Dydykacja dla WolfixChan ❤️
10.06.1943r.
Evie szła szybkim krokiem zestresowana rozmową, która wydarzyła się chwilę temu. Było jej szkoda, że zakończy życie w taki sposób, ale cóż poradzić. Jak powiedziało się "A" to trzeba powiedzieć "B".
Jednak na wojnie niczego nie można było być pewnym.
-Dokumenty.-usłyszała głos jakiegoś Niemca. Evie wyjęła swoje fałszywki i podała je szkopowi.
-Fałszywki.-powiedział Niemiec. Evie otworzyła szeroko oczy. Domyślił się. Niemiec wyciągnął karabin, jednak od razu padł na ziemię. Evie została pociągnięta za rękę. Zaczęła biec, żeby dogonić osobę, która ją ciągnęła. Zatrzymali się dopiero przed klatką schodową. Wtedy Evie zobaczyła twarz...
-Morro?-spytała zdziwiona.
-Masz szczęście, że tam byłem.-powiedział chłopak.
-Racja, ale skąd miałeś...
-Ciszej.-syknął chłopak.-Mam przenieść to do Orszy. Miałaś masę szczęścia.
-Wiem. Dzięki za uratowanie życia.-powiedziała dziewczyna.
-Nie masz za co. Przyjaciele muszą sobie pomagać.-powiedział chłopak, a potem lekko się uśmiechnął. Evie odwzajemniła uśmiech choć w głębi duszy aż tak się nie cieszyła. Wiedziała, że jutro zakończy życie jednak w głębi duszy miała nadzieję, że Anoda zmieni zdanie.
-Coś się stało?-spytał blondyn widząc, że wyraz twarzy dziewczyny się zmienił. Evie spojrzała na niego i uśmiechnęła się sztucznie mając nadzieję, że chłopak weźmie ten uśmiech za prawdziwy.
-Wszystko w porządku Amorku.-odpowiedziała niebieskowłosa. Oboje weszli do kamienicy, a potem do mieszkania.
-Serwus Evie. Serwus Andrzej.-usłyszała głos
-Serwus Bonawentura.-powiedziała Evie. Bonawentura to młodszy o dwa lata brat Morro. Obaj należeli do konspiracji.
-Jak tam obiad?-spytał chłopak
-W porządku.-odpowiedziała Evie. Pominęła fakt iż po obiedzie spotkała Anodę. Lepiej było o tym nie mówić. Zaczęli by ją ciągnąć za język i w końcu wyszłoby na jaw to, że mają jutro się spotkać.
-I to tyle? Nic więcej?-spytał starszy z braci.
-Tak. No, bo niby co miało się dziać?-spytała Evie
-No znając Rudego to myślałem, że tańczyliście, albo...
-Nie. Nie tańczyliśmy ani nic innego. W ogóle przestańmy o tym rozmawiać.-powiedziała Evie. Była już lekko podenerwowana.
-Uspokój się. Co Cię ugryzło?-spytał Morro
-To przez to spotkanie z Niemcami.-powiedziała Evie
-Jakie spotkanie?-spytał Janek Bonawentura.
-Evie spotkała Niemców i miała ogromne szczęście, że tam byłem z bronią.-powiedział starszy brat.
-Miałeś zanieść ją Orszy.-przypomniała cicho Evie
-Faktycznie... O Boże! Przecież Orsza mnie zabije!
-To chodźmy. Pójdę z Tobą. I tak nie mam co robić.-powiedziała Evie
-Czekajcie! Lecę z Wami.-powiedział drugi z braci. W trójkę opuścili mieszkanie, a potem kamienicę. Evie było smutno, że jutro już ich wszystkich nie zobaczy dlatego planowała, że napisze im listy pożegnalne. Do Alka, Rudego, Zośki, Morro, Bonawentury i Audrey z którą ostatnio się zaprzyjaźniła.
~~~
Hejka! Oto kolejny rozdział. Wiem, że w całości o Evie, ale na razie na tą postać mam pomysł. W następnym rozdziale oprócz Evie powinny pojawić się też inne postacie.
Buziaki 😘
_Wicked_descendants_ ❤️
CZYTASZ
💕Z dwóch różnych światów💕~Marlos~🔫Kamienie Na Szaniec🔫
ФанфикNa wojnie są dwie strony. Strona Polska i Niemiecka. Trzy dziewczyny są po stronie Niemieckiej. Jednak czy wszystkie chcą po niej być? ~~~ Po stronie Polskiej działają harcerze np.: Alek, Rudy, Zośka, Carlos, Jay, Anoda, Morro i wiele innych. Co...