Po szkole Charlie zaprosiła Deana do siebie. Oglądali filmy wspólnie je komentując i dużo rozmawiali. To poskutkowało tym, że zagadał się z nią tak bardzo, że z rozmowy wyrwał go dopiero telefon od Bobby'ego.
— Halo? — odebrał, bo czuł, że wczoraj doszli z Bobbym do swego rodzaju przełamania i nie chciał tego zepsuć.
— Gdzie jesteś? — usłyszał w słuchawce głos swojego opiekuna.
— U przyjaciółki.
— Wiesz, która godzina?
Dean spojrzał na zegarek i zaklął. Dochodziła północ. Jakim cudem? Przyszli tu o czwartej. Gdzie się podziało te prawie osiem godzin?! Nie wierzył, żeby tak szybko minęły.
— Późna — odparł speszony, bo był pewien, że rodzice Charlie już sobie coś pomyśleli. — Przepraszam, zagadaliśmy się i...
— Przyjechać po ciebie? — zapytał Bobby, a Dean realnie słyszał troskę w jego głosie. Nie wiedział czemu, ale zrobiło mu się cieplej na sercu. Może Bobby faktycznie nie był taki zły? Może zbyt ostro traktował go na początku?
— Czekaj — poprosił i zwrócił się do Charlie. — Jaki tu jest adres?
— Możesz zostać na noc — zaproponowała, a Dean wyglądał na zaskoczonego tą propozycją i faktycznie taki był, bo dla niego zostawanie u kogoś na noc coś znaczyło, głównie dlatego, że jeszcze nigdy nikt mu tego nie zaproponował.
— Jesteś pewna? — Charlie przytaknęła, więc Dean wrócił z rozmową do Bobby'ego. — Charlie mówi, że mogę zostać na noc.
— Co na to jej rodzice?
— Co na to twoi rodzice? — spytał, a Charlie zabrała mu telefon.
— Dobry wieczór, z tej strony Charlie — przedstawiła się, a Dean zacisnął dłoń w pięść i chciał ją za to udusić. — To nie problem, jeśli Dean zostanie na noc... Nie, nie jesteśmy parą, nie ma się pan o co martwić... Nawzajem dobrej nocy.
Charlie oddała Deanowi telefon, a ten patrzył się na nią przez moment, nie wiedząc co powiedzieć.
— Zostajesz — poinformowała go.
— Czemu zabrałaś mi telefon?
— Bo tak było szybciej. Twój wujek brzmiał na zmęczonego, więc dla niego też lepiej...
— Jesteś pewna, że mam zostać? — Dean był nieco onieśmielony tym pomysłem, bo próbował doszukać się w tym drugiego dna.
— Chyba, że nie chcesz.
— Po prostu... Jeszcze nigdy u nikogo nie nocowałem i...
— Zawsze musi być ten pierwszy raz — powiedziała mu. — Czemu tak bardzo cię to stresuje?
— Bo nie wiem co jest między nami. Nigdy mi się z nikim tak dobrze nie rozmawiało i boję się, że to schrzanię...
— Dean, spójrz na mnie — poprosiła go, a chłopak westchnął i posłuchał. Charlie musiała przyznać, że wyglądał uroczo, gdy siedział tu jak zbity pies. — Nie schrzanisz tego. Bardziej boję się o siebie. Już raz prawie to zrobiłam...
— Zapomnijmy o tamtym. Chciałaś dobrze, rozumiem. A ja zareagowałem może zbyt ostro, ale jestem pewien swojej orientacji. To nie tak, że się waham, Charlie. Nie byłbym w stanie być z chłopakiem. Obrzydza mnie sama myśl o tym. To sprawia, że jestem hetero, tak?
— Albo, że twój ojciec naprawdę bardzo cię skrzywdził wmawiając ci, że tylko taki możesz być — stwierdziła, a Dean opadł zrezygnowany na materac jej łóżka.
CZYTASZ
Szkoła Miłości [Destiel AU]
FanficPo adopcji przez przyjaciela rodziny, Dean i jego brat Sam przeprowadzają się do miasteczka w innym stanie i zaczynają uczęszczać do nowej szkoły. Zbuntowany Dean szybko pakuje się w kłopoty, z których nieoczekiwanie wyciąga go tajemniczy Castiel.