,,Lód i mróz" 4.1 Porwanie

149 9 19
                                    

-Zwariowaliście?!

-Mówiłam, że to był zły pomysł mówić mu.- Szepnęłam do Willa. Staliśmy przed Haltem i czekaliśmy aż skończy się wydzierać. Serio. Zachowywał się, jakbym mu powiedziała, że postanowiłam zabić Duncan, wykonałam to i teraz chcę, żeby pomógł mi pozbyć się ciała. Błagam, co to za człowiek.

-Nie pojedziecie do Skandi!

-Też tak sądzę. Do Galii trzeba dopłynąć.- Powiedziałam. Will sturchnął mnie ramieniem, żebym była cicho. Dobra, może ten jeden raz będę.....

-Hana, dobrze ci radzę. Nie odzywaj się. Nadal nie zapomniałem ci jak przywiązałaś mi do słoika z miodem sznurek i myślałem, że mam jakieś zwidy jak miód zaczął skakać po całym stole.

Zaśmialiśmy się. Doskonale pamiętałam minę Halta. To było cztery dni temu.

-Czy ty musisz być taki pamiętliwy? Bo ci przypomnę coś zrobił z moimi włosami.

Tym razem na ustach naszego mentora pojawił się uśmiech.

-Piękne czasy. Ale to nie zmienia faktu, że nigdzie się nie wybieracie.

-Ale Halt. Ja MUSZĘ odnaleźć mamę. To dla mnie bardzo ważne.

-A czy ty zdajesz sobie sprawę, że nie mamy sojuszu ze Skandią i mogą ci zrobić krzywdę?

-Oj tam. Bez przesady. Bo to normalnie pierwszy raz by był jak ktoś chciałby mnie zabić.

-Ty sobie lepiej nie żartuj.

-Ale ja mówię poważnie.

-W każdym razie koniec tematu. Nigdzie nie jedziecie i koniec. I cieszcie się, że zrobiłem wam czas wolny.- Oświadczył Halt. Wyszłam czym prędzej z chatki.

-Hana!- Zawołał za mną Will.

-Will!- Zawołała w tym samym momencie Alyss. Chłopak stanął niezdecydowany.

-Tak!- Zawołałam zazdrosna i przy okazji zdenerwowana przez Halta.- Idź do niej! Pewnie!

I nie czekając na jego reakcję pobiegłam do lasu. Nie wiem co się ze mną dzieje. Od śmierci ojca jestem piekielnie niezdecydowana i rozstrojona. Nie wiem czego chcę i co mam robić. Każda decyzja to dla mnie walka z samą sobą. Cholera. Dlaczego tak się przejęłam odmową Halta. Przecież już nie raz mi docinał i odmawiał, ale zawsze spływało to po mnie jak woda po kaczce. A teraz? Może dlatego, że bardzo mi na tym zależało? I dlaczego wkurzam się na Willa? W końcu to nie jego wina. Och. I jeszcze ta cała Alyss. Tak, jestem zazdrosna. Ona jest ładna, wyskoa, szczupła i mądra. Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny przegrywam na starcie. Może w temacie intelektu mogę powalczyć, ale zależy jaki konlretnie temat. I ona jeszcze mu się naprzykrza. Jest też bardzo czuła. A ja wręcz przeciwnie. Doszłam do rzeki. Kopnęłam wściekła kamień. Nagle usłyszałam przeraźliwy krzyk. Rzuciłam się w stronę, z której dochodził dźwięk. Schowałam się za drzewem i spojrzałam ostrożnie w stronę rzeki. Dostrzegłam skandyjski okręt i paru skandian. Trzech trzymało jakąś blondynkę, która próbowała się szarpać, ale jej nie wychodziło. Rozważyłam szybko opcje. Łuk zostawiłam w domu, podobnie jak kuszę. Przy sobie miałam noże i miecz, ale to za mało na całą załogę statku. Muszę zawiadomoć Halta. Zaczęłam się ostrożnie wycofywać. Nagle za plecami usłyszałam jak inna grupa skandian wraca skądś. Zauważyli mnie.

-Stój!- Zawołał któryś. Nie posłuchałam. Rzuciłam się biegiem w stronę chatki zwiadowcy. Musiałam jak najszybciej zawiadomić Halta. Zaraz. Jeśli ja tam pobiegnę, to oni mogą spalić wszystko i przy okazji doprowadzę ich do Redmont. Nie. Nie mogę na to pozwolić. Zdjęłam z szyji łańcuszek z liściem dębu i rzuciłam go na ścierzkę. Jeśli będą mnie szukać to na pewno go znajdą i pójdą za moimi śladami nad rzekę, a tam już domyślą się reszty. Dodatkowo pozbycie się liścia sprawiało, że Skandianie nie dowiedzą się, że jestem zwiadowcą, bo płaszcz zostawiłam w pokoju. A w spodniach mogą też chodzić myśliwi. Skręciłam ze ścierzki prowadzącej do chatki i ruszyłam slalomem. Wiedziałam, że i tak mnie złapią. Po jakiś dziesięciu minutach potknęłam się o korzeń i wywróciłam. Wtedy dopadli mnie, rozbroili i związali. Zaciągnęli mnie na statek, posadzili obok dziewczyny i odbili od brzegu.

-Kierunek: Skandia!- Zawołał ich jarl. Super. Chciałam do Skandi, ale niekoniecznie w taki sposób.


Cześć i czołem! I oto zaczynamy czwartą część DSC! Jakie wrażenia? Wydarzenia rozpoczęły się dosyć szybko, ale mam nadzieję, że potem wam się nie będzie nudzić.
Papatki
Hana Morgorath 💚

DSC: Przeszłość można wykorzystać (część III,IV)/zwiadowcy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz