23

844 14 2
                                    

Veronica

Gdy zobaczyłam, że jesteśmy pod prywatnym gabinetem lekarskim to wkurzyłam się na niego no bo kurwa mówię, że nic mi nie jest, ale on w kółko to samo. Chociaż sama muszę przyznać, że jak dziś prawie zemdlałam to się wystraszyłam co mi jest, ale to pewnie nic takiego zwykle przemęczenie czy stres.

-Calum nic mi nie jest przeciez- moeir przewracając oczami

-Skoro ci nic do kurwy nie jest to wysiadaj z cholernego auta i idziesz się zbadać. Jak nic ci nie jest to przecież nic ci nie wykaże, więc co ci szkodzi?!- mówi wkurwiony Cal

No cóż... Nie spodziewałam się po nim wybuchu, ale wiem, że się martwi, więc pójdę do tego lekarza. Nich mu już będzie. W sumie sama jestem ciekawa, więc no...

- a co z Rosie?- pytam

-Ash z Toni sie nią zajmą z resztą na razie i tak ma przedszkole do 14, a jest 12, więc nic jej nie będzie, a teraz chodź- mówi już spokojniej

Wychodzę z samochodu i idę odrazu do budynku na co Calum wzdycha i chwyta mnie za rękę i zatrzymuje. Patrzę na niego, a on mnie przytula mocno do siebie.

-przepraszam, że na ciebie naskoczyłem, ale boje się o ciebie, bo zamiast zatroszczyć się o swoje zdrowie to najpierw martwisz się o innych, a w tym wypadku to nie dobrze... Przepraszam

-nic się nie stało Cali- mówię i całuje go w policzek. On chwyta mnie za rękę i wchodzimy do budynku. Stajemy do recepcji, gdzie jest jakaś glizda, znaczy chwast....kurwa po prostu plastik z tapeta, znaczy dziewczyna...ech...

-tak słucham?- mówi piskliwym głośne patrząc na Caluma i wypycha swe balony do przodu. Patrzę na nią z obrzydzeniem i zaciskam mocno ręce zapominając, że trzymam rękę Caluma

-Jak szukasz chłopaka z którym mogłabyś się pieprzyć to do burdelu, a nie do mnie - mówi wkurzony Calum, a ja uśmiecham się pod nosem, a ta *ekhem* kurwa* ekhem* dziewczyna cała czerwienienie

- w takim razie poco tu jesteś?- pyta piskliwie na co się skrzywiam tak samo jak Cali

-pierwsza zasada nie przeszliśmy na ty druga chyba jak widać do lekarza a po trzecie zawołaj go tu natychmiast, a jak nie to pójdę do dyrekcji- mówi wkurzony Calum, a ona odrazu biegnie po lekarza

Gdy lekarz przychodzi Cal mówi mu oco chodzi, a on bierze nas do gabinetu i każe mi się położyć na tym zimnym łóżku...ughhh...nienawidzę tych łóżek. Po chwili wchodzi lekarka, a on wychodzi.

-Dzień dobry ja jestem Lisa i zrobię ci USG okej?

-mhm

Ma na oko 30 lat i jest bardzo miła, ale ja sie tak stresuje, że nie mogę nic powiedzieć, więc no nic nie mówię hah... Dała mi na brzuch jakąś maść i  smaruje mi nią brzuch, a potem daje to coś i tym jeździ

-mhm...tak jak myślałam jak doktor mi powiedział o objawach...- mruczy doktorka

-oco chodzi? Co się dzieje? Wszystko okej?- mówi zmartwiony doktor, a ja tylko na nia patrzę

- mogę mówić przy panu?- pyta mnie, a ja kiwam głową

- no niech pani mówi, bo na zawał tu zejdziemy- mówi zestresowany Calum trzymając mnie za rękę.

- Spokojnie... Jest pani w ok. 2 tygodniu ciąży... Objawy biorą sie też z tego, że jak słyszałam przejęła pani firmę, a dziś wygrała pani zawody, więc miała pani dużo stresu no i po prostu się pani przepracowała.

O matko...w ciąży...ja... ciąża...o matko... ciąża...dziecko...japierdole...co?!

-aaa...czyyyy...yy... Z...dzieckiem...okej??- pytam jąkając się

~bad boy loves bad girl ~ ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz