- Zapraszam was jutro na ogłoszenie składu drużyn. – Powiedział Iruka zaraz po tym jak podał wyniki egzaminu. A okazało się, że Kisara i Hanabi osiągnęły najwyższe wyniki z całej grupy i już rozpoczęły się zakłady o to z kim będą wykonywać misje. Oczywiście wszyscy chłopacy chcieli, by to narzeczona Naruto wraz z nimi je wykonywała. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że najpewniej widzą ją pierwszy i ostatni raz, bo wszyscy byli tak pewni jej zdania tego egzaminu, że ślub był już zaplanowany. Nawet goście już się pozjeżdżali, z czego prawie połowa, to byli przedstawiciele wysokich rodów. Ale co było zaskakujące, to że jednym z przybyłych okazał się być sam Arcykapłan Świątyni Ognia. Ten starzec postanowił zrobić niespodziankę swojej byłej akolitce oraz synowi przyjaciela, który już zdążył się zaprzyjaźnić z wieloma niższymi kapłanami i osobiście poprowadzić ceremonię ich ślubu. A następnie zakończyć ją tym konkretnym rytuałem. Wbrew temu co przekazał Uzumakiemu wiedział, że nawet jeśli jedno z nich nie będzie miało czystych intencji to jedyną tego konsekwencją będzie jego fiasko. Kisara słysząc o przydzielaniu do drużyn zbladła i natychmiast wstała, dając do zrozumienia, że chce przemówić. – Słucham?
- Czy ja też będę przydzielona do drużyn?
- Oczywiście, wszyscy genini muszą wykonać podstawowy zestaw misji.
- A jeśli zrezygnuję z dołączenia do drużyny?
- To niestety, ale zostaniesz pozbawiona statusu shinobi.
- Hm. – To był cały jej komentarz do jego odpowiedzi i zamyślona, wraz resztą grupy opuszczała salę, w ogóle nie widząc zboczonych spojrzeń jakie chłopcy kierowali w stronę jej kształtnej pupy.
Równie zamyślona przemierzała ulice Konoha w drodze do domu, w którym już oczekiwano jej, by wspólnie świętować zdanie egzaminu. Wiedziała o tym, bo nie kryto się przed nią z przygotowaniami, ale zastanawiała się jak zareagują na wieść, że będzie musiała dołączyć do drużyny i wypełnić podstawowy zestaw misji.
- Wróciłam! – Krzyknęła zaraz po przekroczeniu progu i gdy ściągała buty zza rogu wychynęły ciężarne żony Naruto, Sakura i Hinata, a zaraz za nimi podążał sam pan domu.
- Zdałaś? – Zapytała różowowłosa.
- Zdałam. – Odpowiedziała bez entuzjazmu.
- Coś się stało? – Zdziwił się blondyn, widząc ją przygaszoną.
- Jutro ogłoszą skład drużyn.
- To dobrze. –Odparła granatowłosa, a Kisarę zamurowało.
- Wiedzieliście?
- Oczywiście. – Odpowiedział jej Naruto. – To tym się martwiłaś? – A ona pokiwała głową na potwierdzenie, nie wiedząc czy zdoła zapanować nad głosem. Była wściekła na nich za to, że zataili przed nią tak istotną informację. Gdyby wiedziała zawczasu, to nie zmartwiłaby się tak informacją o przydzieleniu jej do drużyny.
- Nie martw się. – Sakura próbowała ją pocieszyć, jednocześnie kładąc dłoń na jej ramieniu. – Ja będę Twoim mistrzem i wraz ze swoją drużyną będziesz wykonywać misje związane ze szkoleniem na medyka.
- Naprawdę?
- Hmm. – Usłyszała potwierdzające mruknięcie, połączone z uspokajającym uśmiechem. Cała trójka posyłała jej swoje najszczersze, najszersze i jednocześnie pełne miłości uśmiechy. Bo tak się złożyło, że przez ostatnie pół roku cała czwórka do takiego stopnia się do siebie zbliżyła, że już nie wyobrażali sobie swojej przyszłości bez pozostałej trójki u swego boku.
- Co się stało? – Zza rogu wychynęła rodzina Kisary, a jej siostry od razy doskoczyły do niej.
- Co się stało siostrzyczko?! – Krzyknęły trojaczki, Momoka, Yuri i Nene. Wszystkie były, jak matka, blondynkami i tylko Kisara odziedziczyła po ojcu czarne włosy.
- Nic. – Odpowiedziała młodszemu rodzeństwu, a one spojrzały na nią z wyraźną dezaprobatą, bo doskonale wyczuły kłamstwo. – Po prostu czegoś do końca nie zrozumiałam, ale już wszystko w porządku. – Dodała, obejmując je i każdej składając całusa w policzek. – Czy to już wszystko? – Zwróciła się do Uzumakich. – Jutro obędzie się ślub?
- Nie, nie wszystko. – Odpowiedziała jej Sakura. – Muszę zrobić wam ostateczny test praktyczny i jeśli uznam, że choć jedna osoba z trzech, nie nadaje się na genina, to wszyscy wrócą do Akademii na kolejny rok.
- Możesz choć odrobinę odpuścić?
- Nie mogę. – Różowowłosa pokręciła głową. – Jako blisko z Tobą związana, będę wyjątkowo dokładnie obserwowana. Jeśli uznaliby, że w czymkolwiek wam odpuszczam, to mogę nawet zostać zdegradowana, a wy i tak wrócicie do Akademii.
- Więc dam z siebie wszystko i zmuszę do tego pozostałych członków drużyny. – Odpowiedziała pewnym głosem Kisara.
Następnie poszła do łazienki gdzie na szybko doprowadziła się do porządku, a w tym czasie reszta kończyła szykować przyjęcie. Niby mieli na to cały dzień, ale kilka potraw nie można było wykonać wcześniej, bo najlepiej smakują zaraz przygotowaniu.
Czarnowłosa wyszła z łazienki i zdziwiła się, widząc ciemność. To nie tak, że okna zostały czymś zasłonięte, bo widziała przez nie, że na zewnątrz wciąż świeci słońce. Jednakże jakimś dziwnym sposobem, żaden z jego promieni nie był w stanie przeniknąć do wnętrza domu. Gdy podeszła do najbliższego okna, przyłożyła dłoń do samej szyby, a i tak jej nie widziała.
- Dziwne. – Mruknęła i macając na boki, ruszyła tam, gdzie pamiętała, że był salon. Po chwili do jej uszu dotarł dźwięk ledwo tłumionego chichotu, który pozwolił jej poprawić kurs, którym podążała. W pewnej chwili wpadła na coś, co tylko wzmogło odgłosy hamowanego śmiechu, co przekonało ją, że tylko ona jest pozbawiona zdolności odbierania światła. Było to trochę dziwne, bo przecież widziała je za oknem, ale wewnątrz domu już nie.
Był już w salonie, przynajmniej taką miała nadzieję, gdy nagle rozbłysło światło.
- Niespodzianka! – Usłyszała chóralny okrzyk od otaczających ją ludzi. Okazało się, że w tym samym czasie gdy ona brała kąpiel, do domu weszło jeszcze sporo osób, które poznała i zdążyła polubić przez ostatnie pół roku. I tak wśród zebranych widziała Hatake Kakashiego, obecnego Hokage oraz Senju Tsunade, poprzednią przywódczynię. Oczywiście, jeśli była Ślimacza Księżniczka, to nie mogło zabraknąć Shizune z nieodłączną świnką Tonton. Były dziewczyny z rocznika Sakury i Hinaty, czyli Tenten i Ino oraz chłopacy, Kiba, Lee, Shikamaru i Chouji oraz małomówny, ale sympatyczny Shino. Trochę się zdziwiła widząc Hanabi, ale w sumie ucieszyła się z jej obecności.
Impreza udała się wyśmienicie i nawet Państwo Himeno, którzy z początku wyglądali jakby kije połknęli, w końcu się rozruszali i wtedy okazało się, że mają wiele wspólnych tematów z Tsunade. Niestety wyszło na wierzch skrywane zainteresowanie ojca Kisary, który myślał, że zdołał ukryć przed rodziną swoją pasję. Gdy zaczął dyskusję z Kakashim o najlepszych fragmentach w ich ulubionej serii Icha Icha Paradise, zorientował się, że żona i córki patrzą na niego nie z wyrzutem czy obrzydzeniem, ale z rozbawieniem. Aż zaśmiał się z tego jak dotychczas krył się ze swoim zainteresowaniem dziełami mistrza Jiraiyi.
CZYTASZ
Naruto - Harem
FanfictionPrzez brutalne działanie Sasuke, Sakura i Hinata popadają w depresję. Czy zdołają się z niej wyrwać, czy ktoś im w tym pomoże?