Wyszliśmy z taksówki, tuż przed drzwiami klubu "Relax". W Warszawie wszystkie budynki, dyskoteki, kluby wydawały mi się jakieś większe i okazalsze.
– Może to po prostu magia tego miasta miała na mnie taki wpływ? – zastanawiałam się. – A może blask nocy potęgował takie wrażenia?
Tak czy inaczej, za namową Karola postanowiliśmy się troszkę rozerwać i nie myśleć tej nocy o jutrzejszej gali.
– Ślicznie wyglądasz. – szepnął mi do ucha aksamitnym głosem mój mężczyzna, obejmując delikatnie w pasie.
– Jak milion dolarów? – zażartowałam odsłaniając rząd białych zębów, obramowanych dość wyrazistą, czerwoną szminką, która idealnie komponowała się z kolorem mojej dzisiejszej kreacji.
– Lepiej. – wyszeptał ponownie.
Przygryzł dolną wargę, a ja już wiedziałam co chodziło mu po głowie. Tych zadziornych ogników w oczach nie dało się nie zauważyć, a on nie umiał ich w żaden sposób ukryć czy stłumić ich blasku. Pocałowałam delikatnie jego usta, pozostawiając na nich swój ślad, po czym szybko uniosłam dłoń ku górze, chcąc wytrzeć czerwony ślad z jego warg. Wiktor jednak ujął moją dłoń przy swojej twarzy. Pocałował jej wnętrze i dodał:
– Zostaw... Chcę Cię jeszcze czuć...
– W hotelu będziesz mógł poczuć dużo więcej. – wyszeptałam te słowa wspinając się na palce, aby dobrze je usłyszał.
Wiedziałam, że w tym właśnie momencie, przez jego głowę przelatuje tabun myśli i obrazów z naszym wspólnym udziałem w zaciszu hotelowego pokoju. Przełknął głośno ślinę, co tylko upewniło mnie w swoim przypuszczeniu.
– Hm... W takim razie może powinniśmy już pomyśleć o powrocie? – zapytał nie przestając mnie obejmować.
– Wiesz Skarbie... – westchnęłam nieco zrezygnowana. – Gdyby nie fakt, że obiecaliśmy ten wieczór Karolowi i to że nie powinniśmy zostawiać go samego w obcym mieście, to chętnie spędziłabym z Tobą cały weekend w łóżku i nawet na sekundę bym z niego nie wychodziła. – dodałam patrząc prosto w jego błękitne oczy.
– Ale Ty wiesz, że długo tak nie wytrzymam?
Przyciągnął mnie mocno do siebie. Odsunął delikatnym ruchem kosmyki włosów i ukąsił zadziornie w płatek ucha, co wywołało przyjemny dreszcz na moim ciele.
– Znów założyłaś tą sukienkę, przez którą dostaję szału...
– Wiem... – odpowiedziałam bez namysłu.
Wiedziałam dobrze, jak ta kreacja na mnie działa pobudzająco na Wiktora. To była jedna z tych rzeczy, w których czułam się niesamowicie seksownie, bo idealnie podkreślała wszystkie moje atuty, ale też zgrabnie tuszowała moje mankamenty. Poza tym, co równie było dla mnie ważne, czułam się w niej nad wyraz swobodnie, mimo skąpego kroju.
– Po imprezie będziesz mógł ją ze mnie zedrzeć. – dodałam z kokieteryjnym uśmieszkiem.
– Sara... – wyszeptał ledwo słyszalnie. – Zwariuję przez Ciebie...
– A Wy wciąż tu stoicie?! – przerwał naszą konwersację zielonooki chłopak. – Do środka! Już!
Zaczął ciągnąć nas za sobą, jak nastolatek pędzący na pierwszą zakrapianą imprezę swojego życia. Rozbawiło mnie to, ale posłusznie poszłam za nim.
– Tam jest nasz boks!
Wskazał palcem na okrągły, czarny stolik umiejscowiony niedaleko parkietu i czarną skórzaną kanapą w kształcie półksiężyca, idealnie dopasowującą się do kształtu blatu.
CZYTASZ
Lazurowe Spojrzenie -ZAKOŃCZONA (Korekta)
ChickLitOna - początkująca artystka sztuk pięknych. On - z zamiłowania bokser. Przypadkowe spotkanie splata ich losy powodując serię niekontrolowanych zdarzeń. Miłość, seks, zdrada i tajemnica, która potrafi zniszczyć wszystko. Które uczucia okażą się sil...