5

1.6K 24 4
                                    

Veronika

David dostał przeze mnie napadu agresji... Jestem okropna. Powinnam go chronić przed tym, a tymczasem sama go do tego prowokuje. Jeśli chodzi o Davida to byliśmy kiedyś razem. Mimo, że się rozstaliśmy to jesteśmy przyjaciółmi, po prostu miłość, która była w nas po jakimś czasie wyparowała. Cole to mój brat, może nie taki 100%, ale 50%. Jest synem mojego taty, który się puścił i zaliczył wpadkę co będę opowiadać... Każdy wie jak zalicza się wpadkę co nie znaczy, że każdy ja zaliczył. Mój ojciec powiedział, że nie uznaje go za swojego syna, ale ja w końcu uderzę w sedno i uzna go za swojego. Nawet nie wiecie jakie misterne plany już mam w głowie. Jeśli chodzi o to co się w obecnej  chwili robię to właśnie zasiadam ze swojego kawasaki pod McDonald'em. Schodzę z niego i podchodzę do Davida, który właśnie robi to co ja przed chwilą. Przytulam go mocno i pilnuje, żeby się nie rozpłakać, ale całe moje ciało drży.

-ej Ver nie płacz, bo ja też się popłaczę.- mówi David

- ale przeze mnie dostałeś ataku. Przypomniałam ci nie to wspomnienie co chciałam i w dodatku jesteśmy najgorsza przyjaciółka na świecie- mówię cichym głosem, żeby się nie rozpłakać, a on to zauważa i zaczyna mnie głaskać po plecach.

-chodź musimy zająć całą górę z maka, żeby cała klasa się zmieściła i tam pogadamy- mówi spokojnie David, ale wiem, że sam źle się czuje.

-dobrze, chodzmy- mówię i biore głębokie oddechy i idę z nim. On jak to on nie pozwala mi się odezwać i robi wszystko sam. Po chwili siedzimy już na górze i czekamy, aż klasa przyjedzie.

-Wiesz Ver mam ciągle wyrzuty sumienia, że nie pomogłem, a raczej nie unikłem tego, że cię zgwałcił. Tyle dobrze, że swój pierwszy raz miałaś już za sobą...-mówi smutnym głosem D

-D pomogłeś mi i to dużo. Gdyby nie ty to bym się nie pozbierała. Gdyby nie ty nie wiadomo ile by...- zaczynam płakać. Tak ja wielką bad girl zaczynam płakać. Wspomnienia nie pozwalają o sobie zapomnieć. Dalej czuję jego łapska na sobie...

-shhh... jestem tu...-bierze mnie na swoje kolana i pozwala się wypłakać. Wie, że mi nie pomogą słowa, że będzie dobrze i tak dalej. Powoli zaczynam się uspokajać.
Wtedy do góry wchodzi klasa, a ja bardziej wtulam się w Davida.

-chodź Vi idziemy do łazienki musisz się ogarnąć.  Z resztą ty David też. Ja idę z Ci, a z tobą pójdzie Cole.

Słyszę Cleo, ale boje się, że jak puszczę Davida to wszystko wróci że zdwojoną siłą.
Po chwili czuje jak się unoszę w ramionach Davida i gdzieś idą.

-Vi już nikogo nie ma. Ogarne cię, ale musisz puścić też Davida. On też musi się ogarnąć.

Nie mam siły, żeby mówić. David opuszcza mnie na ziemię, a ja odrazu idę zwymiotować. Wymiotuje, bo przypomniał mi się ten odrażający zapach mojego gwałciciela. Gdy skończyłam idę do umywalki i płukam twarz.  Widzę, że inni patrzą na mnie z niepokojem. Biorę swoją torebkę, którą mi przyniosła Cleo. Wyciągam kosmetyki. Przecieram wilgotnymi chusteczkami oczy, a następnie robię sobie nowy smoke eyes i robię sobie rzęsy maskarą, a na koniec przejeżdżam matowa pomadką usta. Włosy rozpuszczam   z warkoczy przez co są falowane i przeczesuje szczotką.  Biorę wdech i wydech po czym wychodzę z łazienki nie patrząc na Cleo. Jestem jej wdzięczna za wszystko, ale nie mam teraz siły na rozmowy. Idę tam gdzie siedzi nasza paczka i widzę, że David i Cole już są spowrotem tyle, że Dav ma nową koszulkę. Podchodzę do Davida i siadam mu na kolanach, a potem się w niego wtulam.

-Vi wszyscy się patrzą- mówi dav, któremu nigdy nie przeszkadza widownia

-przeszkadza ci to?- pytam

~bad boy loves bad girl ~ ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz