Ocknęłaś się u siebie w łóżku. Pomyślałaś, że to był koszmar i powtórzyłaś to co robiłaś w ,,koszmarze". Gdy zeszłaś na dół, nie mogłaś znaleźć babci pomyślałaś że pewnie poszła po zakupy. Poszłaś do kuchni i usiadłaś przy stole. Włączyłaś radio akurat leciały poranne wiadomości. Jak co dzień akurat na tej stacji podawany był cytat dnia, a brzmiał: ,,Zostanę przy tobie nie pytam czy chcesz" Zamyśliłaś się na chwilę i usłyszałaś znowu ten sam cytat i jeszcze raz. Chciałaś przełączyć stację ale nie mogłaś. Cały czas wypowiadano cytat. Wyłączyłeś radio z kontaktu, ale radio nie przestało grać. Wystraszyłaś się, takie rzeczy nie są normalne.
- Kurwa! Co jest do cholery! - krzyknęłaś wyskakując z krzesła.
Nagle poczułeś jakby ktoś ciął tobie nadgarstek żyletką. Zaczęłaś płakać i ze strachu i z bólu gdy zobaczyłaś jak na zewnętrznej stronie nadgarstka pojawia się kształt jakiejś figury. Nie potrafiłaś tego zatrzymać. Po bólu strachu i cierpieniu radio się wyłączyło, a ty pobiegłaś do łazienki po apteczkę. Trzęsącymi się rękoma owinęłaś nadgarstek z którego tryskała krew. Momentalnie oparłaś się o zlew gdy zrobiło ci się ciemno przed oczami. W pewnej chwili przez mgłę ujrzałeś jak ktoś wyciąga do ciebie rękę. Podałaś mu ją. Osoba ciebie przytuliła i zaczęła głaskać ciebie po plecach. Uspokajałaś się... Chwilę potem usłyszałaś jak ona zaczyna płakać. Wtuliłaś się w nią.
- Przepraszam... - szepnęła łkając, a ty zemdlałaś.
Ocknęłaś się u siebie w łóżku. Spojrzałaś na zegarek była 7:01
-Czy ja miałam dwa koszmary z rzędu? - szepnęłaś zaspanym głosem sama do siebie.
Usiadłaś na łóżku i spojrzałaś na lewo tak odruchowo. Na łóżku były wielkie czerwone plamy, a na podłodze wielka kałuża krwi. Natychmiastowo zrobiło ci się gorąco i duszno. Ze strachem spojrzałaś się na rękę. Była cała czerwona. Wstałaś z łóżka chwiejąc się. Poszłaś do łazienki. Pochyliłaś się nad zlewem. Włączyłaś wodę i umyłaś rękę. Zeszłaś ostrożnie na dół po schodach. Weszłaś do kuchni i zobaczyłaś przyszykowane śniadanie twoje ulubione. Dwie kanapki z szynką, serem, pomidorem i sałatą, do tego sałatka owocowa i ciepła malinowa herbata. Chciałaś tam usiąść, ale wolałaś poszukać babci. Obeszłaś cały dom nigdzie jej nie było zaczęłaś się martwić. Babcia o tej porze jest w domu. Wzięłaś telefon i zadzwoniłaś do niej.
- Słucham? - powiedział nieznajomy głos w słuchawce.
- Dzień dobry czy zna może pani
[I|T|B]?- Tak leży w szpitalu -
Przypomniał się tobie pierwszy koszmar. Zamurowało ciebie.
Pani zadzwoniła że się źle czuję i gdy przyjechaliśmy do domu zostaliśmy ją trzęsą się. Ale nic jej nie jest. Doznała najprawdopodobniej jakiegoś szoku.- A kiedy wyjdzie ze szpitala?
- Za dzień czy dwa. Nic jej życiu nie zagraża, proszę się nie martwić. Ale musi zostać na razie na obserwacji.
- Rozumiem... A gdzie babcia ma pokój?
- Na pierwszym piętrze. Drzwi na prawo a następnie drzwi z numerkiem 10.
- Dziękuję za informację do widzenia
- Bardzo proszę. Do widzenia
Byłaś w szoku. Nie wiedziałaś czy to był koszmar w śnie, czy na prawdę...
Zrobiło ci się niedobrze i pobiegłaś do toalety gdzie zwymiotowałaś. Poczułaś ulgę i udałaś się do kuchni.
Usiadłaś przy stole i zaczęłaś jeść pyszne śniadanie. Gdy skończyłaś podniosłaś talerz, aby go umyć, ale zobaczyłaś pod nim karteczkę. Pisało na niej ,,Przepraszam..." Wtedy przypomniał ci się koszmar. To nie był sen... Odrzuciłaś wszelakie złe myśli i ze sztucznym uśmiechem umyłaś naczynia. Potem poszłaś do łazienki po apteczkę i przykleiłaś plaster na teraz już stupa, aby nikt nie dociekał skąd to jest. Ubrałaś długą bluzę oversize w kolorze czarnym z nadrukiem ,,I am lost..." i niebieskie rurki. Ogarnęłaś się i wyszłaś z domu. Gdy szłaś do szkoły usłyszałaś dźwięk powiadomienia.,,Klient"
,, Mam dziś dużo spraw na głowie, przyjdź po 17"
Uśmiechnęłaś się. Lubisz do niego chodzić. Dzisiaj ostatnie machnięcia pędzlem... I co dalej...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W szkole chciałaś wszystko powiedzieć [I|K], ale uznałaś, że ci nie uwierzy. Przesiedziałaś w tej szkole myśląc tylko o tych koszmarach... Byłaś bardzo nieswoja. Gdy koleżanka spytała się ciebie co ci jest skłamałaś. Nie miałaś na nic siły.
{Czemu ten ktoś mnie nie zabije?...} Odrzuciłaś myśl. W szkole nie było awanturnika i jego kolegów więc nie było źle, nie dręczyli ciebie.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy wróciłaś do domu zdjęłaś plecak, rzuciłaś się na kanapę i włączyłaś telewizor. Akurat leciały wiadomości.
- ,, Dzisiaj w pobliskim mieście doszło do serii zaginięć. Zaginęła jak na razie 4 dzieci. Dwa 5 latki, 10 latka oraz 11 chłopiec. Policja podejrzewa, że zrobiła to jedna osoba. Jak na razie trwają poszukiwania. Jeśli ktoś zobaczy któreś z dzieci proszę dzwonić pod numer... ".
Na ekranie pokazały się zdjęcia dzieci.Przełączyłaś kanał.
,, - Z ostatniej chwili! Znaleziono głowę 5 letniego chłopca... Głowa nie została ucięta czy odstrzelona, tylko oderw..."
Wyłączyłaś telewizor. Rozpłakałaś się. Chwilę potem szukałaś podobnych informacji w internecie. Znalazłaś dziwną stronę. Pisało tam o tych zaginięciach i zabójstwach dzieci. Do serii zabójstw, zaginięć dochodzi co parę lat. Te zaginięcia sięgają od...
Wtedy wywaliło ciebie ze strony.
Wkurzyłaś się i przeklnęłaś. Postanowiłaś, że powiesz o tym Billowi, ale najpierw postanowiłaś pojechać do szpitala. Kupiłaś po drodze bułkę i parówkę i weszłaś do autobusu. Gdy dotarłaś do szpitala wzięłaś głęboki oddech i udałaś się do pokoju przyjaciółki. Otworzyłaś drzwi.- Cześć [I|T|P]! - krzyknęłaś z uśmiechem patrząc się na śpiącą przyjaciółkę.
Usiadłaś na skraju łóżka i pogłaskałaś jej rękę. Spojrzałaś się na nią i rozpłakałaś się. Gdy się uspokoiłaś powiedziałaś, jej, że przeprowadziłaś się do babci, poszłaś do nowej szkoły poznałaś parę osób, pracujesz jako malarka i...
Rozpłakałaś się. Powiedziałaś jej o zginęciach, zabójstwie, toalecie, o balonach, koszmarach i śnie, o ranie w kształcie serca i trzech dziurkach w karku. Powiedziałaś jej o wszystkim...- Zobaczysz... Odkryję kto to ci to zrobił i go zabiję. Rozumiesz! Zabiję!!
Zsunęłaś się na podłogę płacząc. Gdy ochłonęłaś włożyłaś jej bukiet goździków do wazonu i wyszłaś z pokoju. Potem poszłaś odwiedzić babcię.
Nagle zadzwonił telefon. Odebrałaś.
- Hej mama!
- Jak tam córeczko?! Nie jest tak strasznie, prawda?
- Jest strasznie... Nawet nie wiesz jak.
- Dlaczego?
- Muszę kończyć nie mam czasu, buziaki...
- Ale cór...
Rozłączyłaś się. Tak naprawdę miałaś czas, ale nie chciałaś o tym gadać... Rozpłakałaś się znowu i wyszłaś ze szpitala...
-----------------------------------------------------------
CZYTASZ
🄱🄰🄳 🅃🅈🄿🄴//ZAKOŃCZONE
FanfictionNIE CZYTAJ TEGO GÓWNA, BO DOSTANIESZ ATAKU CRINGU ᴛʏ ᴛᴜ ɢʀᴀsᴢ ɢᴌóᴡɴą ʀᴏʟę.ᴘᴏ ᴛʀᴀᴜᴍɪᴇ ᴢ ᴅᴢɪᴇᴄɪńsᴛᴡᴀ ᴡʀᴀᴄᴀsᴢ ᴡ ʀᴏᴅᴢɪɴɴᴇ sᴛʀᴏɴʏ. ᴘᴏᴢɴᴀᴊᴇsᴢ ᴘᴇᴡɴą ᴏsᴏʙę, ᴋᴛóʀᴀ ᴡʏᴅᴀᴊᴇ sɪę ʙʏć sᴘᴏᴋᴏ. ᴢᴀᴘʀᴢʏᴊᴀźɴɪᴀsᴢ sɪę ᴢ ɴɪą. ɪᴍ ᴅᴌᴜżᴇᴊ sɪę ᴢɴᴀᴄɪᴇ ᴛʏᴍ ᴡ ᴍɪᴇśᴄɪᴇ ᴅᴏᴄʜᴏᴅᴢɪ ᴅ...