Veronika
Wchodzimy do kibla, a Toni jakby dopiero zaczaiła oco chodzi.
-Jezu!!! Ale kozak!!! Ja go pocałowałam, a on oddał pocałunek!!!!-ekscytuje się dziewczyna
-Poważnie? To jest u mnie normalka- mówię rozbawiona
-jejku zazdroszczę! Też chcę tak mieć na wszystko wyjebane, ale to trudne w mojej sytuacji. W domu miałabym opieprz no i nie wiem czy wyszłabym z tego cało
-oj...kochana już ja ci zrobię metamorfozę i będziesz mogła robić co chcesz. Pamiętaj. Nowy dom to nowa dusza i nowa ty
Już dziś zamieszkasz u mnie, ale czeka cię dużo pracy, żeby stać się chociaż połowicznie taka jak ja. Przepraszam nie chciałam cię tym urazić, ale mam tajemnice o których nie koniecznie wie każdy, a jak już wie to się mnie boi, więc uważaj.-wow... Mimo, że brzmi to jak groźba z wyzwaniem to podejmę się tego.
-no to super, a teraz na lekcje! Let's go chamratko!
-chodźmy kapitanko!
***
Weszlysmy do sali i zauważyłam w niej tego idiotę. Jeszcze tu się z nim muszę użerać... Swoją drogą jak szłyśmy to Toni mi trochę o nim naopowiadała, powiedziała także trochę o Ashtonie Fletcherze Irwinie i muszę przyznać, że pod względem wyglądu ma dobry gust. Muszę jeszcze tylko poobserwować jak się zachowuje i będę wiedziała o nim wszystko, znaczy...ee.. no...ja nic nie mówiłam...
Szłam właśnie do ławki wraz z Toni, ale przerwało mi chrząknięcie. Spojrzałam w tamtą stronę i zauważyłam dużo, no może nie aż tak, ale jednak starszego chłopaka z którym walczyłam na nielegalnych walkach w roli nauczyciela. Nie mogłam się powstrzymać i parsknęłam śmiechem. On po chwili chyba sobie przypomniał i uśmiechnął się pod nosem. Tak po tym jak go pobiłam to był jednym jedynym przypadkiem, któremu pomogłam wstać. Tamtego dnia poszliśmy na kawę i trochę się poznaliśmy, a potem zaprzyjaźniliśmy, ale on wyjechał... W gruncie rzeczy nie jest tak dużo dużo ode mnie starszy, bo różnica między nami jest ok. 5 lat. Tak, wiem stary jest. Ma 22 lata.
-Siemaneczko Raypson! Kupę lat!!-podeszlam do niego i zbiłam z nim ,, męska" piątkę.
-Eluwa Verkówna. Miałaś zapomnieć o moim przezwisku- mruży oczy, a ja się uśmiecham złośliwie
-Chyba zapomniałeś z kim rozmawiasz Meyer- mówię rozbawiona
-Oj Walker takiego gestu się wtedy nie spodziewałem i to po tobie- jest równie rozbawiony co ja
-Ekhm... Była dziwka, że nie zapomniałeś tego ,,gestu"- zaznacza palcami cudzysłów
Spoglądam na Rayana błagalnym wzrokiem, a on przewraca oczami i lekko skina głową. Podchodzę do dziewczyny i chwytam ją za włosy i ciągnę tak, że musi się schylić.
-Oj Aniołeczku... Nie wywołuje Lucyfera z piekieł, bo cię poparzy i ucierpisz na tym bardziej niż myślisz- mówię groźnie, a ona się wzdyga, ale po chwili maskuje to śmiechem
Przewracam oczami i robię szybki ruch, że leży już płasko na ziemi i nie jest jej już tak bardzo do śmiechu
-oj aniołku mówiłam... Do mnie odnosi się z należytym szacunkiem. Twój kolega, a zarazem BYŁY pan szkoły przekonał się w minimalnym stopniu jak to jest. Dziś jest dzień dobroci dla zwierząt także i tobie skróce karę do minimum- mruknelam do Caluma, a on wywrócił oczami. Puściłam na chwilę dziewczynę i znalazłam szybko w torebce chusteczki higieniczne. Powróciłam do dziewczyny i szybki ruchem znów ją chwyciłam i zmazałam makijaż. Spojrzałam na Caluma i nie, nie wiem czemu ciągle to robię. Jego twarz wyrażała znudzenie, ale oczy podziw i zaciekawienie moja osobą. Przeniosłam wzrok na klasę i zauważyłam, że niektórzy się bali, a niektórzy podziwiali. Jeśli chodzi o Rayana to uśmiechał się szeroko i nie ukrywał tego. Puściłam popłakała dziewczynę i spojrzałam na nią.
-to będzie Aniołeczku ostrzeżenie. Następnym razem nie będzie tak łagodnie
Dziewczyna z jeszcze większym płaczem poszła, a raczej pobiegła do przyjaciółek które odrazu zaczęły odnawiać jej ,,makijaż". Rayan zaczął prowadzić lekcje, a my wróciliśmy na miejsca.
***
W trakcie lekcji nic nie pisałam i wiedziałam, że pójdzie mi to płazem. Obejrzałam się po klasie i zauważyłam Ashtona, który normalnie ślinił się na widok Toni. O matko... To trochę żenujące, ale cóż...pomogę mu...i jej w sumie też.
Napisałam liścik i włożyłam go do samolotu, a następnie rzuciłam do chłopka. Treść wiadomości była następująca
Nie śliń się tak na jej widok. Rozumiem, że ci się podoba, ale weź na luz i zarywaj. Może jestem beznadziejna przyjaciółką, ale ona też coś do ciebie czuję. Jeśli zrobisz jej krzywdę albo wysmiejesz to pożałujesz tego bardziej niż złamany nos.
Ps. Wytrzyj usta są całe w ślinie.
Veronika <3
Chłopak złapał list, a następnie w ukryciu przed Calumem przeczytał. Uśmiechnął się, a potem szybko zaczęła przecierać usta. Zaczęłam się uśmiechać, a Toni zmierzyła mnie zazdrosnym spojrzeniem
-Oj...kochana. To w dobrej wierze i nie, nie zarywam do niego. Spokojnie- uspokajam ją rozbawiona
-przepraszam
-luz. I więcej luzu, a mniej przepraszam. Jasne?
-yup- odpowiada ,, lekceważąco"
- i tak ma byc- uśmiechnęłam się i zbilam z nią piątkę.
-Vanessa! Wiem, że są tu ładni chłopcy i niektórzy nawet w twoim guście, ale teraz jest lekcja!- mówi zły Raypson
-oj...Rayan wydawało mi sie, że mnie znasz....
- ta... Dobra wracamy do lekcji!
-Matko!!! Chyba dawno nie ruchałeś!!- mówię zawiedziona, a on się bardziej wkurwia, bo dodatkowo klasa zaczęła się śmiać.
-przeginasz!
-za szybko się denerwujesz. Da się cię szybko rozproszyć i odwracać uwagę. Zły ruch kolego...
-co macie po tej lekcji?
-coś napewno
- zapraszam cię na salę gimnastyczną. Ćwiczyłem dużo od tamtego czasu. Pokonam cię
-uhm... Zwalniasz całą klasę jako świadków. Na dzwonię po Wood'sa, a on robi porządek z salą gimnastyczna. Przy okazji weźmie ekipę. Jeśli wygram co jest pewne, bo nigdy nie przegrałam to zwalniasz nas i bierzesz do McDonald'sa, a jeśli przegram w co powątpiewam oddaje ci moje Kawasaki ninja 2020. Jasne?
-jak słońce
-masz 10 min.
Wzięłam telefon i powiadomiłam Davida Wood'sa o tym, że ma przyjechać tu do szkoły i przyszykować na walkę legalna że świadkami, czyli klasą. Odrazu dostałam odpowiedź okej, że będzie za 5 minut z ekipą.
-gotowe- powiedzieliśmy w tym samym czasie
No to już nie mogę się doczekać wygranej
***
Rozdział pisany na szybkoDzięki za uwagę
Cześć i do zoba!!!
💙💙
CZYTASZ
~bad boy loves bad girl ~ ZAKOŃCZONA
FanficWejdź na prolog on nie gryzie skarbie👼💕 No dobra będę taka łaskawa i napiszę ci tutaj, żebyś się za bardzo nie zmęczyła...😏 Veronica Black- dziewczyna o twardym charakterze, dużo przeżyciach, bez matki i ojciec zadufany w sobie, macocha lecąca na...