-Skandia!- Krzyczy mężczyzna na maszcie. Przebiegam przez pokład w stronę dziobu i patrzę na skute lodem miasto. Jest takie białe i piękne. W porcie widać szereg nagich masztów, poruszających się delikatnie pod podmuchami wiatru. Wszystko wydaje się takie ciche i spokojne. I w tym momencie ogarnia mnie lęk. To jest ten moment, gdy za chwilę zejdę na ląd już nie jako wolna dziewczyna, tylko niewolnica. Strach ścisnął moje serce. Nie. Nie byłam gotowa. Co z tego, że przez wiele lat musiałam zabijać ludzi wbrew mojej woli, odbywać mordercze treningi i mierzyć się ze sprawami, z którymi nie powinnam się męczyć w tym wieku, a jednak teraz ogarnęła mnie panika. Teraz każdy mój ruch, każde słowo będzie kontrolowane. Każda minuta policzona. Nie. Nie byłam gotowa i nigdy nie będę. Ktoś do mnie podszedł, ale ja nawet nie spojrzałam. Wiedziałam, że to Erak. Erak, który za niedługo sprzeda mnie jak zwierzę. Po co ja się tak do niego przywiązywałam. Łatwiej by mi było bez jego miłego i szczerego uśmiechu, szorstkiego głosu i orginalnego poczucia humoru. Położył rękę na moim ramieniu, jednak ją strąciłam. Przygryzłam wargę, walcząc ze łzami.
-To twój nowy dom.- Powiedział, jednak nie zareagowałam. Pochylił się nademną i zajrzał mi w oczy.
-Co jest?- Spytał zdziwiony.
-Co jest?!- Zawołałam.- Za jakiś czas mam stać się niewolnicą, sprzedaną jak zwierze, a ty pytasz ,,co jest?"?!
-Ale Elinor. Jaką niewolnicą?
-Nie udawaj, że jesteś głupszy niż jesteś!
Zaczynam szlochać. Dobra, z moją psychiką jest naprawdę źle. Od pobytu w górach Deszczu i Nocy ciągle wyję bez powodu. Boż. Erak złapał mnie zaramiona i zajrzał mi w oczy.
-Ależ Elinor. Uspokój się. Adoptowana córka jarla Skandii i skirla ,,Wilczego Wichru" nie powinna mieć oczu jak królik.
-Sam się uspo..... Czekaj, co? Jak to ,,adoptowana córka"?
-No tak to. Chciałem ci zrobić niespodziankę, ale skoro tak się sprawy mają.
Wziął głęboki oddech.
-Elinor, jak cię poznałem, to od razu przyszła mi na myśl moja nieżyjąca żona. Twój charakter był uderzająco podobny do jej. Z czasem pokochałem cię za to, jaka jesteś. Pokochałem całą ciebie, jak córkę, której niestety nigdy nie miałem. A ty mówiłaś, że matki nie znałaś, a ojciec miał cię gdzieś. Więc może mógłbym ci zastąpić ojca?
Spojrzał na mnie błagalnie. Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami, nie wierząc w to, co właśnie usłyszałam. Erak chce, żebym była jego córką? O Boże. Zaraz się poryczę ze wzruszenia. Nie Hana, musisz być twarda.
-Zaraz się porzygam.- Odparłam, żeby się uspokoić i wtuliłam się w niego, jak w wielkiego, pluszowego misia. Poczułam jego wielkie dłonie na swoich plecach.
-Witaj w Skandii........ córciu.
-Dzięki...... tato.
***
Zeszłam na ląd zaraz za Erakiem. Jeszcze nie zmieniłam jego imienia na tatę, ale to może i lepiej. Z tym słowem kojarzą mi się najgorsze chwile mojego życia. Dobra, może nie najgorsze, ale mało lubiane. Dzieciństwo na zawsze będzie mi się kojarzyć z walką o przetrwanie i uwagę ojca. Za mną zeszła Evanlyn. Dowiedziałam się od Eraka, że nie uznaje niewolnictwa i ma zamiar oddać dziewczynę jakiejś miłej, samotnej osobie, która potrzebuje towarzystwa. Chociaż tyle.
CZYTASZ
DSC: Przeszłość można wykorzystać (część III,IV)/zwiadowcy [Zakończone]
FantasiaKontynuacja ,,Dopóki starczy czasu" zawierająca części III i IV. III: Hana jest nadal trochę przygaszona po śmierci ojca i właśnie wtedy po raz kolejny pojawia się problem z wargalami i rodziną Morgorathów. Przeszłość dziewczyny daje o sobie znać. H...