Rozbawiony Wiktor zatrzymał się za oparciem kanapy próbując mnie zza niej dosięgnąć. Dość długo robiłam uniki, aż zaczęłam opadać z sił. Gdyby ktoś spojrzał na nas z boku, stwierdziłby, że zachowywaliśmy się jak dzieciaki w podstawówce, grające na przerwie w berka.
– Wiktor! Wystarczy! – krzyknęłam, wciąż śmiejąc się do rozpuku. – Daj mi się w końcu ubrać!
– A tak jak stoimy nie możemy wyjść? – rzucił zadziornie chłopak, ponownie próbując pochwycić mnie zza rogu łóżka.
– W samej bieliźnie?! – podniosłam głos nie wierząc w to co słyszałam. – Zwariowałeś?!
– Tak! Na Twoim punkcie.
Ciepłe męskie dłonie złapały mnie w talii powalając jednym ruchem na kanapę. To było pewne, że nie wygram tej rozgrywki i nie ucieknę, przed moim przystojniakiem. Poddałam się, wciąż nie tracąc uśmiechu.
– Wygrałeś. – powiedziałam próbując zachować choć odrobinę powagi. – Czy teraz możemy się już szykować?
– Jesteś pewna?
Jego delikatne pocałunki wędrowały po mojej nagiej szyi i ramionach, powodując mimowolny dreszcz podniecenia rozchodzący się po całym ciele. Zwinne, ciepłe palce gładziły opuszkami moje piersi, bawiąc się przy tym powolutku, nabrzmiałymi z podniecenia brodawkami. Jęknęłam cicho, przygryzając natychmiast dolną wargę, karcąc się tym samym za swój brak kontroli. To tylko wywołało zadziorny uśmieszek na twarzy mojego mężczyzny i ośmieliło do dalszego działania. Jednym ruchem pozbył się mojego biustonosza, aby miał lepszy dostęp do miejsca, w którym zaczął swoje delikatne pieszczoty.
– Wiktor... – szepnęłam ledwo słyszalnie, kiedy ciało próbowało walczyć z rozumem.
Chłopak pochylił się nade mną i bez większego wysiłku wdarł się językiem w moje usta. Ani sekundy nie opierałam się wzbierającemu w moim wnętrzu pożądaniu. Mimo, że właśnie w tym momencie powinnam szykować się do wyjścia, nie mogłam się wręcz powstrzymać. Złączyłam się w namiętnym pocałunku, pragnąc go z minuty na minutę bardziej. Jego umięśnione, pół nagie ciało drażniło moje, sprawiając, że wizja galerii oddalała się coraz bardziej. Jego usta drażniły moje wargi z taką namiętnością, że aż zapominałam oddychać. Wypchnęłam biodra w górę, ocierając się o nabrzmiałą męskość w bokserkach mojego faceta. Działało to nie tylko na mnie, ale też na niego. Moje podbrzusze zalewała fala gorąca, a moja kobiecość pulsowała coraz bardziej. Nie wytrzymywałam tego napięcia. Sięgnęłam do bielizny Wiktora, ściągając ją z jego zgrabnych pośladków, odsłaniając tym samym nabrzmiałego, sterczącego kutasa gotowego do akcji.
– Tak Ci się spieszy kochanie? – usłyszałam zadowolony ton chłopaka.
– Bardzo...
Jęknęłam zadziornie, pozbywając się swoich koronkowych fig, w takim tempie, że mój mężczyzna nawet nie zauważył, kiedy zostałam całkiem naga. Moje lekko rozchylone uda zapraszały kochanka, do zagłębienia się w moją ociekającą sokami szparkę. Spojrzał mi głęboko w oczy wykonując w tym momencie nagły ruch do przodu. Z moich ust wyrwał się jęk rozkoszy, kiedy męskość mojego faceta zaczęła penetrować moje wnętrze, z każdym kolejnym ruchem przyspieszając nieznacznie tempa. Wiedział dobrze, jak doprowadzić mnie do seksualnego szaleństwa. To zwalniał, kiedy widział że już jestem u granic rozkoszy, abym nie eksplodowała za szybko, to znowu podkręcał tempo, aby moje ciało przestało się kontrolować. Był w tej dziedzinie dla mnie mistrzem. Mistrzem dostrajania orgazmu do moich potrzeb.
– Usiądź... – wyszeptałam do ucha chłopaka, kiedy podniósł twarz z nad moich piersi.
Nie protestował. Powoli wyszedł ze mnie, siadając obok na łóżku i opierając się lekko o oparcie lustrował moje ciało przygryzając mimowolnie swoją wargę. Usiadłam na nim, powoli wsuwając nabrzmiałego członka w swoje wilgotne i gorące z pożądania wnętrze. Wiktor aż jęknął ściskając odruchowo moje pośladki, które zaczęły zakreślać powolne ruchy w linii prostej. Teraz to ja miałam nad nim pełnię władzy. Całowałam jego naprężone ciało centymetr po centymetrze, nie zapominając przy tym o sprawianiu mu przyjemności swoimi biodrami. Jego dłonie błądziły między moimi plecami a pośladkami, zatrzymując się w końcu na dolnych partiach mojego ciała. Jego palce wręcz wbiły się w moją skórę, kiedy znacząco przyspieszyłam tempa, doprowadzając go tym samym na skraj rozkoszy. Odchylił na chwilę głowę na oparcie łóżka przymykając przy tym oczy. Wiedziałam, że już niewiele mu trzeba, tak samo zresztą jak mnie. Ponownie przyspieszyłam swój ruch unosząc się w górę i opadając w dół. Wprowadzałam jego męskość tak głęboko w siebie, że o mało sama nie opadłam z sił przed czasem. Wiktor przylgnął nagle całym sobą do moich nagich piersi, oplatając mnie swoimi silnymi ramionami w talii i wręcz wdzierając się do wnętrza moich ust. Nie zmniejszałam jednak swojego szaleńczego tempa bioder, wręcz ujeżdżałam go jeszcze mocniej i jeszcze szybciej, aż oboje eksplodowaliśmy w swoich ramionach jednocześnie opadając z sił. Siedziałam tak na nim jeszcze przez chwilę, dopóki nasze oddechy się nie uspokoiły.
CZYTASZ
Lazurowe Spojrzenie -ZAKOŃCZONA (Korekta)
ChickLitOna - początkująca artystka sztuk pięknych. On - z zamiłowania bokser. Przypadkowe spotkanie splata ich losy powodując serię niekontrolowanych zdarzeń. Miłość, seks, zdrada i tajemnica, która potrafi zniszczyć wszystko. Które uczucia okażą się sil...