21

1.6K 59 16
                                    

Obudziłam się rano. Było mi tak milutko i cieplutko gdy mnie przytulał, że najlepiej bym tak została na zawsze. W sumie jak jeszcze śpi to też jeszcze sobie trochę pośpię.

Mój sen przerwał Tae, który wpadł do pokoju i zaczął się drzeć:
-WSTAWAĆ!!! - za nim wszedł Hobi i podszedł do naszego łóżka, na którym już siedział V.
-No budzimy się gołąbeczki – powiedział szturchając nas oboje.
~Jeszcze chwilaaa – powiedziałam przeciągając i chowając głowę pod kołdrę.
-Nie ma spania – odparł TaeTae i pociągnął kołdrę tak, że odkryła nas oboje.
-Dajcie nam spokój - powiedział Yoongi wtulając się w mnie mocniej i głowę chowając w moich włosach.
-Skoro po dobroci nic z tego to – nie dokończył Hobiasz i wziął mnie nagle na ręce przerzucając przez ramię.
~Ejjjj – zaczęłam się wyrywać lecz nic z tego, bo chłopak był silniejszy. 
-Weź jej ciuchy na dzisiaj i bieliznę – powiedział do V i wyszedł ze mną z pokoju.
Zaniósł mnie po schodach na dół i do kuchni. Posadził przy stole, gdzie siedziała reszta bangtanów. Wszyscy patrzeli się na mnie i śmiali.

Po chwili do pomieszczenia wszedł Tae i Suga masujący sobie biodro.
-Znowu go zrzuciłeś? - spytał RM
-Tak – uśmiechnął się szeroko i rzucił we mnie ciuchami
~Dzięki meh – westchnęłam i zaczęłam jeść to co było na talerzu.

***

Kiedy byłam już ubrana i pomalowana poszłam się spakować. Podobało mi się co wybrał dla mnie Tae. Chłopak ma styl.

Spakowałam to co potrzebne i udałam się na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spakowałam to co potrzebne i udałam się na dół.
-Zawiozę cię dzisiaj. Chłopaki już pojechali na zdjęcia jak coś – powiedział wyczekując, aż ubiorę buty Cukier.
~Okej – powiedziałam i zawiązałam sznurówki. Suga otworzył drzwi i wyszliśmy. Wsiedliśmy do samochodu. Jechaliśmy w ciszy do czasu, aż nie postanowiłam jej przerwać:
~Mogę numer do jednego z kierowców?
-Po co? Chcesz się z jednym z nich zabawić? - prychnął w moją stronę.
~O co ci chodzi? Zresztą nie ważne przejdę się – odpowiedziałam zirytowana tym co powiedział. A on nic nie odpowiedział.

Yoon się zatrzymał pod uczelnią. Wyszłam bez słowa i trzasnęłam drzwiami. Poszłam przed siebie. Ludzie się na mnie patrzyli. Naszczęście była to prywatna uczelnia, więc dużo znanych osób w Korei tutaj uczęszcza. Weszłam do budynku i udałam się w stronę dziekanatu, gdzie miałam omówić sprawę mojej nauki tutaj.

***

Wyszłam z pokoju dziekanatu. Miałam dostać osobę, która miałam mi pomagać i tłumaczyć wrazie czego. Podobno czeka na mnie w kawiarence. Poszłam w jej stronę i zobaczyłam młodą dziewczynę. Podeszłam do niej i spytałam:
~Hej, jesteś moją tłumaczką? - spytałam nie pewnie.
-Tak – uśmiechnęła się i wstała – miło mi Kim JooHyun – podała mi rękę, a ja również to uczyniłam.
~T/I/N również miło mi ciebie poznać – odwzajemniłam uśmiech.
-Mamy zaraz wykład, więc chodźmy – powiedziała poprawiając torebkę na ramieniu – nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu jesteś, bo mieli mnie już wyrzucić z tej uczelni.
~O kurde, dlatego że nikogo nie miałaś pod "opieką" tutaj? - spytałam ciekawa idąc obok niej.
-No tak, a zwłaszcza później nie miałam planu gdzie pójść.
~Ale teraz możesz być spokojna bo nie zamierzam opuszczać studiów. A tak w ogóle to podasz mi swój numer?
-Tak oczywiście – podałam jej mój telefon, a ona wpisała mi się w kontaktach i napisała do siebie sms'a – gotowe – powiedziała po chwili.
~Dzięki wielkie – powiedziałam i weszłyśmy do wielkiej sali gdzie miał się odbyć wykład. Usiadłyśmy tak w połowie na wolnych miejscach trochę oddalonych od innych, by nie przeszkadzać.

Wykłady minęły normalnie. Bardzo się polubiłam z Joohyun. Jej polski akcent mnie zszokował, bo nie spodziewałam się, że jest tak bardzo dobry. Wyszłyśmy z uczelni razem. Pożegnałyśmy się i ona poszła do auta, a ja udałam się w stronę szpitala.

Chciałam zrobić badania jak najszybciej. Szłam sobie spokojnie ulicą, nagle zatrzymało się przy mnie auto, zignorowałam je i szłam dalej przed siebie.
-Wsiadaj, pojedziemy tam razem – powiedział mi bardzo dobrze znajomy głos. Yoongi
~Mogę sama tam pójść – odpowiedziałam nie spoglądając w ogóle w jego stronę.
-Nie możesz chodzić sama po Seulu, bo jeszcze ci się stanie. Chodź – nie zamierzałam wsiąść do jego auta.

Nagle zauważyłam jakieś dwie laski, które cały czas mnie obserwowały. Zaczęły iść w moją stronę. Nie myśląc ani chwili dłużej wsiadłam do audi obok mnie i kazałam mu jechać.
Odjechaliśmy.

Po jakimś czasie dojechaliśmy pod szpital. Wysiedliśmy na parkingu i udaliśmy się do środka. Podszedłam do recepcji.
~Dzień dobry ja na badania onkologiczne – powiedziałam
-Dzień dobry, nazwisko?
~T/N
-Pani pójdzie na 4 piętro tam jest odział onkologiczny przyjmie panią doktor Bae.
~Dziękuję.

Udaliśmy się na 4 pietro i zaczęliśmy poszukiwania, biura lekarza.
Kiedy je znaleźliśmy, zapukałam nie pewnie w drzwi. Po usłyszeniu ''Proszę''. Weszliśmy we dwójkę.
~Dzień dobry ja na badania w sprawie podejrzenia nowotworu wewnątrzczaszkowego.
-Tak, to pani mi odpowie na parę pytań i przejdziemy do sali obok gdzie panią zbadam.

***

-Dobrze to chyba wszystko co chciałem wiedzieć, a teraz prosiłbym żeby pani zdjęła wszystko co jest metalowe – powiedział lekarz, a ja to wykonałam. Podałam Sudze mój naszyjnik i kolczyki. - zrobimy teraz pani rezonans magnetyczny w sali obok, Pan poczeka na korytarzu dobrze? - chłopak kiwnął głową i wyszedł z pomieszczenia. Ja udałam się za facetem do pokoju obok przez inne drzwi. Położyłam się i po chwili maszyna wciągnęła mnie do środka.

Badanie trwało godzinę. Kiedy się skończyło dowiedziałam się, że wyniki będą jutro do odebrania popołudniu. Świetnie kolejne 24h stresu ;-;
Wyszłam z sali na korytarz podeszłam do Cukra i wzięłam od niego moją biżuterię. Chciałam ją założyć, ale cała się trzesłam ze strachu.
-Ej uspokój się – powiedział gdy to zauważył. Nie potrafiłam jednak – co ci wyszło? - nie odpowiadałam, skupiłam się teraz na tym by opanować ciało. Nagle złapał moje ręce, a ja puściłam naszyjnik. Spadł na ziemię. Wpatrywałam się ze strachem w oczach w chłopaka przede mną. Poleciała mi łza.
-Spokojnie – położył dłoń na moi policzku i otarł łzę, spojrzałam w jego oczy – jeszcze raz co ci wyszło – powiedział powoli
~J-jutro są w-wyniki – zająkałam się. Widziałam właśnie w mojej głowie wynik pozytywny – nie chcę umierać! – krzyknęłam i momentalnie się rozpłakałam jak małe dziecko. Wtuliłam się w Yoon'a. Cały korytarz się spojrzał w naszą stronę. Chłopak był zszokowany, ale chwilę później również oddał uścisk.
Głaskał mnie po plecach starając się mnie uspokoić. Płakałam w jego koszulkę, była już cała przesiąknięta łzami.

Po jakimś czasie się uspokoiłam.
~M-możemy już stąd wyjść? - wyjąkałam odrywając się od chłopaka i spoglądając w dół. Miałam cały rozmazany makijaż.
-Chodź – złapał mnie za rękę – masz – założył mi na głowę jego czapkę z daszkiem, bym mogła się zasłonić. Idąc korytarzem ludzie nas obserwowali. Wyszliśmy z budynku i udaliśmy się do auta.
Jazda do domu była cicha. Nic nowego. Wpatrywałam się w okno jak zawsze, a chłopak kierował samochodem. Od czasu do czasu spogladał ukradkiem na mnie.

Dojechaliśmy do domu. Ledwo otworzyliśmy drzwi do holu wpadli chłopcy.
-Widzieliśmy w necie wasz zdjęcie – powiedział V
-Dlaczego byliście w szpitalu? - spytał Namjoon. Spojrzałam na nich. Miałam rozmazany makijaż i opuchnięte oczy.
-Płakałaś?! - spytał przejęty Jin. Opuściłam głowę w dół znowu przysłaniając twarz.
-J-jesteś w ciąży?! - spytał Jungkook. Wyminęłam chłopaków bez słowa i udałam się po schodach do pokoju Sugi. Kiedy szłam powoli stąpając na każdy stopień słyszałam jak teraz wypytują Yoon'a.
-Porozmawiamy o tym kiedy indziej– odparł i również ich wyminął.

Wzięłam szybki prysznic i zmyłam resztki makijażu. Usiadłam na łóżku i napisałam do I/P, że wszystko w porządku. Zapomniałam to zrobić wczoraj, a pewnie się martwiła. Siedząc na łóżku znowu się załamałam. Tym razem nie płakałam. Miałam ukrytą twarz w dłoniach. Myślałam o tym co będzie, przerażało mnie to.

Do pokoju wbił Yoongi. Kiedy mnie zobaczył powiedział tylko:
-Połóż się spać i nie myśl o tym – następnie sam ułożył się pod kołdrą. Zrobiłam to samo. Po chwili namysłu odwróciłam się do niego przodem i przytuliłam się. Potrzebowałam drugiej osoby teraz, a on mimo iż nie przepadamy za sobą, był mi najbliższy teraz. Przytulona do jego klatki piersiowej nasłuchiwałam bicia serca, które mnie uspokoiło. Zasnęłam wsłuchana w rytm uderzeń.
_______________________________________
Wrzucam jeszcze jeden dzisiaj bo humorek wleciał (˵ ͡~ ͜ʖ ͡°˵)ノ⌒♡*:・。

Kłamcy || Suga Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz