XVIII

95 5 1
                                    

Wszyscy znajdowali się pod szafkami na końcu klasy. Najwidoczniej tak się bali, że uciekli do tyłu. Co się stało? Kto to zrobił? Jak to zrobił? Dlaczego to zrobił? Ty jedyna zachowałaś spokój. Panika nic nie da. Podeszłaś do najmniej wystraszonej osoby i ukucnęłaś przy niej. Chwyciłaś ją za ręce i spojrzałaś się jej w oczy. Zrobiłaś to samo co Bill.

- Co się stało? - zapytałaś spokojnie

Oczy jej wypełniły się łzami. Byłaś jak pasterka przy owieczkach.

- Dobrze, że weszłaś... - szepnęła - bo...

- Bo inaczej było by po was... - rzekł tajemniczo, wstający się chłopak.

Wszyscy spojrzeli się dziwnie na chłopaka. Nie zachowywał się jak zwykle. Zwykle był niczym nie wyróżniającym się uczniem.

- Dlaczego po ,,Was" ? - spytałaś się trochę zaniepokojona

W tym momencie chłopak uśmiechnął się szeroko. Po jego wargach spływała ślina. Poczułaś się niekomfortowo, tak jak każda inna osoba. Jaki normalny człowiek ślini się na widok dziewczyny, lub chłopaka... Nie chciałaś wnikać o czym on teraz myśli. Jego oczy stały się pomarańczowe. Zaśmiał się szaleńczo i ukazał swoje zembiska. To stało się tak szybko, że nie zdążyliście zareagować. Cała klasa krzyknęła z przerażenia. On się ślini, bo ,,wy" mu smakujecie? Uczniowie ruszyli do przodu w stronę tablicy. Tak dla jasności chłopak siedział za wszystkimi w kącie. Wszyscy łącznie z tobą biegli taranując ławki. Chcieliście wybiec z klasy, ale drzwi przed nosem wam się zatrzasnęły. Staliście tam patrząc jak do was w oszołamiającym tępie biegnie potwór. Gdy znalazł się przy was tak jakby schylił się i złamał w pół. Było słychać pękające kości. Chwilę potem wyprostował się. Był już dużo wyższy jak nic miał z 2 metry. Jedno jest pewne, on nie jest człowiek i to się dzieje naprawdę. Oni wystraszeni płakali kuląc się pod nogami innych, a ty zachowywałaś zimną krew. Patrzałaś się na niego oszołomiona. Ledwo co utrzymywałaś się na nogach. Wtedy wielkolud zrobił krok w przód machając na boki długimi rękami. Wyglądał strasznie. Robił kroki. Cisnął się do was. A wy jak woda, pod naporem wypływaliście możliwymi miejscami. Byliście porozrzucani po całej klasie. Rzucaliście w niego wszystkim co możliwe zaczynając na papierowych kulkach kończąc na sprzętach w sali od fizyki. Wskazówka od magnesów trafiła go w oko. Obrócił się na chwilę.  Gdy powrócił do pozycji wyjściowej waszym oczom ukazało się wiszące na nerwach oko. Pewnie 80% uczniów chciało się wymiotować. Za każdym ruchem gałka oczna obijała się o polik. Teraz wyglądał tak strasznie, że nawet Henry by go nie przebił. Gdy biegłas do bardziej oddalonego od potwora miejsca potknęłaś się o nogę przewalonej ławki. Poleciałaś na blachę. Przykułaś uwagę potwora. Wolnymi kroczkami szedł w twoją stronę. Nikt nie mógł ci pomóc bo byłaś daleko od nich. Chciałaś wstać, ale noga bardzo ciebie bolała. Poczołgałaś się pod ławkę. Słyszałaś te krzyki innych osób. Potwór był już przy tobie. Inni nie chcieli wiedzieć co się z tobą stanie, ale przypuszczali wiadomo co... Najbardziej słyszałaś płacz [I|K]. Ona nie mogła nic zrobić.  Kompletnie nic, strach ją sparaliżował.  Czekałaś już tylko na najgorsze chlipiąc cicho. Widziałaś tylko przed sobą mroczną postać. Będącą tuż przy tobie. Dziwne to, ale postać bardziej ci się przyglądała, niż ciebie chciała zjeść. Gdy wpatrywała się w twoje oczy, pomarańczowy kolor znikał i pojawiał się niebieski na jego tęczówkach. Lecz nagle potwór zrobił dziwną minę. Wtedy wrzasnął tuż nad tobą. Zobaczyłaś wtedy z bliska jego zębiska. Nie chciałaś tam być. Potwór momentalnie się obrócił i chwycił odważną osobę, którą była [I|K]... Dziewczyna wbiła mu w plecy coś ostrego. Potwór podniósł ją za szyję i zaczął dusić. Skądś kojarzysz to... To ten chwyt, ten śmiech. Ale ważniejsze jest życie dziewczyny. Wszyscy krzyczeli i błagali. Gdy zobaczyłaś jak jej twarz przybiera kolor blady, powiedziałaś jedno magiczne słowo:

- Proszę...

Wtedy postać z ciemności spojrzała się na ciebie. Płakałaś, twoje oczy były szklane. Postać puściła koleżankę. Cała klasa ucichła. Demon wpatrywał się w ciebie i chwilę potem dosłownie rozpłynął się, a na jego miejscu leżała karteczka. Z napisem ,,przepraszam" To ta, którą schowałaś do kieszeni w piżamie.

🄱🄰🄳 🅃🅈🄿🄴//ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz