Minęły dwa dni od Walentynek. Co oznacza też dwa dni od zdjęcia, które Aaron dodał na Instagrama. Evan nie miał jak się o tym dowiedzieć, bo Aaron go zablokował. Mimo to jednak bałam się, że jakimś cudem go zobaczy. Fakt zgodziłam się na to zdjęcie i pocałunek, ale miałam jakieś obawy przed tym co stałoby się gdyby on je zobaczył.
Leżałam teraz w jednym łóżku z Aaronem, który nadal spał. Tym razem obudziłam się zanim chłopcy zdążyli wstać i przyjść do pokoju. Nie wiedziałam co będzie dalej. Z jednej strony ślub z Evanem i przyszłość z nim, a z drugiej przyszłość u boku Aarona. Wiedziałam, że kocham Aarona bardziej od Evana, ale nie chciałam też ranić tego drugiego. Mimo wszystko byłam pewna, że już niedługo będę musiała wybrać pomiędzy nimi.
Poczułam ruch po mojej prawej stronie więc spojrzałam w tamtym kierunku. Chłopak, a właściwie już mężczyzna zaczął się wybudzać ze snu. Dosłownie chwilę później po całym mieszkaniu rozległo się walenie w drzwi, więc pocałowałam Aarona w policzek i założyłam szlafrok, żeby otworzyć. Jednak to Mike pierwszy dotarł do drzwi i to właśnie on wpuścił do domu Evana, który był w stanie, w którym nigdy wcześniej go nie widziałam.
- Gdzie jest ten chuj? - wykrzyknął
- Ev o kogo ci chodzi? - spytałam udając, że nie wiem o kogo chodzi
- O tego z którym się puszczałaś dziwko - powiedział nie spuszczając z tonu
- Stary, radziłbym ci się uspokoić - wtrącił się Mike - dzieciaki oraz Ivie są na górze i zaraz ich obudzisz
- Mam wyjebane w te bachory, gdzie jest ten chuj - w tym momencie przy barierce antresoli stanął Aaron
- Kto daje ci prawo wyzywania moich dzieci i dziewczyny? - spytał chłopak schodząc po schodach
- Dziewczyny?! - spytał głośno Evan po czym odepchnął mnie i pobiegł w stronę schodów, żeby następnie uderzyć Aarona w twarzMike od razu po tym jak pomógł mi wstać, pobiegł do chłopaków, aby ich od siebie odciągnąć. Sama szybko do nich podeszłam i starałam się uspokoić Aarona, bo wiedziałam, że z Evanem nie dam sobie rady i lepiej żeby to Mike się nim zajął.
- Uspokójcie się kurwa! - wykrzyknął wreszcie Mike
- Melissa w tej kurwa chwili masz wybierać - zawarczał Evan
- Żartujesz sobie? - spytałam
- Wiedziałaś, że będziesz musiała to zrobić Mel - powiedział spokojnie AaronSpojrzałam na Mike'a, który wskazał tylko na serce. Zamknęłam na chwilę oczy i wzięłam głęboki oddech, aby zebrać myśli.
- Evan bardzo mi pomogłeś kilka lat temu i troszczyłeś się o nas - zaczęłam - jestem ci za to bardzo wdzięczna, ale wiesz, że to już nie ma sensu - powiedziałam powoli - kochałam cię, ale po dłuższym namyśle to było bardziej jak przyjaciela niż jak drugą połówkę - chłopak prychnął - kiedy znowu zaczęłam rozmawiać z Aaronem wszystko co do niego czułam się odrodziło i to z nim chcę spędzić resztę życia.
Gdy skończyłam poczułam cios na prawym policzku, który był tak mocny, że odleciałam do tyłu prosto na róg ściany. Poczułam ciepłą ciesz spływającą z tyłu głowy i łuku brwiowego. Fakt, zdarzyło się kilka razy, że mnie uderzył, ale nie mogłam uwierzyć w to, że zrobił to kolejny raz.
Później wszystko szybko się potoczyło. Aaron uderzył Evana kilka razy, a ten zaczął mu oddawać. Mike próbował ich znowu rozdzielić i udało mu się to dopiero po wielu zadanych ciosach. Podniosłam się i ponownie przytrzymałam Aarona, a Mike w tym czasie wyprowadzał Evana z mieszkania. Gdy wszystko było mniej więcej w porządku na dół zeszła Ivie.
- Chłopcy są na górze w pokoju, wszystko dobrze? - spytała
Popatrzyłam na Aarona, który miał tylko przeciętą wargę. Dotknęłam głowy i poczułam na ręce krew. No tak, rozcięłam sobie głowę.
- O kurde, pokaż to - powiedziała dziewczyna i podeszła zobaczyć moją ranę, ale zaraz szybko odbiegła w stronę toalety
Coś mi się nie zgadzało. Ivie nigdy nie miała problemu z widokiem krwi. Spojrzałam w stronę Mike'a, ale on już odchodził w stronę łazienki. Popatrzyłam na Aarona, który był tak samo zdezorientowany jak ja. W końcu podszedł do mnie i sprawdził jak głęboko mam rozciętą głowę.
- Nie trzeba tego zszywać, ale mocno leci krew, więc chodź założę ci opatrunek - powiedział i pociągnął mnie w stronę kuchni gdzie była apteczka
Po chwili miałam już owiniętą głowę bandażem i oczyszczoną ranę na brwi. Zaczęłam więc to samo robić z wargą Aarona. W tym czasie przyszła do kuchni Ivie z Mikiem. Oczywistym było to, że chcieli nam coś powiedzieć. Wyglądali jakby się bali naszej reakcji.
- Musimy wam coś powiedzieć - zaczął Mike - wiemy, że to nie jest odpowiedni moment, ale już wystarczająco długo to ukrywamy
- Jestem w ciąży - powiedziała Ivie, na co pisnęłam uszczęśliwionaRzuciłam to co miałam w rękach i podeszłam do nich, aby ich uściskać. Teraz już zrozumiałam dlaczego z dnia na dzień zaczęła nosić luźniejsze ubrania, częściej jeść i wymiotować. Nie wiem jakim cudem nie zauważyłam tego wcześniej. Byłam szczęśliwa z ich szczęścia, a sytuacja, która miała miejsce dwadzieścia minut temu poszła w zapomnienie.
- Gratuluje stary - Aaron objął Mike'a, a następnie Ivie - będziecie świetnymi rodzicami
- Powiedzieliście reszcie? - spytałam się
- Jesteście pierwsi - odparła Ivie - nie chcemy, żeby inni myśleli, że zazdrościliśmy Avril i Seanowi
- Nawet tak nie myślcie, każdy się ucieszy - zapewnił ich
- MAMI! - usłyszałam podwójny krzyk z góry
- Skoro mowa o dzieciach to idę do tych diabełkówWyszłam z kuchni i poszłam do pokoju chłopców. Zastałam ich bawiących się na środku pokoju klockami.
- Mami był tutiaj wuwuj Evian? - spytał Rafaell
- Był, ale już nie będzie tu przychodził skarbie - usłyszałam za plecami głos Aarona
- Tata ma racje - powiedziałam - wujek Evan nie będzie już nas odwiedzał
- Dlacego? - zadał pytanie Rhydian
- Wszyscy przeprowadzamy się do Houston - spojrzałam się na Aarona, który się tylko uśmiechał - Evan nie będzie mógł nas wtedy odwiedzać
- Dzie sie pseplowadzami? - zapytał Rafaell
- Do wujka Oliviera, Nathana, Maksyma, Camerona - wyliczał Aaron a ja dalej stałam i gapiłam się nie rozumiejąc dlaczego wcześniej nie uzgodnił tego ze mną
- A cocia Ivie i wuwuj Mike też sie pseplowadzajom?
- Też - powiedział zdecydowanie chłopakChłopcy wstali z podłogi i wbiegli w nas przytulając nasze nogi. Nie rozumiałam dlaczego Aaron im to powiedział skoro nawet nie rozmawialiśmy na ten temat. Decyzja o zmianie miejsca zamieszkania nie powinna być podejmowana tak spontanicznie i bez przedyskutowania.
- Mami to plawda? - usłyszałam głos mojego synka
Spojrzałam na Aarona i mogłam wyczytać z jego twarzy, że ma jakiś pomysł. Nie wiem dlaczego, ale mu zaufałam.
- To prawda, słońce - powiedziałam i oparłam głowę o klatkę piersiową Aarona
CZYTASZ
From the Beginning
Teen Fiction"Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że teraz, kiedy naprawdę chciałabym to wszystko naprawić, nic nie mogę zrobić. Może na tym właśnie polega piekło. Kiedy stajesz twarzą twarz z prawdą." Część I; Girl with Problems Część II; From the Beginni...