Rozdział 2

278 15 2
                                    

Z rozmyśleń na mój temat wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi do mojej gościnnej sypialni, w której się ulokowałam po powrocie do domu. Nie zamierzam dzielić łóżka z tym draniem. Nie wiem nawet, ile dziwek przewinęło się przez nasz pokój. Zamknęłam oczy i poprosiłam Boga, jeśli istnieje, o siłę, żeby to wszystko przetrwać.

— Rose. Możemy porozmawiać? – Podniosłam się z łóżka, przykleiłam na twarzy najbardziej sztuczny uśmiech świata, na jaki tylko mnie stać. Spojrzałam na Jordana wyczekująco i zaplotłam ręce na piersi.

— Czego chcesz? Jeśli dziecka to zapomnij. Nie mam na to ani siły, ani ochoty w najbliższym czasie. Potrzebuję przestrzeni, żeby móc się zaaklimatyzować, a ty rzucasz mi od razu kłody pod nogi. Jestem w domu niespełna dwanaście godzin i czuję się tu jak gość, a nie jak pani tego domu. – Chciałam mu wykrzyczeć jak bardzo go nienawidzę. Że brzydzę się nim. Że jest dla mnie potworem w ludzkiej postaci. Ale nie mogłam tego zrobić. Muszę być potulna i ugodowa, ale w taki sposób, żeby nie domyślił się, że gram. Wie, jaki mam temperament, więc muszę się mu stawiać, mówić nie, ale jednocześnie okazywać chęci, że chce się zmienić i naprawić nasz związek. To powinno uśpić jego czujność, przynajmniej na jakiś czas. Jeśli mnie to nie wykończy w najbliższym czasie, może uda mi się zrealizować mój plan. Tu już nie chodzi tylko o mnie. Moje życie i tak już nigdy nie będzie takie, jak było. Ale jest szansa, że uda mi się pomóc innym kobietom.

— Rose, kochanie, ja przemyślałem sobie wszystko i masz rację, to za szybko. Ale, tak dawno cię nie dotykałem, nie przytulałem i nie całowałem. Potrzebuję twojej bliskości. Chcę ci pokazać jak bardzo za tobą tęskniłem. – Podszedł bliżej, a mnie przeszył dreszcz. Moje głupie ciało zawsze tak reagowało na niego. Ale to tylko fizyczna potrzeba, nic więcej. Może i Jordan jest największym sukinsynem, który stąpa po tym ziemskim padole, ale jest obrzydliwie przystojny, i potrafi to wykorzystać w niejednej sytuacji. Urok osobisty, wdzięk i umiejętność manipulacji, sprawiły, że córka jednego z najbogatszych ludzi w mieście, pięć lat temu powiedziała „TAK”.

ROSE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz