🔫15🔫

69 8 8
                                    

Dydykacja dla WolfixChan ❤️ Fanatiks25 ❤️ AsCerise ❤️ slparasiempre ❤️ Kaja7555 ❤️

11.06.1943r.

Godzina piętnasta. Chodnikiem idzie wysoki, szczupły blondyn. Broń oczywiście schował tak, żeby szkopy nie znalazły. Wiedział po co idzie i co ma zrobić. Zabić Evie. Ale czy tego naprawdę chciał? Może i była szpiegiem, ale strzelać do dziewczyny?! Przez całą noc bił się z myślami. Nie dawało mu to spokoju. Mimo wszystko poszedł na strzelnicę. Od kiedy poznał Evie nie pałał do niej sympatią. Nie lubił jej, a nawet i nienawidził. Jednak mimo tego miał wątpliwości. A przecież zabijał Niemców bez żadnego wachania. Jednak teraz sytuacja była inna. To była dziewczyną, a nie żołnierz. Poza tym przecież sam by zginął, gdyby ją zabił. Kiedy dotarł na strzelnicę na miejscu była już Evie.

-Serwus. Masz broń?-spytała Evie

-Tak mam. A skąd mam wiedzieć, że to nie jest żaden podstęp?-spytał Anoda

-Jakby to był podstęp to nie kazałabym Ci przynosić broni.-powiedziała Evie

-Racja...-mruknął chłopak

-No to na co czekasz? Strzelaj.-powiedziała Evie wstając, a potem stając przed chłopakiem. Anoda wyciągnął pistolet.

~~~

-Co To za kartka?-spytał sam siebie Morro.-List od Evie?-zdziwił się chłopak widząc pismo niebieskowłosej. Otworzył go i zaczął czytać.-O mój Boże!-wykrzyknął.

-Co się stało?-spytał Janek wchodząc do kuchni

-Evie...-wykrztusił Andrzej trzymając list. Młodszy brat wyrwał mu list i zaczął czytać.

-O Boże!-wykrzyknął Janek. Obaj spojrzeli na siebie przerażeni. Co ta Evie wymyśliła?!

~~~

-No to na co czekasz? Strzelaj.-powiedziała Evie wstając, a potem stając przed chłopakiem. Anoda wyciągnął pistolet. Już trzymał rękę na spuście. Jednak coś go powstrzymało. Opuścił rękę. Spojrzał Evie, która miała zamknięte oczy i czekała tylko na strzał i śmierć. Chłopak podszedł do Evie i wcisnął jej w rękę pistolet. Evie otworzyła oczy.

-Nie zabiję Cię. Nie jestem taki jak Twój naród.-powiedział chłopak i odszedł

-To nie mój naród!-zawołała za nim Evie. Obróciła się i odeszła w drugą stronę. Zastanawiała co robić.

~~~

-I co teraz mamy robić?-spytała Audrey

-Nie wiemy gdzie jest. Nie napisała gdzie się ma z nim spotkać. To będzie jak szukanie igły w stogu siana.-powiedział Morro

-Ale skąd w ogóle miała taki pomysł?-spytał Maciek. Chłopak z ich paczki.

-A skąd mam wiedzieć?

-A nie pamiętasz jak wczoraj była jakaś dziwna?-spytał Bonawentura

-Racja.

-Musiała spotkać Anodę kiedy wyszła z kamienicy. Gdybym się uparł, żeby ją odprowadzić to...-zaczął mówić Rudy

-Ale nie zmienimy już tego. Myślę, że są gdzieś w lesie.-powiedział Zośka

-To czemu tego wcześniej nie mówiłeś! Idziemy tam natychmiast!-krzyknął Jay. Wszyscy ruszyli w tamtym kierunku.

~~~

Kilka godzin później Evie weszła do mieszkania. Nikogo tam nie było. W kuchni zauważyła, że nie ma listu.

"Czyli myślą, że nie żyję."-pomyślała

Nagle usłyszała dźwięk otwieranych drzwi i czyjeś kroki, a potem czyiś szloch. Były to chyba dwie osoby.

-Trzeba poszukać jej...-zaczął mówić Morro, kiedy otwierał drzwi do kuchni i wchodził do niej wraz z bratem, ale kiedy zobaczył Evie otworzył szeroko oczy. Jego brat tak samo.

-Serwus Amorku. Serwus Bonawentura.-powiedziała Evie.

-To Ty żyjesz?-wykrztusił Morro

-No tak. Anoda postanowił mnie nie zabijać. Ale nie mówcie nikomu o tym, że to spotkanie miało miejsce. Nie chcę, żeby miał kłopoty.-powiedziała Evie

-Ale... No dobra. Niech będzie.-powiedział Morro

-Najważniejsze, że żyjesz.-dodał Bonawentura

Obaj przytulili Evie. Czuła jakby miała dwóch braci.

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Podoba Wam się? 🤔🤔🤔 Od razu napiszę, że na razie nie będę pisać już o Evie
Skupię się na Mal i Audrey. ❤️❤️❤️

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

💕Z dwóch różnych światów💕~Marlos~🔫Kamienie Na Szaniec🔫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz