🔫19🔫

60 9 4
                                    

15.07.1943r.

-Dzisiaj wypuszczą Zośkę. Wesoły mi powiedział.-powiedziała Evie siadając na kanapie.

-To super.-powiedziała Mal uśmiechając się.

-Dzięki Bogu. Strasznie się o niego martwiłem.-powiedział Rudy

-Jak my wszyscy.-powiedziała Audrey. Nagle wszyscy słyszą dzwonek do drzwi.

-Ja otworzę.-powiedziała Audrey po czym wyszła z salonu.

-Myślicie, że to Zośka?-spytał Carlos

-Mam nadzieję, że tak.-mruknęła Evie. Wtedy do pomieszczenia wszedł ich przyjaciel we własnej osobie. Miał ogoloną głowę i był strasznie chudy. Ale to nic dziwnego. W końcu był więziony w obozie.

-Biednie wyglądasz.-powiedziała Mal.

-Trochę przesadziłaś, co nie?-spytała Evie

-O matko! Przepraszam Cię. Nie chciałam.-powiedziała szybko Mal

-Nic się nie stało.-powiedział cicho Zośka.

-Ale nie dowiedzieli się o tym, że jesteś w konspiracji?-spytał Maciek

-Gdyby się dowiedzieli to by mnie już tu nie było.-powiedział Zośka

-Musimy wyprawić przyjęcie na część Twojego powrotu.-powiedział Jay gwiżdżąc. Jak zawsze był gotowy na zabawę.

-Jestem za, ale musicie ją zrobić beze mnie. Już za godzinę będzie godzina policyjna, a ja muszę być w domu.-powiedziała Evie

-Możesz przenocować tutaj.-powiedziała Mal

-Dzięki, ale niestety nie mogę. Muszę być przed godziną policyjną. Morro strasznie tego pilnuje, a sam się spóźnia.-powiedziała Evie

-Ech... No dobra. W takim razie odłożymy przyjęcie na jutro. Lepiej się Amorkowi nie narażać.-powiedziała Mal ze śmiechem.

-Racja, ale Janek też nie ma tak świetnie. Ma takie same zasady.

-Współczuję.-powiedziała Audrey

-Pozdrów chłopaków!-zawołała Mal

-Jasne!-odkrzyknęła Evie. Już miała wychodzić, kiedy nagle podbiegł do niej Rudy.

-Czekaj. Odprowadzę Cię.-powiedział chłopak

-Nie trzeba.-powiedziała Evie

-Nie będziesz sama chodzić po nocy.

-Jest osiemnasta...

-Za chwilę będzie godzina policyjna.

-Ale Ty nie zdążysz...

-O mnie się nie martw. Ja sobie poradzę. Gorzej z Tobą.-powiedział Janek.-To jak? Mogę Cię odprowadzić?-spytał

Evie kiwmęła głową. Chłopak założył płaszcz i wyszedł wraz z niebieskowłosą. Szli i dowcipkowali. Evie uwielbiała jego towarzystwo. Pod mieszkanie im się zajść na godzinę policyjną.

-Przenocujesz u nas.-powiedziała Evie wiedząc, że chłopak nie zdąży zajść do swojego mieszkania.

-Nie dzięki. Poradzę sobie.-powiedział chłopak

-Słuchaj. Za chwilę godzina policyjna. Chyba nie chcesz, żebym się o Ciebie zamartwiała.-powiedziała niebieskowłosa czego potem zaczęła żałować.

-Naprawdę byś się o mnie martwiła?-spytał chłopak

-Wiesz o co chodzi. O Boże! Już dziesięć po dziewietnastej. Morro mnie zabije.-jęknęła dziewczyna po czym ruszyła przed siebie.

-Mówisz tak jakby on się nigdy nie spóźnił.-powiedział Rudy po czym ruszył za dziewczyną. W mieszkaniu przywitały ich oklaski.

-Brawo Evie. Brawo.-usłyszała sarkastyczny głos Morro. Tak jak przewidywała nie był zachwycony jej spóźnieniem.

-Słyszysz Evie. Jest sukces.-żartował Rudy udając, że nie słyszy sarkazmu w głosie Morro.

-Tak jest sukces. Dziesięciominutowe spóźnienie. Jest tego jakiś szczególny powód?

-Tak jest taki jeden powód, a taki, że mam dosyć Twojej musztry. Jesteśmy rodzeństwem czy jesteśmy teraz na zbiórce?-spytała Evie po czym weszła do swojego pokoju po drodze mówiąc:

-Rudy zostaje u nas na noc...

I weszła do swojego pokoju po czym zamknęła drzwi.

-Ja do niej pójdę...-wymamrotał Janek, a potem wszedł do pokoju Evie.

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Podoba Wam się? 🤔 Zapraszam Was do mojej nowej książki "Powstańcze losy" z postaciami z "Kamieni...", "Zośki..." i "Następców". Wstawiona była wczoraj z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego . Shipów tam zbytnio nie będzie chyba, że zmienię zdanie. 😊

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

💕Z dwóch różnych światów💕~Marlos~🔫Kamienie Na Szaniec🔫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz