Four

2.7K 84 12
                                    


Siedziałam na łóżku bezczynnie patrząc w ścianę, tak było od tygodnia. Nikt nie mógł do mnie dotrzeć, a może to ja nie chciałam by to zrobili?

Dużo osób próbowało ze mną porozmawiać:

Tata, Kira, Sarah, Angela, Jacob, a nawet załamana Bella, zaczęła się martwić moim stanem. Nie mogłam nic poradzić, czułam pustkę, jakby ktoś brutalnie wyrwał mi serce. Wizje, przeczucia, koszmary wcale w tym nie pomagały. W snach widziałam twarz Jaspera, co powodowało większą tęsknotę. 

Powoli podniosłam się z łóżka i podeszłam do biurko, gdzie stało nasze zdjęcie. Wzięłam w je dłonie i pozwoliłam łzą płynąć po moich policzkach

Byliśmy tacy szczęśliwi, a jeden moment musiał to wszystko popsuć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byliśmy tacy szczęśliwi, a jeden moment musiał to wszystko popsuć.

Wytarłam łzy rękawem, bluzy Jaspera, której mimo nalegań taty, za nic nie chciałam zdjąć. Postanowiłam sobie , że będę ją nosić tak długo, aż przestanie NIM pachnieć. Jego zapach przynosił chwilowe ukojenie. 

Nawet nie wiem kiedy ścisnęłam ramkę mocniej i stało się, pękła, kalecząc mi dłonie. Ból by niesamowity , ale nie wydałam żadnego dźwięku, tylko przypatrywałam się kroplą krwi spadającym na dywan

Wtedy do pokoju weszła Kira, od razu zauważyła małą kałuże krwi i podbiegła do mnie, delikatnie chwytając mnie za ręce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wtedy do pokoju weszła Kira, od razu zauważyła małą kałuże krwi i podbiegła do mnie, delikatnie chwytając mnie za ręce

-Hope, coś ty zrobiła, chodź do łazienki, trzeba to opatrzeć- i nie czekając na moją odpowiedź , zaciągnęła mnie do łazienki, gdzie zaczęła szukać apteczki, wcześniej przykładając mi chusteczki do dłoni .

Kiedy ją znalazła, zaczęła przemywać rany wodą utlenioną:

-Hope, niektóre z nich trzeba zszyć, musimy jechać do szpitala-powiedziała zmartwiona Kira

-Okej-odezwałam się poraz pierwszy od tygodnia

Dziewczyna chwyciła torebkę i ruszyłyśmy na dół, gdzie na szczęście nikogo nie było.

20 minut później

Dojechałyśmy do szpitala, nie byłam zadowolona, szczerze to nienawidziłam szpitali, może nie samych budynków i lekarzy, ale tego zapachu, atmosfery . No i przez stronę banshee czułam masę śmierci lub zbliżających się do tego .

Szłam za Kirą, która zgodnie z wskazówkami w recepcji zaprowadziła mnie do biura dr Williamsa, które kiedyś należało do dr.Cullena

Lekarz przywitał się i zaczął zszywać mi rany na dłoniach. Po 10 minutach wszystko było skończone i mogłam wrócić do domu.

Przed wyjście z samochodu Kira, złapała mnie za nadgarstek.

-Hope, wiem ,  że cierpisz i nie będę ci mówić bzdur ,,wszystko będzie dobrze'' i tym podobne, tylko chcę żebyś wiedziała , że zawsze możemy pogadać, za dwa tygodnie moja rodzinna i reszta gangu wilkołaków-na te słowa zamarłam- tak , dowiedziałam się prawdy 3 dni temu, nie jestem zła, ale wracając , organizujemy ognisko, tata powiedział , że jak chcesz możesz przyjść

-Może, napiszę ci -szepnęłam cicho, na co się uśmiechnęła i puściła, mój nadgarstek, pozwalając mi odejść, machając na pożegnanie

-Może, napiszę ci -szepnęłam cicho, na co się uśmiechnęła i puściła, mój nadgarstek, pozwalając mi odejść, machając na pożegnanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy weszłam do domu, zobaczyłam tatę siedzącego na fotelu, który kiedy mnie zobaczył poderwał sie szybko

-Hope, tak się martwiłem, zobaczyłem krew

-Jest okej tato, uderzyłam się =pokazałam mu zabandażowane ręce

Tata lekko się uśmiechnął, zapewne przez to , że się odezwałam i że przywiozła mnie Kira.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi, tata poszedł je otworzyć a ja pobiegłam na górę, żeby położyć się.

Już przymykałam oczy, kiedy usłyszałam znajomy głos Sarah

Podniosłam się do siadu, w momencie, w którym weszła do pokoju, wyglądała na złamaną

Usiadła koło mnie nic nie mówiąc, ale zwiesiła głowe, w końcu się odezwała, a te kilka słów znów doprowadziło mnie do łez 

-Wyjeżdżam z Forks, i nigdy już nie wrócę

Zanim zdążyłam coś powiedzieć, wybiegła z pokoju a następnie z domu.

Zaniepokojony tato, wszedł do pokoju, a ja powiedziałam roztrzęsiona  przez kolejne łzy

-Sarah wyjeżdża

Pokiwał  głową i lekko mnie przytulił...CDN


(tradycja: sorki za błędy)

ZuzuRiddle

Obiecaj Mi | Jasper Hale [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz