10

398 48 12
                                    

W szkole dość szybko rozniosło się, że Castiel został zawieszony, co oznaczało kłopoty przede wszystkim dla Deana, którego znowu próbowała dorwać grupka Michaela. Zawieszenie Castiela oznaczało, że dyrektor już dłużej nie chroni swojego syna, a skoro Castiel stracić immunitet, stracił go też Dean. Na szczęście okazało się, że nie tylko Castiel miał w tej szkole był na swój sposób nietykalny - była też jeszcze jedna osoba, która, na szczęście Dean, zdążyła go polubić.

Dean wyciągnął lekcję z poprzedniej bójki i mimo wszystko nie chodził już do szkoły w bluzach z kapturem. Wykorzystywał za to kaptury u swoich przeciwników, którzy dopadli go po skończeniu lekcji, tuż pod szkołą. Poradził sobie z trzema, ale z dwoma kolejnymi już nie. Ci powalili Deana, który mimo przyparcia do gleby próbował walczyć, bo dużo osób patrzyło na to co się dzieje, a nie mógł wyjść przecież na mięczaka.

— Starczy tego, chłopcy — usłyszeli żeński głos, a Dean nie sądził, że tak bardzo ucieszy się na widok Beli, jak zrobił to w tamtym momencie. Nigdy też nie podniósł się tak szybko jak wtedy.

Michael i Raphael, bo to oni wciąż pozostawali w grze, odsunęli się, patrząc tylko wściekle na Belę, po czym pomogli wstać swoim poszkodowanym przez Deana kumplom.

— To nie koniec, Winchester — ostrzegł go Michael.

— Nie wątpię, dupku — odpowiedział Dean.

— Pięciu na jednego i trzech znokautowałeś. Imponujące — podsumowała.

— Dzięki. 

— Wyskoczymy gdzieś?

Dean nienawidził być podrywanym, a był pewien, że Bela znowu próbuje to robić, ale pomogła mu, więc uznał, że jest jej winien chociaż to jedno wyjście.


Okazało się, że Bela miała dość drogie auto. Dean przez moment po prostu stał, wpatrując się w nie, bo wątpił, aby przez całe życie zarobił tyle, ile wart był ten samochód.

— Podoba ci się? — spytała Bela z pewną wyższością w głosie.

— Wolę klasykę — odparł Dean, uśmiechając się przy tym nieco złośliwie. Nie chciał pokazać, że Bela w jakimkolwiek stopniu mu imponuje.

— Na przykład? — zapytała, wskazując ręką, aby wsiadał do środka, a sama zajęła miejsce za kierownicą.

— Chevrolet Impala. Kojarzysz? Najlepsze robili na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.

— Mogę ci załatwić...

— Mój ojciec ma takie auto. Dostanę je jak tylko zdam prawko.

Bela uniosła brwi, bo zaintrygowało ją to, że Dean wydawał się być na nią zupełnie odporny.

— A czego tak naprawdę byś chciał? — spytała. 

— Spokoju od tamtych dupków.

— Mierz wyżej, Dean.

— Ale po co?

— Bo jesteś jedynym młodszym, na którego zwróciłam uwagę, a to coś znaczy. 

Dean przygryzł wargę i spojrzał na nią.

— I co to niby ma znaczyć? 

— Że jest coś w tobie — stwierdziła, kładąc dłoń na jego udzie i powoli zaczęła ją przesuwać w stronę krocza. — Jesteś najbardziej męskim chłopakiem w tej szkole. To mnie przyciąga.

Szkoła Miłości [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz