9

1.1K 22 6
                                    

Calum

Usłyszeliśmy głos, więc Veronika odskoczyła ode mnie jak poparzona i zaczęła się poprawiać. Spojrzałem na moją siostrę z wyrzutem, a ona sie do mnie uśmiechnęła niewinnie. Co za diabeł wcielony.... Nie wiem jak to się stało, ale ona jest bardziej w charakterze po mnie jak po rodzicach w końcu z kim przystajesz takim się stajesz.

-Rosie to Veronika nie wiem jak jej sprościsz imię, ale pseudonim Verka jest mój!- mówię do siostry, a ona wybucha śmiechem. Szczerze powiedziawszy to ona jest chyba mądrzejsza od nas wszystkich. Rosie ma ciężkie dzieciństwo, a ja miałem jeszcze gorsze... Cóż... Ona bynajmniej ma mnie, ja nie miałem nikogo. Dobra Calum nie pora na smuty przecież nie możesz pokazać jak bardzo rodzice cię skrzywdzili.

-jesteś idiotą Calum- mówią razem po czym zbijają sobie żółwiki i zaczynają się śmiać

-no nie... Już sojusze przeciw mnie?!- udaje oburzonego i zaczynam je gonić. Gonie moją siostrę i rzucam oczywiście nie ma poważnie i nie mocno na kanapę i tak jakby siadam na niej okrakiem i zaczynam gilgotać. Dziewczynka zaczyna się śmiać. Wierzga i kopie oraz co gorsze krzyczy i się śmieje naraz i jest niezły hałas. W każdym razie w końcu jej odpuszczam.

-dobra łobuzy chodźcie jeść naleśniki, bo wystygną- mówi Vercia

-takk!!! Naleśniki!!! Calum nie potrafi ich robić, bo za każdym razem jak chwyta się kuchenki, żeby zrobić naleśniki to coś nie tak idzie. Zrobi ci wszystko, ale naleśników nie. - skarży się dziewczynka pokrywając swojego naleśnika nutellą

Wiecie co mnie najbardziej cieszy u Verki?
Jest ona naturalna, pyskata, czasem nie mądra no, a teraz najlepsze!! Ona je normalnie!!! Nie je tych jebanych sałatek!! Je nutelle! Nie patrzy na mnie i nie patrzy na to ile w tym kalorii po prostu wcina tak, że jej się uszy trzęsą

-braciszku?- pyta mała rosie

-słucham księżniczko

-bo ty zawsze byłeś królem. Król ma królowa prawda?

-jasne, że tak

-więc twoja królową jest Roni. Nie słyszę sprzeciwu jasne? Jeśli nie będziecie przy mnie królem i królową to zacznę płakać- mówi mała, a jej oczy zachodzą łzami. Co ma małą szantażystka!!! Patrzę na Verke, a ona już biegnie do małej i przytula ją.

- malutka może nie będę królową twojego braciszka, ale wiesz co? Pojedziemy teraz zawieść cię do przedszkola, a potem pojedziemy do schroniska i pomożesz mi przy biednych pieskach okej?- pyta trzylatki Vera

-tak!! Pieski!!! Chciałam mieć pieska i kotka, ale mama i tata się nie zgodzili! Ja ich nie kocham! Nienawidzę ich! Nigdy ich nie ma! Czasem wolałabym, żeby Cali był moim tatusiem, a ty jesteś taka fajna, że mogłabyś zostać moją mamusią.- wodze łzy w jej oczach i zakłada się na to, że nie pójdziemy dziś do szkoły z Veroniką

-Wiesz Rosie ja też mam tatusia, ale mamusi już nie mam. Mój tatuś ma nową panią którą kocha i mimo, że spędza z nią więcej czasu i cały czas jest w pracy to wiem, że mimo wszystko mnie kocha. Twoi rodzice kochają ciebie i Caluma tylko, że po prostu nie mają czasu, żeby się wami zająć. Chcą dla was jak najlepiej - tłumaczy zapłakanej rosie i ściera jej łzy

-tak myślisz?- pyta

- ja tak nie myślę ja to wiem, a teraz szybko po plecak do przedszkola i jedziemy!- mówi uśmiechnięta Ver, a rosie odrazu biegnie po plecak. Stoję w osłupieniu i patrzę na dziewczynę

-co?- mówi w końcu

-jak ty to zrobiłaś? Zawsze jak mówi o tym jak rodzice jej nie kochają to muszę z nią zostać w domu. Dosłownie nic nie pomaga

~bad boy loves bad girl ~ ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz