- Próbuje nawiązać kontakt z Jorgem. - Westchnął Patelniak.
- Halo! Słyszycie mnie? Jorge! - Zdenerwowany głos azjaty odbijał się echem od wszystkich ścian.
- I jak?
- Purwa, cisza! - Minho rzucił krótkofalówką, widać było że puściły mu nerwy, które wcześniej starał się nieudolnie kontrolować
- To sami poszukamy wyjścia. - Oparłam się o ścianę.
- I co dalej?! Nie wiemy gdzie znajduje się ten cholerny Marcus!
- Ale wiemy gdzie mamy iść. Jeśli ich nie znajdziemy, udamy się w góry. Tam najprawdopodobniej pójdą. - Starałam się, aby mój głos był przekonujący.
- Warto spróbować. - Patelniak popatrzył na Newt'a. Tamten natomiast kiwnął ręką, dał znak aby się zbierać.
Wyszliśmy z kryjówki i poszliśmy szukać wyjścia. Po około dwóch godzinach trafiliśmy na pierwsze rozdroże. Napotkane korytarze były o wiele węższe niż poprzednie, przez co obawialiśmy się że napotkamy nieproszonych gości, ale trzeba było zaryzykować. Stanęłam na przeciwko ściany która rozdzielała przejścia i obróciłam się do chłopaków.
CZYTASZ
𝐍𝐢𝐞𝐮𝐧𝐢𝐤𝐧𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐏𝐫𝐳𝐞𝐳𝐧𝐚𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞 - 𝐍𝐞𝐰𝐭
Science FictionHistoria siedemnastoletniej dziewczyny która wydostała się z labiryntu. Na początku wszystko układa się dobrze, lecz czasem sprawy zaczynają się komplikować. Poznaje nowych przyjaciół z którymi musi uciekać przed wrogiem, podczas podróży wiele rzecz...