tydzień później
Po długiej nieobecności, postanowiłam pójść do szkoły. Zdałam sobie sprawę , że Jasper nie chciałby , żebym przestała żyć, co nie oznacza, że jest lepiej niż było, bo nie jest, a można powiedzieć , że jest gorzej. Każdego dnia coraz trudniej podnieść mi się z łóżka, nie mówiąc aby zejść na dół.
Tata podwiózł mnie pod szkołę, ciężarówką Belli, bo ona jeszcze nie zdecydowała się wrócić do szkoły.
- Na pewno jesteś gotowa?-zapytał tata z troską w głosie
Wysiliłam się na uśmiech, co chyba wyglądało na grymas i powiedziałam
-Tak, ON nie chciałby abym przestała żyć-powiedziałam cicho, a tata pokiwał głową, zgadzając się ze mną
Pocałowałam tatę w policzek i ruszyłam do budynku szkoły, starając się ignorować wszystkie ciekawskie spojrzenia. Na końcu korytarza, zauważyłam Kirę i Jacksona, który przeniósł się do naszej szkoły, specjalnie dla niej.
-Hej-przywitałam się cicho
-Hej H-powiedziała Kira i mocno mnie przytuliła, oddałam to bo wiedziałam, że tego potrzebuje
Usłyszałam jak lekko łka. Wiedziałam, że cierpi z powodu odejścia Sarah i tak bardzo chciałam jej powiedzieć prawdę, ale wiem , że by się obwiniała , a nawet załamała.
-Dlaczego Hope?-usłyszałam szept przy uchu
-Nie wiem-kłamstwo ledwo przeszło mi przez gardło, widząc ją w takim stanie
Po chwili odsunęłyśmy się od siebie i Kira wytarła łzy.
-Gotowa na niemiecki?-zapytała
-Mamy, pierwszy niemiecki ?- jęknęłam
-Tak, wczoraj przesunęli nam go z wtorku-odpowiedziała z cieniem uśmiechu na twarzy, widząc mój grymas.
Westchnęłam i całą trójką ruszyliśmy na niemiecki
Przerwa obiadowa
Nie miałam ochoty na jedzenie , więc usiadłam na zewnątrz, na schodach. Ukryłam twarz w dłoniach, przypominając sobie jak siedziałam na tych schodach z Jasperem, kiedy pomagał mi z niemieckiego.
-Wszystko okej ?-usłyszałam całkowicie obcy mi głos
Podniosłam głowę i zobaczyłam ,chłopaka (patrz 2 strona media), który przysiadł się do mnie
-Nie bardzo-odpowiedziałam
- Chcesz?-zapytał i wyciągnął paczkę papierosów
I przysięgam , że w głowie usłyszałam głos Jaspera :
,,Nie rób tego Hope''
- Chętnie-i wyciągnęłam jednego z opakowania, powodując tym uśmiech chłopaka
Podał mi zapalniczkę i podpaliłam . Zaciągnęłam się i wypuściłam z ust dym. Ku mojemu zdziwieniu było to przyjemne uczucie
-Jestem Evan, Evan Lestrade- i wyciągnął do mnie rękę
-Hope, Hope Swan-uścisnęłam jego rękę, poczułam lekki dreszcz z przeczucia banshee, o dziwo nie było to nic złego, czułam, dobre intencje.
- A więc Hope Swan, dlaczego nie siedzisz z przyjaciółmi?-zapytał dmuchając mi dymem w twarz
-Nie była głodna i nie miałam zbytnio ochoty z nimi siedzieć-wzruszyłam ramionami-a ty Evan Lestrade, co tu robisz?-zapytałam
- Miałem iść na wagary, ale zobaczyłem ciebie i pomyślałem, że może spróbuje pomóc-on również wzruszył ramionami
-Uwierz, pomogłeś mi-powiedziałam zgodnie z prawdą, kończąc papierosa
-Zatrzymaj je- rzucił mi paczkę papierosów, machając na pożegnanie
Schowałam nową paczkę papierosów do kieszeni kurtki i ruszyłam w stronę szkoły, słysząc dzwonek na lekcje
Po lekcjach
Wracałam pieszo do domu, gdyż tata był w pracy, a Belli nie chciałam prosić, ze względu na jej obecny stan.
Kiedy weszłam na werandę , zauważyłam notatkę zawieszoną na drzwiach:
,, Hope, wyszedłem do pracy, na stole masz obiad , który zamówiłem z baru, Bella jest u siebie
Tata''
Zerwałam kartkę z drzwi i weszłam do domu, a w moje nozdrza uderzył zapach pieczonego kurczaka, kiedyś poleciałaby mi ślinka, ale teraz od tego zapachu było mi nie dobrze i wiedziałam ,że nie przełknę ani kęsa.
Ruszyłam na górę, poinformowałam Bellę, że jestem, wzięłam prysznic i rzuciłam się na łóżko, zwijając się w kłębek i modląc się, żebym znów nie miała nawrotów koszmarów.
Niestety nie miałam możliwości zasnąć bo do pokoju weszła Bella, a raczej jej cień. Usiadła przy moim biurku i zaczęła się wpatrywać w okno. Nie reagowałam na jej dziwne zachowanie, bo robiła to od tygodnia, zamiast tego, wygodnie się ułożyłam i przymknęłam powieki...CDN
(tradycja: sorki za błędy)
ZuzuRiddle
CZYTASZ
Obiecaj Mi | Jasper Hale [2]
VampirePo sytuacji z Jamesem, myślałam , że nareszcie będziemy mieć spokój. Nie wiedziałam jak bardzo się myliłam, ale tak chyba jest zawsze, bo w końcu ,,wszystko co dobre szybko się kończy'' Nazywam się Hope Swan i zapraszam cię na drugą część mojej pokr...