23

1.3K 40 0
                                    

Ten rozdział jest totalnie zły i mi się nie podoba, ale następny powinien być lepszy..

Ogólnie zmieniam dni dodawania rozdziałów na soboty.

×××

Przeprowadzka trwała już od ponad dwóch tygodni. Wszystko było już spakowane i większość rzeczy została wysłana do Houston. Z mieszkaniem nie było problemów stwierdziliśmy, że wystawimy je na sprzedaż. Gorzej było z kawiarnią, nie mogłyśmy ciągle latać w jedną i w drugą stronę. Miałyśmy pewien plan, ale nie wiedziałyśmy czy osoba wybrana będzie zainteresowana takim układem. 

Umówiłam nam spotkanie z pracownikami na dzisiaj. Miałyśmy być w kawiarni za dwie godziny. Wzięłam szybki prysznic, po czym wysuszyłam włosy i wybrałam ubrania, które założę na wyjście. Było mi dziś dość zimno więc postawiłam na czarne długie spodnie oraz sweterek w kolorze khaki. Do tego dołączyłam czarne sandały na słupku. Zrobiłam naturalny makijaż i po godzinie byłam gotowa.

Ivie zadzwoniła po taksówkę, ponieważ oba samochody były już na statku płynącym z Australii do Stanów Zjednoczonych. Po niecałej godzinie byłyśmy już na miejscu, gdzie wszyscy byli.

Zebraliśmy się wokół największego stołu w naszej kawiarni i zaczęliśmy rozmawiać. Wyjaśniłyśmy pracownikom dlaczego się przeprowadzamy i jak wszystko będzie teraz wyglądać.

- Chciałybyśmy aby pod naszą nieobecność pałeczkę przejęła Kate - zaczęła Ivie
- Wiemy, że rzucamy cie na głęboką wodę - to był akurat fakt - jednak jeśli nie jesteś gotowa to możesz odmówić, a my znajdziemy kogoś innego.

Widziałam niepewność w jej oczach. Lubiłam Kate i wierzyłam, że podejmie dobrą decyzję. Była z nami najdłużej i w pewnym momencie nie była już tylko pracownicom, ale również naszą przyjaciółką.

- Z chęcią - powiedziała
- Za tydzień nas już tu nie będzie, ale chociaż jedna z nas będzie starała się być tu raz na kwartał, jeśli coś się będzie działo oczywiście przylecimy - zapewniłam wszystkich
- Za jakiś czas będziemy chciały otworzyć również "Dukes Coffee Rasters" w Houston, a później zobaczymy - uśmiechnęła się Ivie
- Myślę, że to już wszystko co chciałyśmy wam powiedzieć - odezwałam się - ktoś chce coś dodać?

Spojrzałam na twarze wszystkich. Do przodu wyszedł chłopak, który pracuje u nas od półtora roku i zabrał głos.

- Myślę, że mówię to w imieniu wszystkich, będzie nam was brakowało - uśmiechnęłam się i podeszłam do niego go objąć.

To samo uczyniłam z każdym z osobna. W moje ślady poszła Ivie i również wszystkich uściskała. Poprosiłyśmy Kate, aby została jeszcze na chwilę, a reszcie pozwoliliśmy iść do domów.

- Kate, jesteś z nami od bardzo dawna i chciałybyśmy abyś zgodziła się zostać kierowniczką tutaj  - zaczęłam
- Do twoich obowiązków należałoby zarządzanie kawiarnią podczas naszej nieobecności, ale tak jak poprzednio wszystko konsultujesz z nami - spojrzałam na kobietę, która nie była w stanie nic powiedzieć - jeśli się nie zgodzisz to zaproponujemy to stanowisko Gabrielowi.
- Oczywiście rozumiemy, że musisz się zastanowić, ale chciałybyśmy dostać odpowiedź w ciągu najbliższych dwóch dni albo za dwa miesiące jak tu przylecimy.
- Rozumiem, dam wam wkrótce odpowiedź.
- Dostałabyś na nowym stanowisku 100% twojego wynagrodzenia jako podwyżki, ale też więcej obowiązków niż dotychczas.

Omówiłyśmy z Kate jakie byłyby jej dodatkowe obowiązki i po pół godzinie mogłyśmy wychodzić. Po minie dwudziestosiedmio latki mogłam stwierdzić, że przyjmie tą posadę i nie będziemy musiały się martwić o rozmowę z Gabrielem na ten temat.

Razem z Ivie zdecydowałyśmy, że jeśli nie uda nam się znaleźć dobrego lokalu w Houston w ciągu pół roku to zrezygnujemy z pomysłu otwierania tam kawiarni, a tą w Australii sprzedamy.

***

Tydzień później byliśmy całą szóstką w samolocie do Stanów Zjednoczonych. Ciężko było mi pożegnać się ze wspomnieniami, które zostawiamy w Melbourne, ale wiedziałam, że w Houston będzie nam lepiej. Fakt na ten moment jeszcze tu wrócimy, ale jednak było ciężko.

Zapewne zastanawiające jest to jaki Aaron miał plan. Mianowicie razem z moimi braćmi i przedstawicielami męskimi z naszej paczki postanowili kupić domy na tym samym osiedlu. Nie wiedziałam jakim cudem na jednym osiedlu jest akurat dziewięć do kupienia, dopóki go nie zobaczyłam. Okazało się, że będzie ono ukończone za miesiąc i znajduje się na nim 16 domów. Każdy z nich jest w takim samym stylu aczkolwiek będą się różnić elewacją. Natomiast jeśli chodzi o wystrój wnętrza to musimy je zrobić we własnym zakresie. Dostaniemy gotowe do meblowania pomieszczenia, tak aby każdy zrobił wszystko w swoim stylu.

Z tego co wiem to na samym początku Maksym, Nathan i Olivier będą mieszkać w jednym domu, a gdy znajdą swoje prawdziwe drugie połówki to przeprowadzą się do swoich. Reszta zaś będzie mieszkać mieszkać oddzielnie ze swoimi partnermi i partnerkami.

Dowiedziałam się również, że zaraz obok domu mojego i Aarona po jednej stornie zamieszka Cameron z Laryssą, a po drugiej Olivier z chłopakami.

***

Po przylocie praktycznie przespaliśmy cały dzień. Mimo, że różnica czasowa nie była jakoś wielka to byliśmy zmęczeni. Ciągłe bieganie, pakowanie wszystkiego, załatwianie spraw związanych z kawiarnią i mieszkaniem było bardzo wyczerpujące.

Najbliższy miesiąc mieliśmy spędzić w moim dawnym domu. Wszystkie pudła z rzeczami, które nie były bardzo potrzebne miały znajdować się w garażu, a te z ubraniami lub zabawkami w pokojach. W czasie oczekiwania na domy mogliśmy zacząć zamawiać meble przez internet i rozglądać się w sklepach. Tylko i wyłącznie dzięki temu, że Olivier i Cameron załatwili wymiary każdego z pomieszczeń we wszystkich domach. Stresowałam się wszystkim, bo tak naprawdę było bardzo dużo rzeczy do zrobienia i według planów dopiero za niespełna dwa miesiące nasz dom będzie gotowy.

From the BeginningOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz