13

417 45 27
                                    

Reszta roku minęła stosunkowo stabilnie, nie przynosząc dla nikogo większych zmian.

Dean raz w miesiącu, bardziej za namową Bobby'ego niż z własnej chęci jeździł z nim i Samem odwiedzać ojca. Nie mówił mu zbyt wiele o swoim życiu - wspomniał jedynie, że ma dziewczynę, na co ten się ucieszył, ale nie wchodził w szczegóły swojego związku. Powoli to Bobby stawał się dla niego ojcem i Dean czuł jakieś dziwne szczęście z tego powodu. Dogadywali się z Bobbym - Dean nie mówił już, że go nienawidzi i że chce się wyprowadzić, a Bobby nie groził już, że go wyrzuci. Dean pomagał mu na złomowisku, zwłaszcza latem, gdy nie musiał chodzić do szkoły i widział jak Bobby jest mu za to wdzięczny.

Związek Deana i Charlie nadal opierał się na wzajemnej zasadzie "ja nic nie czuję, ale ta druga strona tak, więc będę udawać, że coś czuję, żeby go/jej nie zranić" i dodatkowo "nie jestem gejem, muszą mieć dziewczynę" ze strony Deana. Relacja nie posuwała się naprzód - spędzali dużo czasu, coraz bardziej się lubili, nie mieli problemu z trzymaniem się za rękę w szkole i czasem się całowali, ale nic ponad to - ani Dean, ani Charlie nie wychodzili z inicjatywą zbliżenia, bo po prostu oboje nie chcieli tego robić, nie wiedząc, że druga strona ma dokładnie takie same odczucia. Owszem, padały słowa „kocham cię", ale oboje mówili je czysto platonicznie, jednak przez to, że druga strona odbierała to romantycznie, tkwili w miejscu.

Związek Castiela i Balthazara przechodził dość spory rozkwit. W końcu przeżyli swój pierwszy raz i to spowodowało swego rodzaju przełamanie - zbliżyło ich bardziej niż sądzili, że to możliwe. Balthazar stwierdził, że ma gdzieś, że może być niewystarczający i że może do siebie nie pasują, ale postanowił walczyć o Castiela i ich wspólną przyszłość. Castiel zamieszkał więc u Baltazara, bo do domu wciąż nie miał ochoty wracać. Mimo tego, że razem mieszkali i razem chodzili do szkoły, dawali sobie przestrzeń, co sprawiało, że nie mieli siebie dość. Castiel spotykał się ze swoimi znajomymi (czyli głównie z Deanem i Charlie), a Balthazar ze swoimi znajomymi (czyli z Charlie i kilkoma innymi osobami ze szkoły) i żaden nie miał problemu, gdy ten drugi wychodził się z kimś spotkać. Ufali sobie mocniej niż kiedykolwiek, co sprawiło, że Balthazar przestał być zazdrosny o Deana.

A może właśnie powinien być zazdrosny, bo relacja Deana i Castiela też mocno się rozwinęła. Mówili sobie prawie o wszystkim - Dean ukrywał jedynie to, że nie kocha Charlie w sposób romantyczny i waha się nad swoją orientacją, a Castiel ukrywał to, że jest gejem i że chodzi z Balthazarem.  Stali się dla siebie jak bracia i Dean używał nawet tego określenia - nazywał Castiela swoim bratem, bo był mu bliższy niż Sam, który zajął się swoim światem.

Wakacje sprawiły, że Dean, Charlie, Castiel i Balthazar częściej spotykali się w czwórkę, ale głównie w ciągu dnia, bo wieczorami Castiel pracował. Balthazar wciąż nie potrafił przekonać się do Deana, głównie przez to, że widział to, czego bał się powiedzieć na głos Castielowi i Charlie - Dean jej nie kochał, nie czuł nic do Charlie. To było widać na pierwszy rzut oka i nie rozumiał, czemu nikt inny tego nie widzi. Zdecydowanie zrobiłby Deanowi krzywdę, gdyby dowiedział się, że się z nią przespał, czyli że po prostu ją wykorzystał, ale Charlie zapewniała go, że nie i to było jedynym powodem, dla którego Balthazar jeszcze tolerował Deana.

Castiel i Balthazar rozpoczęli ostatnią klasę, a Dean wiedział, że będzie tęsknił za Castielem, gdy ten wyjedzie na studia. Trochę go wkurzało, że Castiel planował wyjechać z Balthazarem, bo bał się, że o nim zapomni, skoro będzie miał pod ręką innego przyjaciela. Bał się też, że Balthazar ich rozdzieli - że to on będzie tym, który powie Castielowi, że nie ma sensu, żeby ta przyjaźń funkcjonowała na odległość. Wiedział, że Balthazar go nie lubi - unikał go jak mógł. Nie wiedział jedynie skąd ta niechęć.

Szkoła Miłości [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz