II

98 8 1
                                    

Patrzałaś na domki i ludzi idących przed siebie. Domki stały coraz rzadziej, aż w pewnym momencie wcale ich nie było. Postanowiłaś skręcić w polną drogę w lesie. Jadąc w pizdu liczyłaś drzewa stojące przy drodze. Im jechałaś dalej tym las był coraz gęstszy i ciemniejszy. Zatrzymałaś się, bo zobaczyłaś krzaczek z jagodami. To były prawdziwe jagody, a byłaś troszkę głodna. Oberwałaś cały krzak i wszystko wpakowałaś do buzi. Usiadłaś na przewalonym drzewie, leżącym przy strumyczku. Zamknęłaś oczy i zaczęłaś głęboko oddychać, wdychając świeże powietrze... Siedziałaś tak nie myśląc o niczym. Słyszałaś śpiew ptaków, płynący spokojnie strumyczek... Postanowiłaś jechać. Otworzyłaś oczy... Przed tobą był czerwony balonik. Wystraszyłaś się tak, że spadłaś z drzewa i sturlałaś się do strumyka. Balon powoli leciał w twoją stronę.

- Cholera... - powiedziałaś z przerażeniem, nie spuszczając oka z przedmiotu i myśląc o tym co stało się kiedyś.

,,Brzdękkk..."

- Aa!... - krzyknęłaś krótko

W tym momencie balon pękł.

- Urojenia... - oznajmiłaś wyjmując telefon z kieszeni w kurtce.

- SMS?! Przecież nie ma tu zasięgu... - szepnęłaś z niedowierzaniem patrząc na kreski zasięgu w telefonie. - Muszę kupić nowy, bo ten fiksuje.

,, Nieznany numer'' kliknęłaś w wiadomość

,, Hej, chciałbym abyś mnie namalowała. Słyszałem od sąsiadów, że pięknie malujesz. Potrzebuję portretu...Wiem, że tobie wyjdzie. Możesz przyjść jutro. Mieszkam na ulicy Krótkiej 16''

- Jest fucha! - Krzyknęłaś cicho zadowolona

Wyszłaś mokra ze strumyka. Weszłaś na rower i ruszyłaś w stronę domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zastałaś babcię siedzącą na fotelu i patrzącą bez celu przez okno.

- Babciu, wszystko Ok? - zapytałaś cicho

- Tak wnusiu... - odpowiedziała wracając do żywych i obracając nienaturalnie głowę do ciebie.

Usiadłaś na dywanie naprzeciwko starszej kobiety i spojrzałaś się jej głęboko w oczy. Były dziwne, inne niż zwykle, ale nie zwróciłaś na to uwagi.

- Babcia?

- Co?

- Mam robotę!!

- Super! - krzyknęła kobieta wstając powoli z fotela i idąc do kuchni, najprawdopodobniej po to, by zrobić herbatę, bo kawy nie lubi.

- Tylko nie wiem gdzie klient mieszka, ale ty pewnie wiesz. Mieszka na Krótkiej 16.

- Wnusia... - oznajmiła wkładając esencję herbaty do różowego kubka.

- Co jest? - zapytałaś się uśmiechając się widząc jak dochodzi do dyfuzji.

- Nie wiem gdzie to jest. U nas nie ma takiej ulicy, chyba.... Może jest tam jak się w las jedzie?

Zdziwiłaś się. Otworzyłaś telefon i napisałaś do mężczyzny.

,, Nie wiem gdzie to jest. Czy mógłbyś opisać mi drogę do ciebie od pomnika?"

Zaskoczyłaś się, bo chwilę później odpisał.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Umyłaś się i ubrałaś w ulubioną piżamę. Jest 23.00

- Aaa! - krzyknęła z dołu twoja babcia

Popędziłaś po schodach na dół. Dobiegłaś do miejsca krzyku zadyszana.

- Co się stało?!

- Nie ma mojej krzyżówki!! Kładłam ją tutaj!!

- Jak zgubisz krzyżówkę nie oznacza to że musisz tak krzyczeć...Myślałam, że coś się tobie stało!

- Przepraszam wnusia..- odpowiedziała ze skruchą babcia

Zaczęłaś rozglądać się po pokoju. Szukałaś wszędzie, aż znalazłaś. Wyjęłaś ją spod doniczki

{Jakim cudem ona tu się znalazła, nie wiem? Nie wnikam...}

Jakaś karteczka wypadła z krzyżówki. Dałaś krzyżówkę babci i podniosłaś karteczkę. Była żółta, chyba stara, a pisało na niej:

,, Pora na ciebie...''

Schowałaś karteczkę do kieszeni w piżamie i udałaś się do pokoju. Położyłaś się pod kołdrą

{Co to miało znaczyć? ,,Pora na ciebie...'' Może napisała to kiedyś i włożyła do krzyżówki. Dlaczego balon pękł gdy akurat dostałam wiadomość? Dziwne...}

Zasnęłaś.

SEN

Byłaś na lekcji w swojej starej szkole. Siedziałaś jak zwykle w trzeciej ławce i uważnie słuchałaś nauczyciela od matematyki, napisał działanie 16+20=? {Jakie proste działanie} Lecz nie mogłaś otworzyć ust, coś ciebie blokowało... Cała klasa chórem krzyknęła ,,TO''. Nagle ziemia się pod tobą osunęła i zaczęłaś spadać, a obok ciebie leciał balonik...więcej balonów. Usłyszałaś głosy ,, Pora na ciebie...'',, Nikogo tu nie ma...'' , ,,Ciach, chach...'' , ,,Nie zawracaj mi głowy...niczym...'' , ,,To wcale nie jest śmieszne!!'' wtedy wszystko zniknęło i naprzeciwko ciebie pojawiła się wysoka postać, ale nie była wyraźna, padał na nią cień. Podeszła do ciebie i tak mocno przytuliła, że z twoich ust wypłynęła krew... I wypowiedziała twoje imię...

- Niee!!!... - Krzyknęłaś podnosząc się z łóżka zalana zimnym potem - Głupie koszmary...





🄱🄰🄳 🅃🅈🄿🄴//ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz