III

100 7 1
                                    

Wchodząc do szkoły czułaś jak wszyscy ciebie obserwują.
{Co?! Nigdy w życiu dziewczyny nie widzieliście?! Ja pierdziele...}
Zadzwonił dzwonek tuż nad twoim uchem. Wystraszyłaś się i odskoczyłaś, potykając się o kogoś i upadając wprost na niego.
Podniosłaś się i pomogłaś mu wstać.
(To człowiek, ale to babka - Jej wstać)
- Przepraszam! - powiedziałaś to rumieniąc się że wstydu.

- Spoko... - odpowiedziała uśmiechając się - Jesteś ta nowa?

- Tak... - rzekłaś

- Jesteś ze mną w klasie. Jestem [I|K].

- A ja [T|I] miło mi.

{Dziewczyna jest bardzo miła, nie spodziewałam się}

- Nauczyciel!!! - krzyknęła chwytając cię za rękę i biegnąc z tobą do klasy - Z kim siadasz?

Spojrzałaś na nią tak, że wiedziała, że usiądziesz obok niej.

- Witam moi drodzy na godzinie wychowawczej. Dołączyła do nas nowa uczennica. Bądźcie dla niej mili. Niech teraz wszystkim się przedstawi.

Wyszłaś z ławki, stanęłaś na środku klasy.

- Hej wszystkim. Jestem [T|I] I mam [jesteś niepełnoletnia]...lat. Mieszkałam w [M], ale przeprowadziłam się do babci. Uwielbiam malować [wymyśl co jeszcze, coś czego mógłby się czepić Henry]...

- Uuuuu... - wtrącił się wysoki chłopak w błąd włosach, z wredną gębą.

- No i tyle - powiedziałaś

Udałaś się do ławki. W pewnej chwili poczułaś jak ktoś rzuca w ciebie papierowymi kuleczkami. Obróciłaś się i dostałaś jedną w czoło.

- Ałaa... - szepnęłaś

Zobaczyłaś czwórkę chłopaków zwijających się ze śmiechu w ostatnich ławkach.

- Przestańcie...

Wtedy pan blond spojrzał się na ciebie, a po chwili kolejna kulka znalazła się tym razem na poliku.

- Ej! - krzyknęłaś cicho

- Hej, hej, [T|I] ! Lekcja jest, na przerwie pogadasz - wtrącił nauczyciel

Odwróciłaś się od nich i skupiłaś się na wykładzie ,,nauczyciela''

Nagle poczułaś ściskający bul w podbrzuszu. {Cześ ciotka, czemu teraz!! Nienawidzę ciebie}

Zaczęłaś zwijać się z bulu na krześle.

- Co jest... - szepnęła [I|K], widząc jak próbujesz usiedzieć w miejscu.

Spojrzałaś się na nią tak, że od razu wiedziała, że chodzi o babskie sprawy.

Wyszłaś z ławki dostając w plecy kuleczkami, ale skupiłaś się na tym aby jak najszybciej udać się do toalety.

- Mogę do toalety? Źle się czuję...

- Tak

Popędziłaś do toalety... (reszty nie muszę opisywać)Długo ci tam schodziło i źle się czułaś. W pewnym momencie usłyszałaś kroki. I pukanie w drzwi kabiny, w której siedziałaś.

- Jest tu ktoś? (rozpoznałaś, że to [I|K])

{Skąd ona wiedziała, że jestem w tej kabinie... Jest ich sześć, a po drugie weszła do łazienki i od razu zapukała w te drzwi... Przestań rozkminiać!}

- Tak... - szepnęłaś zwijając się w kulkę

- [T|I], nauczyciel się martwi

- Powiedz mu, że jest ok... Zaraz przestanę się zwijać z bulu, bo wzięłam tabletki.

- Zaraz przestanie... zobaczysz... - powiedziała z anielskim spokojem - Mogę wejść?

- Tak choć... - odkluczyłaś, aby mogła wejść

Podeszłaś do niej i wtuliłaś się w nią. Dziewczyna była trochę zaskoczona tym przytuleniem.

- Dlaczego mnie tulisz?

- Bo potrzebuję tego, a po drugie jesteś bardzo fajna.

- Dzięki... - szepnęła uśmiechając się

Zamknęłaś oczy. Nagle poczułaś jak uścisk staje się coraz mocniejszy...

- Zaraz przestanie ciebie boleć...
Zaraz przestanie ciebie boleć, a wtedy będziesz szczęśliwa...- powiedziała to czuło i tajemniczo

Poczułaś jak ściska ciebie bardziej.

- Dusisz mnie... przestań [I|K] - oznajmiłaś śmiejąc się

Próbowałaś się ruszyć, ale ona ścisnęła ciebie jeszcze mocnej uśmiechając się miło.

Wtedy usłyszałaś jak jakaś osoba otwiera wszystkie kabiny. W końcu chciała otworzyć twoją, ale nie mogła, więc zapukała.

- {T|I], jesteś tu? Jestem woźną, otwórz proszę.

Poczułaś delikatne ukłucie na karku i zemdlałaś.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziłaś się w pokoju pielęgniarki szkolnej. Nad tobą stała pielęgniarka i [I|K].
- Co mi zrobiłaś? - zapytałaś się łapiąc za kark.

Wyczułaś tam opatrunek.

- Ja?

- Tak. Przecież pocieszałaś mnie w łazience, wiesz o co chodzi.

- Nie.

- Jak to?

- Byłam cały czas w klasie, chciałam iść i nauczyciel mi nie pozwolił, więc posłał do ciebie woźną

- Co? Jaja sobie robisz? Co mi zrobiłaś?!

- Nic! Byłam w klasie.

- Dziewczęta. Woźna nikogo w kabinie nie zastała, oprócz ciebie [T|I].

- Przecież byłam z tobą [I|K]!

- Ja byłam całą lekcję w klasie. Teraz jest przerwa i pielęgniarka prosiła mnie do ciebie.

- To kto ze mną był?

- Nie wiemy, na monitoringu nikogo nie było.

- Niemożliwe...

Złapałaś się nagle za kark i pisnęłaś z bólu

- Co tam jest?

- Trzy dosyć głębokie rany kłute. Więc blizna ci zostanie na całe życie. - powiedziała kobieta

- Poczułam ukłucie i zemdlałam, ale kto mi to zrobił

- Sama musiałaś to sobie zrobić...

- Jak? I czym?

- Czymś na pewno - odparła obojętnie pielęgniarka idąc do szafki po gazę i coś jeszcze.

- Ja bym sobie takiego czegoś nigdy nie zrobiła!

- Ja też. - wtrąciła się dziewczyna

- Nie wierzę tobie...

- Dziewczyny, pójdźcie do sekretariatu i poproście panią sekretarkę, aby udostępniła wam nagrania z monitoringu.

- Dobra... - odparłaś

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Przepraszam - rzekłaś ze skruchą wychodząc z sekretariatu

- Spoko - powiedziała

- Nie wiem kto i jakim cudem się do toalety dostał, ale już go nienawidzę

- Czyli mnie...

- Głupia? To nie byłaś ty... Myliłam się
- rzekłaś patrząc się miło na koleżankę

-----------------------------------------------------------

JUTRO POJAWI SIĘ KOLEJNA CZĘŚĆ

🄱🄰🄳 🅃🅈🄿🄴//ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz