- Nie ruszaj się. – Usłyszała Hinata, jak tylko zaczęła się wiercić na łóżku. Nie wiedziała gdzie się znajduje, a i dziwny dyskomfort w dolnej części ciała uświadamiał ją, że koszmar z jakiego właśnie się wybudziła, wcale nie był snem.
- Gdzie ja jestem? – Zapytała, odwracając głowę w stronę kobiety. Po stroju rozpoznała, że jest to pielęgniarka.
- W szpitalu w Kraju Gorących Źródeł. – Odpowiedziała kobieta i ruszyła do wyjścia. – Nie ruszaj się, a ja zawołam lekarza. – I nim granatowłosa zdążyła o coś jeszcze zapytać, zniknęła za drzwiami. Po kilku minutach pojawił się starszy mężczyzna w lekarskim kitlu.
- Jestem doktor Miromasu. – Przedstawił się, a następnie pochylił nad nią. – Jak się pani czuje? – Zapytał, rozpoczynając badanie, ale nie usłyszał odpowiedzi. Już od kilku minut całkowicie skupiał się na dziewczynie gdy do pokoju weszła pielęgniarka z naręczem dokumentów.
- Jak pan doktor będzie panią badał, to ja zadam kilka pytań. – A widząc potaknięcie ze strony Hinaty, usiadła przy stoliku stojącym w rogu pomieszczenia i przygotowała się do uzupełniania braków w dokumentacji. – Jak się pani nazywa?
- Hyuuga Hinata z Konoha.
- Że z Liścia, to już wiemy. – Odparła kobieta, zapełniając rubryki. – Wiadomość do Hokage została już wysłana.
- Dziękuję. – Odpowiedziała granatowłosa.
- Jak nazywa się pani koleżanka?
- Haruno Sakura, co z nią?
- Wciąż się nie obudziła, pani rodzice?
- Hiashi i Hana Hyuuga
- Rodzice koleżanki, jeśli zna ich pani?
- Kizashi i Mebuki Haruno, mogę ją odwiedzić?
- Jeśli pan doktor pozwoli pani na poruszanie się, to nie ma przeciwwskazań. Upoważnia pani kogoś jeszcze do reprezentowania swoich interesów przed Krajem Gorących Źródeł?
- Uzumaki Naruto. – Odpowiedziała i dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego co zrobiła. Cała czerwona chciała cofnąć to, ale nie dane jej było dojść do słowa.
- Czy wie pani kto mógłby, jako osoba dodatkowa, reprezentować koleżankę?
- Uzumaki Naruto. – Tym razem powiedziała to z pełną premedytacją. Pielęgniarka zerknęła na nią, ale widząc pewność w jej spojrzeniu, nic nie powiedziała i tylko skrzętnie zanotowała co trzeba.
- Czy powiadomić już tę osobę?
- Nie trzeba. – Usłyszeli męski głos od strony okna, gdzie na framudze kucał Naruto. – Przybyłem tak szybko jak tylko dałem radę. – Dodał wchodząc do środka i z troską w oczach podchodząc do łóżka, na którym leżała Hinata. – Jak się czujesz? – Zapytał, ujmując jej dłoń na co ona zarumieniła się.
- Do-Dobrze, choć tro-trochę boli. – Wyjąkała.
- Proszę nie zaburzać badania. – Upomniał go lekarz.
- Zaburzać? – Zdziwił się Naruto.
- Jak tylko pan się pojawił, to pacjentce podskoczyło ciśnienie krwi i serce gwałtownie przyspieszyło, co fałszuje wyniki badania. – Uzumaki zaintrygowany, zaczął przyglądać się granatowłosej, na co ona jeszcze bardziej zarumieniła się.
Nagle.
- Yiip. – I zemdlała.
- No i masz ci los. – Rzuciła pielęgniarka podchodząc do dziewczyny, by pomóc doktorowi ocucić pacjentkę. – Lepiej już wyjdź. – Powiedziała do chłopaka, zerkając na niego z rozbawieniem w oczach.
Gdy tylko wyszedł na korytarz, został obrzucony zaintrygowanymi spojrzeniami, bo przecież do pokoju wchodziły tylko dwie osoby, doktor Miromasu i pielęgniarka. Więc skąd tam wziął się ten blondyn?
- Przepraszam. – Zagadał do przechodzącej młodej dziewczyny w kitlu i czepku. – Gdzie leży Haruno Sakura?
- W tym pokoju. – Odpowiedziała, rumieniąc się i jednocześnie zerkając na niego z dziwną pożądliwością w oczach.
- Dziękuję. – Odpowiedział, zdziwiony jej reakcją. Mimo, że już bardzo dojrzał emocjonalnie, to jednak nadal miał problem z identyfikacją reakcji dziewczyn na jego widok. Niby widział i potrafił określić to w przypadku innych osób, ale w stosunku do niego nie mogło mu stanąć w głowie, że może się komuś podobać. Dla niego samego, był potworem, może ucywilizowanym, ale jednak nadal potworem jakim jeszcze do niedawna widzieli go mieszkańcy Konoha. Więc niemożliwym było, by mógł komukolwiek się podobać. A prawda była taka, że już od dawna był na szczycie listy najpopularniejszych wolnych mężczyzn do wzięcia i poza jego plecami, między kobietami trwała batalia o to, która pierwsza go zdobędzie. Jednakże jak dotąd żadna nie wpadła na myśl, że on może najzwyczajniej w świecie nie dostrzegać ich starań, bo po prostu nie wierzy w to, że mógłby być w ten sposób postrzegany.
Po wejściu do wskazanego pomieszczenia, zobaczył leżącą na łóżku bladą Sakurę.
Wciąż nieprzytomną.
Do jej nadgarstków były podoczepiane wenflony, mozolnie doprowadzające do jej ciała składniki odżywcze i różnego rodzaju medykamenty oraz, co go zdziwiło, krew. Przez chwilę przyglądał się jej bladej, ale jednak spokojnej twarzy, gdy coś go tknęło i sięgnął po kartę pacjenta, wiszącą na ramie łóżka. Wczytał się w to co tam było napisane i z każdym kolejnym odczytanym słowem ogarniała go coraz większa wściekłość.
Brutalny gwałt, który spowodował rozerwanie dróg rodnych.
Ryzyko bezpłodności.
Ogólnoustrojowe zakażenie wywołane doznanymi obrażeniami wewnętrznymi jak i zewnętrznymi.
Niedokrwienie wywołane krwotokiem wewnętrznym.
Nie wiedział kto jej to zrobił, ale po chwili dotarło do niego, że gdy był u Hinaty, to lekarz badał ją w dolnych okolicach brzucha.
- Czyżby i ona? – Wymruczał pytanie, blednąc na myśl, że skoro obie spotkało coś tak potwornego, to gdzie w tym czasie był Sasuke. Przecież był wraz z nimi, by je chronić przed właśnie takim zagrożeniem. Tajemnicą poliszynela było to, że gwałty na pokonanych kunoichi to codzienność, o której nawet one starają się nie wspominać. Pod tym względem kobiety miały o wiele gorzej od mężczyzn i najczęściej, gdy już dochodziło do tego, to zostawały z tym problemem same. Na szczęście, te bardziej świadome zagrożenia, na czas misji wkładały sobie w pochwę ampułki ze środkiem antykoncepcyjno-nawilżającym, właśnie po to, by uniknąć takich właśnie wewnętrznych obrażeń.
Przysunął sobie krzesło, usiadł i zamyślił się trzymając chłodną dłoń dziewczyny.
- Nie wiem kto Wam to zrobił, ale jak dorwę gnoja, to go wpierw wykastruję, a następnie powieszę na jego własnych flakach. – Powiedział, emanując żądzą mordu. Był zaskoczony swoją własną reakcją, bo nigdy nie myślał o obu dziewczynach inaczej niż jako o przyjaciółkach. Chociaż może być i tak, że jako sierota, każda nawiązana więź była dla niego na wagę złota.
Siedział już tak od kilku minut i powoli zaczął odczuwać skutki szaleńczego tempa w jakim przybył do Kraju Gorących Źródeł. Narzucił je sobie zaraz po tym jak został wezwany do Kakashiego, który przekazał mu informację, że dziewczyny leżą nieprzytomne w szpitalu.
Same.
W wiadomości nie było żadnej wzmianki o Sasuke, więc jego los pozostawał nieznany, choć gdyby trafił na kogoś kto zdołał go pokonać, bez wywoływania przy okazji ogromnego kataklizmu, to stwarzałoby to poważny problem.
Nagle poczuł, jak palce Sakury delikatnie się poruszają. Po chwili dostrzegł u niej zmarszczenie brwi i kilka sekund później, otworzyła oczy. Zaczęła się rozglądać i gdy tylko jej wzrok padł na blondyna, mocnej ścisnęła jego dłoń, a z oczy popłynęły łzy.
- Naruto. – Wyszeptała.
CZYTASZ
Naruto - Harem
FanfictionPrzez brutalne działanie Sasuke, Sakura i Hinata popadają w depresję. Czy zdołają się z niej wyrwać, czy ktoś im w tym pomoże?