delikatne 18+ alert
Dean postawił na to, co już w jakimś stopniu się sprawdziło. Plan randki był prosty i zawierał trzy punkty: bar mleczny, kręgielnia i dom. Czy zamierzał zrobić to wszystko zbyt szybko? Może, ale nie po to pół soboty spędził na researchu i oglądaniu gejowskiego porno, żeby przekonać się do kolejnego kroku, aby teraz się wycofywać. Szczególnie, że był w takim wieku, że ciężko było mu o tym nie myśleć. Z Belą zżyli się głównie przez seks. Nie chciał, aby jego związek z Castielem opierał się na seksie - chciał coś podobnego do tego co zbudował z Belą, czyli dobrze spędzany razem czas i seks, ale jednak nieco innego. Z Belą seks był codziennością, z Castielem nie chciał robić tego aż tak często w obawie, że jeśli będą sypiać ze sobą zbyt często, szybko się sobą znudzą i go przez to straci. A czuł, że z Castielem to może być naprawdę długi i owocny związek.
— W starym garniturze? — spytał zaskoczony Bobby. Wczoraj rano musiał szybko wyjść, więc nie zajrzał do Deana, będąc pewnym, że ten został u Beli na noc. Nie miał najmniejszego pojęcia, że Dean spał tutaj. Z kimś. I tym kimś nie była Bela.
— Też się nadaje, a nie będzie dziwnie — odparł Dean, sprawdzając w lustrze jak układają się jego włosy. Nie było źle, ale mogło być lepiej. — Mniej żelu czy więcej żelu?
Bobby spojrzał na Deana nieco zdezorientowany. Dawno nie widział go tak zestresowanego. Tak właściwie to chyba nigdy. Dean prawie się trząsł. Co się z nim działo? Zaczynał martwić się o tego chłopaka.
— Tylko nie mów, że zamierzasz się oświadczyć tej... — zaczął, a chłopak mu przerwał.
— Po pierwsze, Bela się zmieniła i nie jest wcale taka zła...
— Nie wierzę...
— Po drugie — kontynuował Dean, naciskając na te słowa, aby dać Bobby'emu znać, żeby nie przerywał. — Zerwaliśmy po balu. Przyjaźnimy się, ale to tyle.
To zdezorientowało Bobby'ego jeszcze bardziej. O co tu chodziło? Po co się stroił, skoro zerwał z Belą? A może...
— Chcesz ją odzyskać? — spytał, a Dean zaśmiał się cicho.
— Nie. Tak jak jest teraz mi pasuje.
— To po co się tak stroisz?
— Bo mam randkę. Cholernie ważną randkę i chcę, żeby było idealnie, okej? — powiedział, nieco zdenerwowany. — Zmyć żel czy dać go więcej?
— Pytasz kogoś, kto nigdy nie miał żelu na włosach — stwierdził Bobby, a Dean wywrócił oczami i uznał, że skoro planuje coś więcej to może powinien nałożyć go trochę mniej?
Zdjął marynarkę i koszulę, po czym ruszył do łazienki, gdzie umył włosy i szybko je wysuszył. Następnie nałożył minimalną ilość żelu, stawiając włosy bardziej do góry. Mało gejowsko, ale w jego stylu. A Castiel chyba lubił jego styl, prawda?
Wrócił do pokoju, gdzie wciąż czekał Bobby i znowu założył koszulę.
— Ogoliłeś klatę? — spytał już kompletnie zdezorientowany Bobby.
— Bardziej widać mięśnie, a mam co pokazać, nie? — odparł Dean, zapinając koszulę. — Cholera, muszka — przypomniał sobie nagle, rzucając się w stronę szuflady, gdzie trzymał muszki. Czarna czy granatowa? Castiel, według Balthazara, miał dwa garnitury - czarny i granatowy. Czarny miał na balu, więc powinien przyjść w granatowym, ale co jeśli jednak przyjdzie w czarnym? Dean szybko uznał, że zawsze będzie miał wymówkę, że przecież Castiel ma niebieskie oczy, więc wziął taki kolor muszki właśnie przez to. Dlatego zdecydował się na granatową muszkę.
CZYTASZ
Szkoła Miłości [Destiel AU]
FanficPo adopcji przez przyjaciela rodziny, Dean i jego brat Sam przeprowadzają się do miasteczka w innym stanie i zaczynają uczęszczać do nowej szkoły. Zbuntowany Dean szybko pakuje się w kłopoty, z których nieoczekiwanie wyciąga go tajemniczy Castiel.