23

428 46 6
                                    

To, że Charlie przytuliła Castiela na powitanie nie zaskoczyło Deana. Ale to, że przytuliła też jego sprawiło, że poczuł się dziwnie. Był pewien, że Charlie jest na niego wściekła za to w jaki sposób z nią zerwał, ale ona wydawała się tym teraz nie przejmować.

— Cieszę się, że zmądrzałeś — powiedziała.

— Ta, ja też — odparł. 

— Wchodźcie — zaprosiła ich, a Castiel od razu rzucił się w stronę Balthazara i mocno go przytulił. Balthazar odwzajemnił uścisk, uśmiechając się przy tym lekko. 

— Wiedziałeś, że go kocham, prawda? — spytał Castiel, a Balthazar zaśmiał się cicho.

— Odkąd pojechałeś z nim do pieprzonego Kansas — stwierdził. — Ze mną nie chciałeś jechać nawet do mojej babci w Sioux Falls, bo twierdziłeś, że to za daleko. To dwie godziny drogi stąd. A tu nagle pojawia się nowy chłopak, a ty od razu oferujesz mu podróż osiem godzin w jedną stronę. Dlatego tak wtedy zachowywałem się w samochodzie. Byłem zazdrosny. Ale nie sądziłem, że do mnie wrócisz. 

— Czemu musisz być... sobą? 

Balthazar znowu się zaśmiał. 

— Nie zamierzam się zmieniać. I wiesz co? To, że jesteś z Deanem niczego nie zmienia. Zawsze będziesz miał we mnie przyjaciela. Jeśli będziesz chciał pogadać, wyżalić się, cokolwiek... dzwonisz i będę przy tobie, okej? 

Castiel przytaknął.

— Jesteś aniołem, Balthazar.

— Prędzej Supermanem, rodzice cały czas powtarzają, że urwałem się z innej planety, ale nawet Superman nie ma tu nic do tego. Ja to ja. Zwykły Balthazar. Po prostu wiedziałem, że coś między wami jest, musiałem was nakierować, żebyś chociaż spróbował. Jeśli wam wyjdzie, będę szczęśliwy.

— A jeśli nie wyjdzie?

Balthazar wzruszył ramionami.

— To w zależności od sytuacji możemy rozważyć, żeby do siebie wrócić. Ale skup się teraz na nim. Słyszałem co Bela o nim mówi...

— Czekaj — przerwał mu Castiel. — Wiedziałeś, że ona chce z nim zerwać, prawda?

— Mogłem coś przypadkiem usłyszeć — przyznał niewinnie. 

— Balthazar! — Castiel krzyknął, bo nagle zrozumiał o co chodziło z tym całym ukartowaniem tej sytuacji.

— Co? — spytał. — To była najlepsza szansa! Najpierw sprawdziłem czy mam rację, a ją miałem - nie kochałeś mnie na tyle, aby się ujawnić. A że miałem rację i Dean miał zostać singlem to uznałem, że to najlepszy czas, aby uwolnić też ciebie. Tylko dawałem wam kilka dni, nawet kilka tygodni, a załatwiliście to w kilka godzin, więc jestem pod wrażeniem. I jestem szczęśliwy, że w końcu się na to otworzyłeś i że znowu więcej się uśmiechasz. Mówiłem, że to jest zasługa!

Charlie spojrzała na Deana, który z lekkim dystansem, ale i delikatnym uśmiechem spoglądał na Castiela i Balthazara.

— Nie jesteś zazdrosny? — spytała.

Dean wzruszył ramionami.

— Mamy z Castielem umowę: on może spotykać się z Balthazarem, ja z Belą, ale bez przekraczania granicy przyjaźni. Gdybym był zazdrosny, oszalałbym. 

Charlie spojrzała na niego zaniepokojona.

— Zamierzasz się z nią spotykać? Po tym wszystkim?

Szkoła Miłości [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz