18

1.3K 46 11
                                    

*zanim wylecieli z Houston*

Zaczęłam robić śniadanie dla wszystkich, gdy do kuchni wszedł Aaron. Nikogo innego nie było w pomieszczeniu, więc podszedł do mnie i pocałował w głowę oraz przytulił. Miałam w planach zerwać z Evanem, żeby nie musieć się ukrywać. Nie zrobiłam tego od czasu gdy przyleciał, ale też nie wiedziałam jak. 

Odwróciłam się do Aarona i pocałowałam go w usta, a on pogłębił pocałunek. Nie zauważyliśmy jednak tego, że ktoś wszedł do kuchni. Niestety padło na nikogo innego jak Evana. 

- Co ty kurwa robisz - wykrzyczał - radzę ci się od niej odsunąć, bo tym razem nikt nie powstrzyma mnie od wpierdolenia ci. 

Aaron tylko się uśmiechnął i dał mi krótkiego całusa po czym odsunął się ode mnie i usiadł przy blacie. Evan natychmiast do mnie podszedł i ciągnąc mnie za rękę wyszedł z kuchni. 

- Evan puść mnie to boli - powiedziałam cicho, bo miałam już łzy w oczach

Chłopak jednak nic sobie z tego nie zrobił i ciągnął mnie dalej, a ja posłusznie szłam za nim. Weszliśmy do pokoju Oliviera, ale ku mojemu zdziwieniu nikogo tam nie było. 

- Pakuj się - powiedział starając się opanować - czego nie rozumiesz?
- Mamy zostać tu do końca miesiąca - próbowałam go przekonać - Evan chłopcy chcą spędzić czas ze swoim tatą
- Ty też chcesz się z nim pieprzyć i dlatego nie chcesz wracać - powiedział podniesionym tonem - pakuj się do kurwy!
- Evan my tu zostajemy i nigdzie nie lecimy, ale jeśli chcesz to możesz wracać - odezwałam się spokojnie 
- Żebyś się z nim pieprzyła nie patrząc na nic? Nie ma mowy - prychnął - pakuj się 

***

Nie chciałam tego robić, ale po tym co powiedział Evan musiałam. Wiedziałam, że mógł zaszkodzić nie tylko mi, ale również moim bliskim. Bałam się go i musiałam to przyznać. Spakowałam najpierw swoje rzeczy, a później chłopców. Teraz zostało najtrudniejsze z tego wszystkiego, czyli powiedzenie tego reszcie. Najbardziej obawiałam się reakcji chłopców, którzy chcieli spędzić jak najwięcej czasu z Aaronem. 

Postanowiłam napisać liścik dla Oliviera z wytłumaczeniem swojego zachowania. Była już jedenasta więc musiałam przekazać ta informacje chłopcom. Zanim jednak wyszłam z pokoju postawiłam wiadomość na łóżku. Wzięłam swoje walizki i wyprowadziłam je na korytarz. Zawołałam chłopców, którzy byli z Cameronem i Laryssą. 

Starałam się przekazać im to jak najdelikatniej potrafiłam, ale i tak zaczęli płakać. Obiecałam im, że niedługo będą mogli znów się z nim spotkać i będą rozmawiać codziennie. Założyłam im bluzy i buty, które mieli w pokoju.

- Melissa schodźcie już! - zawołał Evan

Uśmiechnęłam się smutno do chłopców i skierowałam się z nimi w stronę schodów. Po drodze zauważyłam, że nasze walizki zniknęły, więc Evan musiał je już znieść. Zeszliśmy na dół i weszliśmy do salonu, w którym byli wszyscy oprócz Avril, która po chwili również się pojawiła. 

- Dlaczego jesteście ubrani? - spytał Mike
 - Musimy wracać do Melbourne, coś stało się w kawiarni i muszę być na miejscu - wyjaśniłam
- Nikt do mnie nie dzwonił - odparła Ivie
- Wiem, Kate zadzwoniła najpierw do mnie i miała dzwonić do ciebie - zmyśliłam - ale powiedziałam, że jutro przylecę.
- Melissa pośpiesz się - burknął za mną Evan - niedługo się spóźnimy
- Może pojedziemy z wami na lotnisko? - zapytał Olivier
- Nie musicie, poradzimy sobie - odpowiedział chamsko Evan

Powiedziałam chłopcom, żeby się ze wszystkimi pożegnali i sama zaczęłam to robić. Ivie i Mike powiedzieli, że zostaną jeszcze tydzień. Na koniec zostawiłam moich braci i Aarona. Każdego z nich mocno przytuliłam.  

- Fajnie było znów poczuć się jak w dzieciństwie, gdy przesiadywaliśmy u jednego z nas w pokoju i szczerze rozmawialiśmy - zwróciłam się do moich braci i pokazałam gestem ręki na Oliviera i na schody tak, aby Evan tego nie zauważył - poczekajcie ze świętowaniem, aż odjedziemy, okej?

Olivier, Maksym i Nathan pokiwali głową na znak, że zrozumieli. Złapałam chłopców za ręce i wyszłam z domu czując łzy w oczach.

Pov. Olivier

Gdy Melissa powiedziała nam, że muszą wracać to chyba nikt z nas nie uwierzył w powód, który przedstawiła. Musiało być w tym jakieś drugie dno i możliwe, że odpowiedź na to pytanie była w moim pokoju. Jak tylko wyszli z domu i usłyszeliśmy odjeżdżający samochód, razem z Maksymem i Nathanem pobiegliśmy na górę co sił w nogach.

***

Po przeczytaniu liściku zbiegliśmy na dół gdzie każdy siedział na swoich miejscach oprócz Ivie i Mike'a. 

- Kate nie dzwoniła do Melissy - powiedziała jak tylko nas zauważyła
- To była tylko wymówka..
- Ale dlaczego? - zapytała Christian
- Dlatego - pokazałem kawałek papieru i rzuciłem go na stolik

Każdy rzucił się w jego kierunku, ale to Aaronowi udało się pierwszemu go chwycić. Zaczął czytać i widać było jak jego wyraz twarzy diametralnie się zmienia. 

- Przeczytaj go - rzucił Benjamin, a reszta mu zawtórowała
- Jeśli jeszcze raz zacznę to czytać to coś rozwale - powiedział Aaron z zaciśniętymi zębami
- Daj - westchnął Cameron - ja to przeczytam - wziął od niego kartkę i zaczął -"To co wam powiedziałam to nie była prawda. W kawiarni nic się nie wydarzyło, ale nie miałam wyjścia i musiałam wracać. Evan zobaczył jak całuję się rano z Aaronem i mocno się zdenerwował. - chłopak wziął oddech i kontynuował - Kazał mi nas spakować, wrócić z nim do Australii i zerwać jakikolwiek kontakt z Aaronem. Nie chcę tego, ale muszę to zrobić, żeby nikomu nic się nie stało. Wiem jaki on jest i wiem do czego jest zdolny. Jak wszystko będzie okej to zadzwonię i nie martwcie się o nas. Kocham Was i przepraszam za to, Melissa. 

Spojrzałem na miny wszystkich i miałem wrażenie, że para mieszkająca z moją siostrą coś wie. Widziałem na twarzach Aarona i Camerona, że mają ochotę go zabić. Jednak wcale się nie zdziwiłem, Aaron kocha Mel, a Cameron jest jej najlepszym przyjacielem. 

- Ivie, Mike? O co chodzi? - spytałem powoli, a wszystkie twarze zostały zwrócone na nich
- Wiecie coś? - dopytywał Nathan
- Wiemy o co jej chodzi - zabrał głos Mike - kilka razy zdarzyło się, że ta ciota była agresywna wobec Melissy - spojrzałem na Aarona, który gwałtownie wstał i zaczął chodzić wokół kanap - była nawet taka sytuacja, że chciał uderzyć chłopców, a Melisse uderzył. 
- Mówiliśmy jej, żeby to skończyła, ale bała się i uważała, że go kocha - wymamrotała Ivie

Usiadłem na kanapie i oparłem głowę w rękach. Nie mogłem uwierzyć w to co powiedzieli. Moja siostra była w związku z kimś kto był dla niej agresywny i się go bała, a ja nic o tym nie wiedziałem.

- Musimy tam lecieć - rzucił zdenerwowany Aaron - może coś zrobić jej albo moim dzieciom
-Nie możesz - zaprzeczył Nathan - nie wiemy do czego jest zdolny 
- Ale... 
- Nie  Aaron, oni mają racje - przerwał mu Mike - my polecimy i tak mamy wracać
- Wrócimy po prostu kilka dni wcześniej i damy wam znać co z nimi
- Kiedy macie lot? - zapytałem
- Nie zdążymy na ten, ale następny jest za dwa dni z Houston, a z Nowego Jorku za trzy dni.
- Więc lecimy za dwa dni - powiedział Mike

Byłem już trochę spokojniejszy, że Ivie i Mike będą już niedługo z Mel. Jednak przez kilka dni będzie z nim sama. Mimo wszystko postaram się jakoś przekonać Melisse, aby zerwała zaręczyny z Evanem i wróciła z dziećmi do Houston.

From the BeginningOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz