15.07.1943r.
-Dzisiaj wypuszczą Zośkę. Wesoły mi powiedział.-powiedziała Evie siadając na kanapie.
-To super.-powiedziała Mal uśmiechając się.
-Dzięki Bogu. Strasznie się o niego martwiłem.-powiedział Rudy
-Jak my wszyscy.-powiedziała Audrey. Nagle wszyscy słyszą dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę.-powiedziała Audrey po czym wyszła z salonu.
-Myślicie, że to Zośka?-spytał Carlos
-Mam nadzieję, że tak.-mruknęła Evie. Wtedy do pomieszczenia wszedł ich przyjaciel we własnej osobie. Miał ogoloną głowę i był strasznie chudy. Ale to nic dziwnego. W końcu był więziony w obozie.
-Biednie wyglądasz.-powiedziała Mal.
-Trochę przesadziłaś, co nie?-spytała Evie
-O matko! Przepraszam Cię. Nie chciałam.-powiedziała szybko Mal
-Nic się nie stało.-powiedział cicho Zośka.
-Ale nie dowiedzieli się o tym, że jesteś w konspiracji?-spytał Maciek
-Gdyby się dowiedzieli to by mnie już tu nie było.-powiedział Zośka
-Musimy wyprawić przyjęcie na część Twojego powrotu.-powiedział Jay gwiżdżąc. Jak zawsze był gotowy na zabawę.
-Jestem za, ale musicie ją zrobić beze mnie. Już za godzinę będzie godzina policyjna, a ja muszę być w domu.-powiedziała Evie
-Możesz przenocować tutaj.-powiedziała Mal
-Dzięki, ale niestety nie mogę. Muszę być przed godziną policyjną. Morro strasznie tego pilnuje, a sam się spóźnia.-powiedziała Evie
-Ech... No dobra. W takim razie odłożymy przyjęcie na jutro. Lepiej się Amorkowi nie narażać.-powiedziała Mal ze śmiechem.
-Racja, ale Janek też nie ma tak świetnie. Ma takie same zasady.
-Współczuję.-powiedziała Audrey
-Pozdrów chłopaków!-zawołała Mal
-Jasne!-odkrzyknęła Evie. Już miała wychodzić, kiedy nagle podbiegł do niej Rudy.
-Czekaj. Odprowadzę Cię.-powiedział chłopak
-Nie trzeba.-powiedziała Evie
-Nie będziesz sama chodzić po nocy.
-Jest osiemnasta...
-Za chwilę będzie godzina policyjna.
-Ale Ty nie zdążysz...
-O mnie się nie martw. Ja sobie poradzę. Gorzej z Tobą.-powiedział Janek.-To jak? Mogę Cię odprowadzić?-spytał
Evie kiwmęła głową. Chłopak założył płaszcz i wyszedł wraz z niebieskowłosą. Szli i dowcipkowali. Evie uwielbiała jego towarzystwo. Pod mieszkanie im się zajść na godzinę policyjną.
-Przenocujesz u nas.-powiedziała Evie wiedząc, że chłopak nie zdąży zajść do swojego mieszkania.
-Nie dzięki. Poradzę sobie.-powiedział chłopak
-Słuchaj. Za chwilę godzina policyjna. Chyba nie chcesz, żebym się o Ciebie zamartwiała.-powiedziała niebieskowłosa czego potem zaczęła żałować.
-Naprawdę byś się o mnie martwiła?-spytał chłopak
-Wiesz o co chodzi. O Boże! Już dziesięć po dziewietnastej. Morro mnie zabije.-jęknęła dziewczyna po czym ruszyła przed siebie.
-Mówisz tak jakby on się nigdy nie spóźnił.-powiedział Rudy po czym ruszył za dziewczyną. W mieszkaniu przywitały ich oklaski.
-Brawo Evie. Brawo.-usłyszała sarkastyczny głos Morro. Tak jak przewidywała nie był zachwycony jej spóźnieniem.
-Słyszysz Evie. Jest sukces.-żartował Rudy udając, że nie słyszy sarkazmu w głosie Morro.
-Tak jest sukces. Dziesięciominutowe spóźnienie. Jest tego jakiś szczególny powód?
-Tak jest taki jeden powód, a taki, że mam dosyć Twojej musztry. Jesteśmy rodzeństwem czy jesteśmy teraz na zbiórce?-spytała Evie po czym weszła do swojego pokoju po drodze mówiąc:
-Rudy zostaje u nas na noc...
I weszła do swojego pokoju po czym zamknęła drzwi.
-Ja do niej pójdę...-wymamrotał Janek, a potem wszedł do pokoju Evie.
~~~
Hejka! Oto kolejny rozdział. Podoba Wam się? 🤔 Zapraszam Was do mojej nowej książki "Powstańcze losy" z postaciami z "Kamieni...", "Zośki..." i "Następców". Wstawiona była wczoraj z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego . Shipów tam zbytnio nie będzie chyba, że zmienię zdanie. 😊
Buziaki 😘
_Wicked_descendants_ ❤️
CZYTASZ
💕Z dwóch różnych światów💕~Marlos~🔫Kamienie Na Szaniec🔫
FanfictionNa wojnie są dwie strony. Strona Polska i Niemiecka. Trzy dziewczyny są po stronie Niemieckiej. Jednak czy wszystkie chcą po niej być? ~~~ Po stronie Polskiej działają harcerze np.: Alek, Rudy, Zośka, Carlos, Jay, Anoda, Morro i wiele innych. Co...