🔫17🔫

81 9 15
                                    

12.07.1943r.

Mal szła korytarzem Szucha. Oddychała spokojnie. Zastanawiała się co robić dalej. Wiedziała, że rodzice długo nie będą wierzyć w te kłamstwa. Idąc Zauważyła prowadzonego Zośkę. Fioletowowłosa szybko wbiegła do pierwszego lepszego gabinetu, który na szczęście okazał się pusty.

"Nie wygląda na jakoś straszliwie pobitego."-pomyślała Mal patrząc na prowadzonego chłopaka. Kiedy był już daleko, praktycznie na zewnątrz, wyszła z pomieszczenia i wyjrzała przez okno.

"Pewnie go zaprowadzą do Gęsiówki"-pomyślała Mal.

Gęsiówka to obóz koncentracyjny, który swoją nazwę zawdzięczał temu, że mieścił się na ulicy Gęsiej. Podobnie jak Pawiaku, który znajdował się na rogu Pawiej i Dzielnej, czy właśnie Szucha znajdujące się przy Alei Szucha. Oczywiście te nazwy wymyślili Polacy. Mal niejednokrotnie słyszała te nazwy na spotkaniach konspiracyjnych. Fioletowowłosa poszła dalej korytarzem, aż do gabinetu rodziców. Weszła do środka.

-Dzień dobry.-powiedziała Mal

-Wiesz coś?-spytała jej matka

-Nadal nic.-powiedziała Mal.-Nie chcą mi nic mówić.

-Mogą się domyślać, że jesteś szpiegiem. Trzeba Cię wycofać z tej misji.-powiedział jej ojciec

Mal zamarła. Wycofać? Przecież wtedy już nigdy nie spotka Carlosa. Ani... nikogo z paczki. A przecież tak w sumie spodobała jej się ta konspiracja. Nie chciała wracać na Szucha i znowu pisać jakieś głupie protokoły. Jedyna osoba wiedzącą o jej szpiegowaniu to była Evie, która się wszystkiego domyśliła. Właśnie... Evie. Mal czuła jakby ktoś wymierzył jej mocny policzek w twarz. Czemu ona z nią się tak kłóciła?! Czemu chciała z nią tak rewalizować?! Jaka ona była głupia nastawiając Anodę przeciwko niej! Teraz tego żałowała. Żałowała też tego, że na chwilę obudziła plotki o żekomym Niemieckim pochodzeniu Morro. W śród tych ludzi ktoś ją w końcu docenił. I wszyscy traktowali się jak równi sobie. Mal nie chciała być już szpiegiem. Tego była pewna.

-Ale jak mam niby się wycofać?!-spytała, a potem dodała.-Ja nie zamierzam się wycofywać...

-Córeczko, ale możesz zginąć...-zaczęła mówić jej mama, ale Mal jej przerwała.

-Nie martwisz się tym. Powiem krótko. Ja będę walczyć tyle, że nie po tej stronie.

-A po której niby? Chyba nie po...

-Tak. Będę walczyć po stronie Polskiej, a teraz ja sobie idę.-powiedziała Mal próbując przejść lecz została zatrzymana przez swojego ojca.

-Chyba nie myślisz, że sobie stąd po prostu wyjdziesz? Zabrać ją na Pawiak!- Mal usłyszała krzyk swojego ojca. Wtedy przyszła dwóch Niemców i zabrało fioletowowłosą najpierw z gabinetu, a potem z Szucha. Postanowili z braku Więźniarki zabrać ją na piechotę. Mal szła co jakiś czas dostając kijem w placy. Nagle usłyszała strzały. Dwóch Niemców padło. Mal czuła jak ktoś ciągnie ją do jakiejś kamienicy.

-Dam radę iść...-wymamrotała Mal podnosząc się z Ziemi kiedy wstała zauważyła wybawiciela, a dokładniej mówiąc to wybawicielkę.

-Evie?-spytała zdziwiona.

-Nie jestem taka jak Ty.-mruknęła niebieskowłosa.

-Skończyłam z szpiegowaniem.-powiedziała Mal po czym dodała.-I chcę Cię przeprosić. Źle Cię oceniałam. Mam nadzieję, że kiedyś się zaprzyjaźnimy.

-Wybaczam Ci. Choć do mieszkania chłopaków. Poleżysz chwilę i odpoczniesz.-powiedziała Evie. Dziewczyny zaczęły iść.

-Ale Ty masz fajnie.-powiedziała Mal wchodząc po schodach.

-Niby czemu?

-Mieszkasz z dwoma fajnymi i przystojnymi chłopakami.-powiedziała Mal. Na co Evie się zaśmiała

-Traktuję ich jak braci. Poza tym jest tam też ich matka.

-A co z ojcem?-spytała Mal

-Nie mogę o tym mówić, ale być może sami Ci powiedzą.-powiedziała Evie

-W porządku.-powiedziała Mal

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jak, że jutro jest rocznica Powstania Warszawskiego to chciałabym wtedy wstawić trochę więcej rozdziałów. Nie wiem czy mi się to uda, ale mam nadzieję, że tak. 😊💕😃

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

💕Z dwóch różnych światów💕~Marlos~🔫Kamienie Na Szaniec🔫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz