Załamanie

820 45 0
                                    

Hinata zaczęła wiercić się na łóżku, bo coś uciskało ją w okolicach brzucha. Spowodowało to, że nagle szarpnęła się przekonana, że to Sasuke znów na niej leży. Podciągnęła do siebie nogi, by chronić swoją kobiecość, jednocześnie zrzucając z siebie ten ciężar, który w drodze w kierunku podłogi mignął jej różowym kolorem.

- Ała. – Dotarł do niej jęk Sakury. – To bolało. – Różowowłosa dodała, wstając i rozmasowując obolały bark.

- Przepraszam, Sakura-chan! – Krzyknęła na widok krzywiącej się przyjaciółki. – Przestraszyłam się, że to – I nie dokończyła, bo zbladła i dostała drgawek na wspomnienie tego co zrobił jej ostatni Uchiha.

- Już spokojnie. – Szepnęła Haruno, przytulając Hyuugę. – Nie ma go tu.

- Jak – Zaczęła wciąż drżąca Hinata. – Jak ty sobie – I znów nie dokończyła, nie mogąc wypowiedzieć tego konkretnego słowa.

- Odepchnęłam to od siebie, ale pewnie kiedyś w końcu wróci to do mnie. – Odparła Sakura i po chwili mruknęła ze skwaszoną miną. – I tego właśnie się boję. Dlatego potrzebuję kogoś kto pomoże mi przez to przebrnąć. – Dodała z nowym choć wyraźnie wymuszonym uśmiechem.

- Masz kogoś konkretnego na myśli? – Zaciekawiła się Hinata, na widok dziwnego zachowania przyjaciółki.

- Hm. – Zamruczała Haruno, uśmiechając się, tym razem szczerze, do swoich myśli.

- Kto to?

- Znasz go. – Odparła różowowłosa. – Był już u ciebie.

- Naruto? To jego masz na myśli?

- Tak.

- Ale jak to? – Zaczęła zdziwiona Hinata. – Przecież wiesz, że ja go kocham.

- Tak wiem. – Potwierdziła Sakura. – Ale po wyjściu od ciebie, przyszedł do mnie i gdy obudziłam się, to on trzymał mnie za rękę. Powinnam go odepchnąć, bo przecież jest mężczyzną, ale z jakiegoś powodu nie zrobiłam tego. Później po prostu siedział obok mnie, a ja czułam się tak bezpiecznie. Co ciekawe zachowywał się tak jakby doskonale wiedział co nam, a przynajmniej mnie się przytrafiło, ale w całym jego zachowaniu nie było widać choćby odrobiny odrazy do mnie. Ale co najważniejsze, jak sądzę było to, że nie próbował mnie na siłę pocieszać, fałszywie zapewniając, że nic się nie stało i po czasie zapomnę o tym. Po prostu był obok, nie dając mi zapomnieć o tym, że nie jestem sama i zawsze mam kogoś do kogo mogę zwrócić się po pomoc lub choćby tylko po to, by pobyć w towarzystwie kogoś kto mnie nie ocenia.

Hinata w ciszy przyglądała się przyjaciółce, nie mogąc zrozumieć, jakim cudem może ona podchodzić tak spokojnie do bliskich kontaktów z jakimkolwiek mężczyzną. Bo przecież każdy z nich tylko czeka na okazję, by rzucić się bezbronną kobietę i ją zgwałcić. Tak przecież postępują oni wszyscy, nawet ci, którzy powinni cię kochać.

- Jak ty – Zaczęła ze łzami w oczach. – Jak – Próbowała dokończyć myśl, ale burza emocji jej na to nie pozwalała. – Jak możesz wciąż im ufać?! – W końcu wykrzyczała roztrzęsiona i objęła się ramionami, kuląc się w sobie, jakby chciała ukryć się przed okrutnym światem, który pozwolił, by przytrafiło się jej coś takiego. – Przecież nie było go w pobliżu gdy najbardziej go potrzebowałyśmy. – Dodała tak cicho, że ledwo było ją słychać. – Więc jak możesz wciąż mu ufać?! – Krzyknęła sięgając do różowowłosej i potrząsając nią. – Jak?! Jak?! Jak?!

Sakura cierpliwie znosiła nagły wybuch Hinaty, czekając aż ta się uspokoi.

- Skończyłaś? – Zapytała, gdy Hyuuga w końcu opadła z sił.

Naruto - HaremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz