🔫4🔫

91 11 0
                                    

23.03.1943r.

Wszyscy siedzieli już w kantorku w sklepie z biżuterią. Czas się dłużył, a im się nudziło. Zośka już ładował pistolet, ale Mal go powstrzymała.

-Czekaj.-szepnęła

Chwilę później było słychać stukanie o siebie butelek. To Bolec pakował do torby butelki i one stuknęły o siebie. Dzięki Bogu nikt w sklepie tego nie usłyszał. Kiedy klientka nareszcie wyszła do pomieszczenia wszedł Giewont kiwając głową na tak. Wszyscy opóścili pomieszczenie.

~~~

-Na pozycje.-powiedział Zośka do Kuby i Jura. Chłopaki pokiwali głową jeden udał się przed wystawę sklepową, a drugi do restauracji. Tam miał odebrać telefon od Wesołego.

-Co tak sztywno stoicie? Czytajcie gazety.-powiedział do Mal i Huberta.

"Nawet nie głupie mają te sposoby"-pomyślała Mal wyjmując gazety. Kątem oka obserwowała Zośkę, który powiedział do Maćka "Schowaj gnata". Oczywiście chodziło tu o stena. Potem podszedł do drugiego dowódcy, który akurat jadł sobie watę cukrową.

"W takiej chwili?"-myślała Mal. Niby nie powinno jej zbytnio obchodzić powodzenie akcji, ale ją obchodziło. I to bardzo. Chciała, żeby uwolniono więźniów. W porównaniu do Audrey miała sumienie i czasem nie podobały jej się te Niemieckie sposoby.

-Słoń! Oszalałeś!-mówił do niego Zośka. Chłopak poszedł dojadać watę do kolegów z sekcji butelki. Przettem jednak powiedział do nich:

-Zośka idzie.

Bolec i Anoda czytający gazetę spojrzeli na Zośkę. Bolec przeżegnał się dając umówiony sygnał. Zośka podszedł do Jeremiego siedzącego w doroszce. Niestety nie udało mu się załatwić auta, ale lepsze to niż nic.

-Wszystko w porządku?-spytał, a chłopak kiwnął głową. Blondyn kontynuował swój obchód.

~~~

-Szybciej dzwoń.-szepnęła Evie stojąc przy drzwiach na czatach.

-Jasne.-szepnął Wesoły i wybrał numer. Do słuchawki powiedział:

-Wysyłam towar, bezwzględnie musi być odebrany!-po tych słowach odłożył słuchawkę.

-Idą. Kładź się.-szepnęła Evie. Oboje położyli się na podłodze. Długo tam nie leżeli, gdyż przyszli dwaj gestapowcy i ich zabrali. Na szczęście dla Evie nie był to jej ojciec.

~~~

Jak siedzieli już w więźniarce Evie spojrzała na nosze, na których leżał Rudy. Był strasznie skatowany.

"Mam nadzieję, że akcja się uda."-pomyślała Evie

~~~

Mal stała ze swoimi ludźmi. Czekała na sygnał. Nagle pojawił się Zośka. Chłopak...

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Tym razem taki krótki. Dzisiaj najprawdopodobniej wstawię jeszcze jeden. Wiem, że zaniedbałam wątek Audrey, ale za jakiś czas niedługo się pojawi. 😊💕😃❤️♥️

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

💕Z dwóch różnych światów💕~Marlos~🔫Kamienie Na Szaniec🔫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz