11

365 46 7
                                    

Po szkole Charlie zaprosiła Deana do siebie. Oglądali filmy wspólnie je komentując i dużo rozmawiali. To poskutkowało tym, że zagadał się z nią tak bardzo, że z rozmowy wyrwał go dopiero telefon od Bobby'ego.

— Halo? — odebrał, bo czuł, że wczoraj doszli z Bobbym do swego rodzaju przełamania i nie chciał tego zepsuć.

Gdzie jesteś? — usłyszał w słuchawce głos swojego opiekuna.

— U przyjaciółki.

Wiesz, która godzina?

Dean spojrzał na zegarek i zaklął. Dochodziła północ. Jakim cudem? Przyszli tu o czwartej. Gdzie się podziało te prawie osiem godzin?! Nie wierzył, żeby tak szybko minęły.

— Późna — odparł speszony, bo był pewien, że rodzice Charlie już sobie coś pomyśleli. — Przepraszam, zagadaliśmy się i...

Przyjechać po ciebie? — zapytał Bobby, a Dean realnie słyszał troskę w jego głosie. Nie wiedział czemu, ale zrobiło mu się cieplej na sercu. Może Bobby faktycznie nie był taki zły? Może zbyt ostro traktował go na początku?

— Czekaj — poprosił i zwrócił się do Charlie. — Jaki tu jest adres?

— Możesz zostać na noc — zaproponowała, a Dean wyglądał na zaskoczonego tą propozycją i faktycznie taki był, bo dla niego zostawanie u kogoś na noc coś znaczyło, głównie dlatego, że jeszcze nigdy nikt mu tego nie zaproponował.

— Jesteś pewna? — Charlie przytaknęła, więc Dean wrócił z rozmową do Bobby'ego. — Charlie mówi, że mogę zostać na noc.

Co na to jej rodzice?

— Co na to twoi rodzice? — spytał, a Charlie zabrała mu telefon.

— Dobry wieczór, z tej strony Charlie — przedstawiła się, a Dean zacisnął dłoń w pięść i chciał ją za to udusić. — To nie problem, jeśli Dean zostanie na noc... Nie, nie jesteśmy parą, nie ma się pan o co martwić... Nawzajem dobrej nocy.

Charlie oddała Deanowi telefon, a ten patrzył się na nią przez moment, nie wiedząc co powiedzieć.

— Zostajesz — poinformowała go. 

— Czemu zabrałaś mi telefon? 

— Bo tak było szybciej. Twój wujek brzmiał na zmęczonego, więc dla niego też lepiej...

— Jesteś pewna, że mam zostać? — Dean był nieco onieśmielony tym pomysłem, bo próbował doszukać się w tym drugiego dna.

— Chyba, że nie chcesz.

— Po prostu... Jeszcze nigdy u nikogo nie nocowałem i...

— Zawsze musi być ten pierwszy raz — powiedziała mu. — Czemu tak bardzo cię to stresuje?

— Bo nie wiem co jest między nami. Nigdy mi się z nikim tak dobrze nie rozmawiało i boję się, że to schrzanię...

— Dean, spójrz na mnie — poprosiła go, a chłopak westchnął i posłuchał. Charlie musiała przyznać, że wyglądał uroczo, gdy siedział tu jak zbity pies. — Nie schrzanisz tego. Bardziej boję się o siebie. Już raz prawie to zrobiłam...

— Zapomnijmy o tamtym. Chciałaś dobrze, rozumiem. A ja zareagowałem może zbyt ostro, ale jestem pewien swojej orientacji. To nie tak, że się waham, Charlie. Nie byłbym w stanie być z chłopakiem. Obrzydza mnie sama myśl o tym. To sprawia, że jestem hetero, tak?

— Albo, że twój ojciec naprawdę bardzo cię skrzywdził wmawiając ci, że tylko taki możesz być — stwierdziła, a Dean opadł zrezygnowany na materac jej łóżka.

Szkoła Miłości [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz