* Chapter 30 *

966 94 58
                                    

No taki jakiś mi wyszedł 🤷‍♀️




Harry nie odzywał się do Louisa, odkąd ten kilka dni temu pojechał sobie do domu, zostawiając go na planie samego. Jeszcze tak bardzo się nie pokłócili, kiedy w domu skoczyli sobie do gardeł, bo szatyn znowu zaczął mieć pretensje o półnagich ludzi kręcących się wokół jego męża. Louis spał od tej pory w drugiej sypialni, a komunikowali się głównie poprzez wiadomości na lodówce, które najczęściej brzmiały jak „idź z Cliffordem na spacer", „odbierz psa od mamy" czy „zawieź psa do Anne" i nawet ona dała już sobie spokój z próbą pogodzenia ich, chociaż na początku próbowała się wtrącać, licząc, że coś zdziała. Jeszcze takiej wojny między Louisem i Harrym nie widziała. I może wszystko skończyłoby się dobrze, jak zawsze, gdyby oliwy do ognia nie dolało to, co Louis przypadkiem znalazł w garderobie, kiedy szukał jakiegoś bardziej wyjściowego ubrania dla siebie, na kolejny odcinek na żywo.

Od razu zawołał swojego męża na piętro, żeby to z nim wyjaśnić. 

– Co to jest? – zapytał, kiedy tylko młodszy przyszedł do sypialni. 

– Dlaczego grzebiesz w moich rzeczach? – odpowiedział pytaniem tamten. 

Wiedział, co szatyn trzymał w rękach, ostatnio trochę eksperymentował przy pisaniu, a że Nick bez problemu mu je załatwił, to chciał zobaczyć, jaki będzie tego wszystkiego efekt. To wcale nie były jakieś mocne narkotyki, ale podobało mu się, że napisał przy nich kilka naprawdę dobrych piosenek. Oczywiście ukrywał je jak mógł przed szatynem, ale widocznie zrobił to nie wystarczająco dobrze. 

– Twoich rzeczach? To NASZA garderoba, jeśli mnie pamięć nie myli – odpowiedział mu Louis i Harry wiedział, że był już na niego wściekły jak nigdy wcześniej.

Problem w tym, że Harry ostatnio czuł się przy szatynie trochę jak na smyczy. Nie pozwalał mu się realizować, a przynajmniej nie tak, jak Harry by tego chciał. Ciągle było jakieś „ale" i teraz wcale nie zamierzał mu odpowiadać, on miał już po prostu tego wszystkiego serdecznie dość. Zdecydowanie potrzebowali od siebie przynajmniej odpocząć, poza tym Louis też nie był święty, a teraz ciągle zgrywał poczciwego i chyba właśnie to denerwowało Harry'ego najbardziej.

Odwrócił się na pięcie i ruszył z powrotem do wyjścia, a Tomlinson zareagował praktycznie od razu. 

– Mówię do ciebie – warknął. – Skąd to masz? 

– Nie mam zamiaru ci się tłumaczyć, jestem dorosły – odpowiedział od razu Harry. 

– Ale będziesz – powiedział Louis, podchodząc do niego i siłą odwracając w swoją stronę. – Skąd to masz? Brałeś je? 

Nie miał pojęcia, co było z tym chłopakiem ostatnio nie tak i chyba wiele mógł znieść, oprócz tego. Myślał, że już przerobili ten temat i Harry obiecał, że więcej nie weźmie tego gówna do ust. Dobrze wiedział, co Louis o tym myślał, sam kiedyś miał z tym problem, ale na szczęście, dzięki dwójce przyjaciół, udało mu się z tego wyjść, teraz czasem tylko zapalił z Zaynem, ale to nie było nic poważnego. Jeśli jednak Harry chciał zrobić mu jeszcze bardziej na złość niż do tej pory, to zdecydowanie mu się udało. 

– A żebyś wiedział, że tak – stwierdził młodszy. – Dzięki nim piszę tak rewelacyjne piosenki. 

Louis zaśmiał się od razu. Tego się nie spodziewał, nie takiej bzdurnej wymówki. 

– A więc taki z ciebie artysta, że już sam nie potrafisz nic napisać, musisz brać to gówno? – zadrwił. – Co się stało z wielkim Harrym Stylesem?

Harry zacisnął zęby. Może przeprosił za to Louisa, ale gdzieś w środku nadal to czuł i nie mógł się tego pozbyć. 

– Co się stało z tobą, Tomlinson? – odpowiedział pytaniem. – Ciągle tylko masz do mnie pretensje. Zazdrościsz mi tego wszystkiego i wiesz co, mam już cię serdecznie dość, ciebie i tego twojego narzekania, nie pozwalasz mi się realizować, a sam nie byłeś lepszy, gdyby nie Zayn i Liam już dawno wylądowałbyś na tamtym świecie – powiedział, po czym wyrwał rękę z uścisku starszego, który z od razu stał się silniejszy i Harry dobrze wiedział, że zdenerwował go swoimi słowami, ba, nawet trafił w czuły punk szatyna, ale miał to kompletnie gdzieś. 

We can learn to love again [Larry]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz