Po nocy poślubnej

624 30 4
                                    

Rankiem Sakura wyrwała z łóżka, pędząc do łazienki. Po chwili dało się słyszeć jak opróżnia żołądek. Na szczęście tym razem miała czego się pozbywać, bo podczas przyjęcia weselnego zorganizowanego dla nich przez mieszkańców Świątyni Ognia, cała trójka obżarła się jak jeszcze nigdy. Trochę bali się czy dadzą radę porządnie się wyspać, ale przestali się tym martwić, gdy sam arcykapłan dał im do zrozumienia, że wręcz oczekuje od nich nocnego hałasowania. Gdy w trakcie przyjęcia, wyjaśniono im powód tak niezwykłego szczęścia, jakie ogarnęło kapłanów i kapłanki, to nie mieli żadnych oporów przed kilkoma minutami pieszczot przed snem. Oczywiście, dość szybko okazało się, że nie było to kilka minut, ba nawet kilkanaście, ale aż dwie godziny westchnień, jęków i okrzyków oznajmiających, że dziewczyny właśnie doświadczają orgazmu. I jeśli ktokolwiek w świątyni wciąż nie znał imion całej trójki, to po tej nocy nie mógł już mieć żadnych wątpliwości, że chłopak to Naruto, a dziewczyny to Sakura i Hinata.

- Hinata! – Granatowłosa usłyszała jak różowowłosa woła ją z łazienki.

- Już idę! – Odkrzyknęła, dość niechętnie odrywając się od ciepłego torsu już swojego męża. Trochę dziwne dla niej to było, bo choć rozmawiali nad tym krokiem, to tak naprawdę nie było to nic wiążącego, więc niemal jednostronna decyzja blondyna była dla nich takim zaskoczeniem. Jednakże dość szybko doszły do wniosku, że efekt tej specjalnej ceremonii zaślubin, jest dokładnie tym czego potrzebują, by móc w spokoju żyć w Konoha. Gdy dołączyła do Sakury, zobaczyła ją jak nago stoi przed lustrem i maca się po powiększonych piersiach. – Sprawdzasz o ile urosły? – Zapytała, z rozbawieniem obserwując jak siostra rumieni się jednocześnie odrywając dłonie od swoich cycków. Co ciekawe, pytanie zadane przez Hinatę dotarło do ich męża, który już po chwili stał w drzwiach do łazienki, podziwiając dwie nagie nimfy, swoje żony. Przy czym obie zdecydowały mówić o sobie nawzajem, per siostra.

- Też. – Odparła, gdy po zobaczeniu męża, nie dostrzegła w jego oczach złośliwości tylko czyste rozbawienie zaistniałą sytuacją. Już po chwili znów oceniała nowy rozmiar swoich piersi. Co ciekawe, podobne zainteresowanie okazała granatowłosa wobec własnego ciała i już po chwili zabawnie zmarszczyła nosek, co czyniła zawsze gdy coś jej nie pasowało lub ją zaintrygowało.

- Dziwne. – Stwierdziła, intensywniej macając się po cyckach. – Ale piersi mam jakieś takie nadwrażliwe. Wczoraj jeszcze takie nie były.

- Jesteś pewna? – Zaciekawiła się różowowłosa. – Może po prostu wciąż są podrażnione po seksie.

- Nie, to zdecydowanie nie to. – Odparła zamyślona siostra. – To jest jakieś takie inne od typowego podrażnienia.

- Czy chodzi ci dokładnie o sutki? – Sakura weszła w swój tryb lekarki.

- Taak. – Niepewnie potwierdziła Hinata, macając się po brodawkach jak i wokół nich.

- Daj mi coś sprawdzić. – Odparła różowowłosa i pokrywając ręce zieloną czakrą, przyłożyła je do brzucha dziewczyny. Przez kilka minut panowała pełna napięcia cisza, którą przerwał głos dawnej pani Haruno. – Jesteś w ciąży. – Która niemal natychmiast wstała i przytuliła granatowłosą.

Gdy Naruto usłyszał diagnozę, podszedł do swoich żon i klęknąwszy przed nimi przyciągnął je do siebie, by po chwili złożyć na ich brzuchach całą serię mokrych, hałaśliwych, ale i pełnych szczęścia całusów.

Gdy jedna z akolitek podeszła do drzwi od pokoju państwa młodych, ze zdziwieniem usłyszała perlisty, pełen szczęścia śmiech całej trójki. Trochę się bała, że może będą w trakcie łóżkowych zapasów, przed czym ostrzegała ją kapłanka przełożona, ale słysząc jedynie oznaki radości doszła do wniosku, że na pewno nie są już w łóżku. Jako, że sama przebiera się natychmiast po przebudzeniu i robiła tak jeszcze przed wstąpieniem w kapłańskie szeregi, więc na pewniaka zapukała, ograniczając się jedynie do ogłoszenia swojego przybycia. Otworzyła drzwi i weszła do wnętrza, w którym dominował nieznany je zapach. Choć tak do końca nie całkiem nieznany. Czasem zdarza się, że jak korzysta z toalety zaraz po którymś z akolitów, to czuć tam bardzo podobny aromat. Tyle tylko, że ten tu był znacznie intensywniejszy. Nim skończyła analizować nieznane doznania zapachowe, zatrzymała się mając przed sobą nagiego mężczyznę tulącego dwie równie roznegliżowane kobiety. Ich śmiech był tak donośny, że nie usłyszeli odgłosu pukania i zorientowali się, że ktoś ich odwiedza dopiero jak młoda akolitka zatrzymała się na środku pokoju. Cała trójka zamarła widząc intruza, ale niemal natychmiast rozpoznali w nim młodą adeptkę szkolącą się na kapłankę.

- Coś się stało? – Zapytał blondyn, odwracając się plecami do zawstydzonej swoją nieodpowiedzialnością jak i zastanym widokiem, dziewczyny.

- Ś-Śnia-Śniada-Śniadanie cze-czeka. – Wydukała, nie mogąc oderwać wzroku od młodzieńca. Tylko od niego, bo po prostu była już przyzwyczajona do widoku nagich koleżanek jak i starszych kapłanek, ale roznegliżowanych mężczyzn nigdy nie miała okazji widzieć. Co prawda przez krótką chwilę mogła podziwiać jednego gdy ten wczoraj wtargnął do ich sali kąpielowej, ale to nie było to samo co teraz. Tam większość widoku była zasłonięta przez inne dziewczyny, które z niemal chorobliwą ciekawością przyglądały się intruzowi. Tym razem przez kilka długich sekund miała doskonały ogląd na jednego, który dopiero po chwili odwrócił się do niej tyłem.

- Coś jeszcze? – Zapytał mężczyzna, z wyraźnym rozbawieniem obserwując zawieszenie jakiemu uległa dziewczyna.

- Nie, nie!- Krzyknęła, zdając sobie nagle sprawę z tego jak niestosownie się zachowała i niemal natychmiast uciekła z pokoju, z takim impetem zamykając za sobą drzwi, że te niemal wypadły z zawiasów.

Na śniadanie dotarli pół godziny później i okazało się, że usiedli obok znanej już im akolitki. Biedaczka była dopiero w połowie posiłku, a jako że w dalszej części dnia czekał ją post, więc nie mogła pozwolić sobie na skrócenie porannego posiłku. Rumieniąc się intensywnie i robiąc wszystko, by nie uchybiając dobrym manierom, mieć jak najmniej interakcji z trójką nowożeńców, jak najszybciej skończyła swoją porcję. Nawet nie podejrzewała, że jest bacznie obserwowana przez arcykapłana, który wiedział o jej zadaniu obudzenia państwa młodych i dość szybko wywnioskował, że musiało dojść do dość krępującej dla niej sytuacji. Tylko dla niej, bo podobnego zachowania nie dostrzegał u państwa Uzumakich. Gdy akolitka skończyła jeść, grzecznie podziękowała za wspólny posiłek i tak szybko jak tylko mogła, umknęła z jadalni.

Naruto - HaremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz